Tytuł:
Milaczek
Wydawnictwo: Filia
Seria: Milaczek
Tom: 1
Liczba stron: 264
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-63622-42-8
Za Bridget Jones niekoniecznie przepadam, ale jej polską wersję polubiłam prawie od razu. Dziś kilka słów o Milaczku Magdaleny Witkiewicz, debiucie literackim pisarki.
Milaczek
to 26-letnia Milena pracująca w korporacji, kobieta słusznych rozmiarów – 178
cm i 85 kg. Wiecznie się odchudza i co dzień waży, wspierając się na szafie.
Dla miłości zrobi wszystko. Mężczyzna jej życia może być gruby, może być łysy, lecz
Milena ma jeden warunek – byle był wyższy! Jak ja doskonale rozumiem tę
kobietę! ;)
W
każdym razie jej próby są nieudolne, bardzo oryginalne i mają krótkotrwały
efekt. Pewnego dnia z pomocą przyszła ciotka Zosia i umówiła siostrzenicę na
randkę z 45-letnim dentystą Mariuszem Rubikiem. Znajomość szybko zamienia się w
związek. Związek na poważnie. Wkrótce zaczynają się przygotowania do ślubu…,
choć przeszkadza troszkę mała sąsiadka, planująca zeswatać Milenę ze swoim
ojcem informatykiem. Ale w życiu Milaczka nic nie jest pewne.
Wokół
bohaterki dużo się dzieje. Czasami odnosiłam wrażenie, że kobieta przyciąga do
siebie kłopoty, wpada w różne perypetie przez swoje roztrzepanie i skłonność do
wpadania w małe histerie z płaczem w roli głównej. O ile w pracy jest świetnym
specjalistą od analiz, to w życiu znacznie słabiej sobie radzi, zwłaszcza z
płcią przeciwną. Cierpi, by być piękną – sznurki w tyłku, ekstremalnie wysokie
obcasy, kolejne diety.
Czytelnik
poznaje również jej sąsiadów, rodzinę i współpracowników. To prawdziwa galeria
postaci, bardzo indywidualnych, charakternych. Nawet postaci epizodyczne
nakreślone w kilku słowach stają przed oczami czytelnika jak żywe, choćby taki
Grek Kirusek Mikrusek czy pijaczek.
O
rodzicach wiemy niewiele, ale pierwsze skrzypce w rodzinie Milaczka gra ciotka
Zosia Kruk, bogata wdowa wyzwolona seksualnie. Kobieta tryska humorem i ma
gdzieś „co ludzie powiedzą”, nie narzeka na nic, nie marudzi. Zawsze elegancka
i zadbana. Ta starsza pani cieszy się życiem, korzysta z niego garściami i z
różnych ofert mężczyzn, także seksualnych. Jej ekscentryczność momentami
szokuje nawet Milaczka. Starsze osoby mogłyby się wzorować na tej bohaterce i
jej podejściu do życia.
Jest
też Bachor, czyli 7-letnia sąsiadka Zuza ze złotymi loczkami, chodząca w moro.
Ta mała ma charakterek i diabła za skórą, ale też złote serce. To ona wciela w
życie „program wspierania biednej emerytki Zofii”. Dziewczynka jest niezwykle
inteligentna jak na swój wiek, rozsądna i zaradna. Z sukcesami pozbywa się
kolejnych miłości swego ojca, o którego się martwi. Stale też dokarmia psa
arystokratę Parysa Antonia, który zeżre wszystko. Ale jak przeskrobie, to ma
swoje sposoby, by wyjść cało z opresji.
Święty Judo, ja
cię proszę, pogadajcie z Antonim i z panem Bogiem, bym nie znalazła się tam po
tej prawej stronie na Memlingu! (s. 229)
O
każdym bohaterze można by długo pisać, bo naprawdę jest o czym. Indywidualiści
splatają się w różnych konfiguracjach w zależności od sytuacji. To często
wywołuje uśmiech na twarzy lub salwy śmiechu. Nawet tytuły rozdziałów grzeszą
humorem! Autorka nie pozwala się nudzić czytelnikowi. Zabawne i czasami dziwne
zwroty akcji mają miejsce co i rusz. Dużo się dzieje, więc na nudę narzekać nie
można. Swobodny styl, lekkość i prostota w każdym zdaniu, śmieszne dialogi czy
stwierdzenia nie wymagają od czytelnika myślenia.
Pomysły
nietuzinkowych bohaterów są oryginalne, niebanalne i zabawne, choć dla nich nie
zawsze kończą się szczęśliwie. Przygody, szaleństwo i miłość, ale także małe
smutki i nieszczęścia tworzą niesamowity splot wydarzeń, gwarantujący dobrą,
czytelniczą rozrywkę. A przy tym ukazują piękno przyjaźni niezależnie od wieku
osób, silne więzy rodzinne i różne oblicza miłości.
Milaczek to ciepła, przyjemna,
prosta i łatwa opowieść naładowana pozytywną energią, poprawiająca humor,
odrywająca od szarej rzeczywistości i uświadamiająca, co jest ważne na co dzień
w życiu i jak należy się nim cieszyć. Relaks i poprawa humoru gwarantowane.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Książkę czytałam i bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńZ tą książką na pewno bym się nie nudziła. Mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńI to dwie kolejne części też powinnaś mieć.
UsuńBardzo ciekawiezapowiadająca się pozycja! Narobiłaś mi na nią ochoty!
OdpowiedzUsuńnieuleczalnyksiazkoholizm.blogspot.com
To dobrze. Szukaj i czytaj!
UsuńCzytałam dwie książki autorki i zdecydowanie mam chęć na kolejne :)
OdpowiedzUsuńSeria "Milaczek" na pewno zaspokoi Twój apetyt na książki pani Magdy.
UsuńNie lubię tych porównań do Bridget. Zwłaszcza, że polskich Bridget w pewnym momencie się namnożyło, że hej!
OdpowiedzUsuńA co do książki - czemu nie? Może to i nie moje klimaty, ale czasem lubię sięgnąć po tego typu powieści. :)
Dobra książka dla odprężenia i poprawy nastroju!
UsuńNie czytałam książek tej autorki, ale na taką pozytywnie naładowaną lekturę z chęcią się skuszę!
OdpowiedzUsuńJak ja dobrze rozumiem problem Mileny! Sama mam 180cm wzrostu, jednak szczęście mi dopisało i znalazłam swojego Pana Wysokiego :D
Pozdrawiam serdecznie!
NiczymSzeherezada.blogspot.com
Witam żyrafkę! To poczytaj sobie o Milaczku, ot tak, dla relaksu i perypetii wysokiej literackiej koleżanki.
UsuńSerdeczności! :))
Jestem odrobinę zniechęcona do Autorki, ponieważ książka "szkoła żon" nie podobała mi się nic, a nic. Jestem zdziwiona jak moi znajomi ją chwalą, jednak mam postanowienie nie oceniać autora po jednej powieść więc mam w planach przeczytać jeszcze jakąś książkę Magdaleny Witkiewicz. Może to będzie akurat ta? :)
OdpowiedzUsuńA mnie "Szkoła żon" się podobała. Gorzej z jej kontynuacją.
Usuń"Milaczek" to zupełnie inny gatunek, więc śmiało sięgaj.