Tytuł:
Umarli mają głos. Prawdziwe historie
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka
Data wydania: 2015
Oprawa: miękka
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-240-3403-1
Co
wyniknie z domowej wizyty lekarskiej u "kryminalisty"? Co wyjdzie z
połączenia lekarza i "kryminalisty"? No cóż, zaraz się okaże.
Bierzemy 1 "kryminalistę", oddajemy go w ręce lekarza ze skalpelem w
ręku, odpornego na wszelkie wonie i poddajemy sekcji. Przeprowadzamy badanie. Dokładnie
przyglądamy się każdemu narządowi. Stawiamy diagnozę. Opisujemy przypadek,
sporządzamy raport z badania. I tak 12 wizyt domowych. Gdy pacjent jest zdrowy,
na rynku wydawniczym ukazuje się książka "kryminalisty" Marka
Krajewskiego i lekarza Jerzego Kaweckiego pt. Umarli mają głos. Prawdziwe historie.
Książka
autorstwa pisarza kryminałów i lekarza sądowego oddaje głos ludziom zmarłym
śmiercią tragiczną w nietypowych okolicznościach i miejscach. Często na przekór
silnym wpływom ważnych osobistości powiązanych ze sprawcą zbrodni doktor Jerzy
Kawecki, ksywa Zimny Olo, odkrywa prawdę. I to w czasach, kiedy nie robiono
badań DNA, tylko opierano się na cechach morfologicznych osób. Aczkolwiek wraz
z rozwojem technologii pan doktor stał się ich entuzjastą pod warunkiem, że
skomplikowane narzędzia i programy obsługiwał kto inny.
Jerzy
Kawecki znany jest na Dolnym Śląsku, bo to do niego trafiały najbardziej
skomplikowane przypadki śmierci, najdziwniejsze trupy. W tej książce dzięki
pisarzowi kryminałów Markowi Krajewskiemu odsłania sekrety swej pracy nad 12
skomplikowanymi przypadkami śmierci. 12 prawdziwych historii z jednym
zastrzeżeniem – zostały zmienione dane osobowe.
W
trakcie wykonywania sekcji zwłok czy badania pacjentów doktor Jerzy dla dobra
śledztwa musi unikać emocji, zakotwiczania i dziwienia się:
Moja praca
nauczyła mnie jednego. Żeby się niczemu nie dziwić. (s. 217)
Lekarz
nie mógł, ale czytelnik może. Ja za każdym razem dziwiłam się i byłam
zaskakiwana rozwiązaniem problemu. Przy okazji śmiałam się z czarnego,
angielskiego humoru lekarza. Z kolei zaciekawienie me brało górę nad
przerażeniem makabrycznymi i bardzo szczegółowymi, plastycznymi opisami
wstrząsających zbrodni. To nie jest książka dla osób wrażliwych! Mile widziane
mocne, stalowe nerwy!
Jednakże
autentyczne zbrodnie i śledztwa przyczyn śmierci to jedna strona medalu. Druga
to warsztat pisarski marka Krajewskiego. Podobał mi się styl, taki
literacko-reporterski, bez koloryzowania i kamuflowania okrucieństw zbrodni
tudzież zapędów ważnych osobistości, ale z przybliżeniem okoliczności
popełnienia zbrodni i całej społecznej otoczki nadającej realizmu
przedstawianym historiom. Bo w tej książce najważniejsza jest PRAWDA, a prosty
i jasny przekaz ujawniają ją za każdym razem w brutalny sposób.
12
smutnych i przerażających historii na czas czytania stało się 12 filmami
dokumentalnymi, kryminalnymi. Trudno określić, do jakiego gatunku można
zaliczyć tę książkę. Niby opowiadania kryminalne sprzed lat, niby powieść
detektywistyczna, niby literatura faktu, dokument, a do tego wtrącenia ze
współczesnych rozmów autorów, życie rodzinne Jerzego Kaweckiego i obraz
polskiej rzeczywistości tamtego okresu (głównie lata 80., 90.). Powstał doskonały
miszmasz gatunkowy. Ja mam jeden zarzut, a właściwie dwa – za mało i za krótko!
Bo brak tłumaczeń łacińskich zwrotów jeszcze mogę wybaczyć, choć nie ukrywam,
że przydałyby się przypisy.
Prawdziwe zbrodnie, prawdziwi mordercy, prawdziwi
ludzie!
Finis coronat opus.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Szkoda, że tak wszystko niby. Czytałam już o tej publikacji i rzeczywiście brak przypisów by mnie trochę irytowała, ale może się skuszę.
OdpowiedzUsuńOj, nie wszystko niby. Tylko te nieliczne przypisy by się przydały. Ale książkę polecam z czystym sumieniem!
UsuńPowiem Ci, że mnie zaciekawiłaś. Może czas na przerywniki, od tego co zazwyczaj czytam :)
OdpowiedzUsuńDoskonały pomysł. "Trupki" jako przerywnik :)
UsuńZ chęcią bym przeczytała tę książkę :)
OdpowiedzUsuńP.S. Zjadło Ci się K przy Marek w "autor" :)
Dzięki! :) Chyba głodna byłam...
Usuń