sobota, 31 grudnia 2016

Odczytana kobita



Listopad był dla mnie bardzo ciężkim miesiącem, bardzo intensywnym. Często brakło czasu na odpoczynek i sen. Dlatego nic dziwnego, że na urlopie u rodzinki w Niemczech (urlop od życia planowany od ponad pół roku, a nie od dopiero co rozpoczętej pracy) po prostu odpoczywałam. Generalnie nie miałam ochoty na czytanie. Wyjątek to Dobrawa, którą musiałam, ale i chciałam poznać. I to właśnie na obczyźnie powstała moja pierwsza oficjalna książkowa polecanka.
Grudzień czytelniczo wypadł najsłabiej – tylko 7 książek, w tym 3 dziecięce, czyli 1801 stron. Dziennie wyszło 58,1 strony, zaś średnia grubość książki to 257,28. Ale za to w ciągu roku przeczytałam 188 książek, a na blogu zrecenzowałam 166. Ilość stron sobie daruję! Nie liczę również postów, wierszy, wyzwań, konkursów czy Book Tourów (w tym roku pierwszy raz w nich brałam udział). Ważne, że były!
W grudniu mogliście obejrzeć 2 fotorelacje z mego urlopu. Będą jeszcze 2-3 z Muzeum Historycznego w Hannoverze, a za rok ogłoszę konkurs.
I tak to było w grudniu…

9 komentarzy:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.