Tytuł: Wydarzenie pewnej nocy
Wydawnictwo: Amber
Tom: 1, 2
Liczba stron: 256+192
Oprawa: miękka
Data wydania: 2015
Oprawa: miękka
Data wydania: 2015
ISBN tom 1: 978-83-241-5418-0,
ISBN tom 2:978-83-241-5422-7
Dziś
nietypowa jak na mnie recenzja – dwie książki w jednym. A to dlatego, że według
mnie niepotrzebnie jedną powieść rozbito na dwa tomy. Mam tu na myśli romans
historyczny Wydarzenie pewnej nocy Julie
Anne Long.
Thomasina
de Ballensteros, zwana Tommy, jest tajemniczą protegowaną ekscentrycznej
hrabiny, czarującą kobietą i obiektem uwielbienia londyńskich kawalerów.
Pojawia się na cotygodniowym przyjęciu lub gdy towarzyszy hrabinie w różnych
towarzyskich wystąpieniach. Jednakże Tommy mieszka w Rezydencji Ludzi o Wątpliwych
Profesjach. Dziwne to miejsce i nie przystoi kobiecie tej rangi, ale w trakcie
czytania okazuje się, że kobieta skrywa wiele tajemnic, a arystokratów darzy
głęboką niechęcią.
Do
jednego ze swoich przedsięwzięć "zaprasza" przystojnego arystokratę
ze znakomitego rodu, Jonathana Redmonda. Jako najmłodszy syn korzysta z
bogactwa ojca, ale mężczyzna ma ambicję i smykałkę do interesów oraz głowę
pełną pomysłów.
Pomysły są
kapitałem. (s. 11)
Pewnego
razu Thomasina zaprosiła Jonathana na spotkanie o północy. Śmiałe zaproszenie,
nietypowe miejsce i pora oraz osoba zapraszająca na tyle zaintrygowały
mężczyznę, że przybył na miejsce. Wkrótce kobieta odkrywa przed nim swój
odważny plan. Oboje zawierają umowę po zaakceptowaniu swoich warunków. I
jeszcze tej samej nocy ruszają do akcji. Okazuje się, że Jonathan ma pomóc
Tommy w… wykradzeniu dziewczynki ze służby, która jest bita i źle traktowana
przez swego pana!
Tego
arystokrata się nie spodziewał, ale że ma wrażliwe serce na ludzką krzywdę,
nieważne czy arystokraty czy służby, pomaga kobiecie i wpada jak śliwka w
kompot. Jego ciekawość została rozpalona, zaś serce zaczęło szybciej bić, a
skrzętnie chowane tajemnice kobiety jeszcze bardziej do niej przyciągają. W
dodatku ich myśli i słowa zdają się uzupełniać – ich wypowiedzi są
inteligentne, z ripostami, żonglerką słowną, zdają się wyprzedzać myśli drugiej
osoby. Oboje są sobą zafascynowani, ale nie chcą się do tego przyznać. Napięcie
między nimi coraz szybciej rośnie.
Miałam
w ogóle nie czytać tego romansu w dwóch tomach, ale coś mnie do niego wołało.
Pierwsze rozdziały jakoś do mnie nie trafiały. Nie do końca wiedziałam i nadal
nie wiem, co mi nie pasowało. Autorka przeskakiwała między krótkimi
rozdziałami, bohaterami i miejscami zdarzeń, ale jakoś nie do końca wiedziałam
po co, gdzie spójność. Wszystko zaczęło się układać od momentu zaproszenia na
randkę o północy. Akcja była uporządkowana, spójna i biegła w różnym tempie w
zależności od wydarzeń.
Owszem,
jest to typowy romans historyczny, choć jak na mój gust to tej historii było
mało. Opisy fragmentów balów, stroje ekscentrycznej hrabiny, konwenanse
panujące w społeczeństwie, rozmowy między bohaterami z różnych sfer czy w
gronie rodzinnym odzwierciedlały historyczne czasy. Autorka skupiła się na
głównej parze bohaterów i rodzącemu się uczuciu między nimi.
Jedyna rzeczą,
która się liczy w życiu, jest to, żeby mieć kogo kochać. (s. 166)
Kibicowałam
im, bo oboje wyjątkowo zasłużyli w życiu na miłość i szczęście. Pomogła im w
tym talia kolorowych kart i zakład.
Jednak
pod przykrywką miłości ukazany jest duży problem tamtych czasów. Autorka
odsłoniła przed czytelnikiem świat służących, małych służących. Dzieci.
Praktyka wykorzystywania dzieci do ciężkich prac była w tamtych czasach
powszechna. Wyzysk małych dzieci był
wtedy na porządku dziennym, czy to w wielkim domostwie, czy w fabryce bawełny.
Wyzysk jedno, ale ich bicie, poniewieranie, głodzenie to druga strona okrutnego
medalu. To o nie tak zaciekle walczy Tommy wraz z pomocą Jonathana. I to
prawdziwy medal pomaga kobiecie, nie tylko w tych przedsięwzięciach, ale przez
całe jej życie…
Czytelnik
ma też okazję poznać kulisy prowadzenia interesu. Najmłodszy Redmond chce się
sam wzbogacić. Inwestuje w kolorową maszynę do drukowania i zakłada spółkę z
niemieckim drukarzem – Klaus Lieberman & Co. Jego rola polega na
dostarczaniu pomysłów oraz wsparciu w postaci… plotek, pieniędzy i koneksji.
Pewne triki marketingowe można podpatrzeć i przetransportować do naszych
czasów.
Oprócz
niejasnego dla mnie początku i męsko brzmiącego zdrobnienia imienia głównej
bohaterki całość przedstawia się dobrze. Niepotrzebne było rozbijanie powieści
na dwa tomy. Ciekawa akcja z błyskotliwą intrygą ratowania dzieci, odważni i
namiętni bohaterowie sprawiają, że powieść czyta się dobrze i szybko. Uwagę
przykuwa wątek pracujących dzieci oraz żywe, skrzące inteligencją i
przewrotnością dialogi między bohaterami. Tylko czułam niedosyt historii…
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Szkoda, że czujesz niedosyt, ale mimo to fabularnie powyższa seria mnie bardzo ciekawi.
OdpowiedzUsuńBo fabuła jest ciekawa.
UsuńRzeczywiście, lepiej byłoby połączyć obydwa tomy jedno.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czemu wydawca wydał powieść w 2 tomach.
UsuńKsiążka mnie zainteresowała, bo wręcz uwielbiam romanse historyczne. Muszę przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńTo szukaj, szukaj.
Usuń