Tytuł:
Jeden Bóg
Wydawnictwo: Rozpisani.pl
Liczba stron: 295
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2014
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-940454-0-1
Głód zabija
szybciej i boleśniej niż GMO. (s. 88)
Pamiętacie
z reklamy uroczą babcię z kurką, której nie karmiła GMO? Ha! Jeśli macie ochotę
poznać modyfikowaną żywność i inne "produkty" badań naukowych i
wdrażania technologii genetycznej, to zapraszam Was do poznania książki
Katarzyny Mlek Jeden Bóg.
Niedaleka
przyszłość. Mirek Zieliński, polski uzdolniony genetyk o nieprzeciętnej
inteligencji i determinacji porzuca pracę w Austrii. Wraca do Polski ze swoją
współpracownicą i kochanką Sylwią. W Łodzi Mirek dzięki pomocy swojego kochanka
Belga Andreasa Maesa otwiera instytut badawczy „Genesis”. To tu dwoje Polaków Sylwia
vel Sati i Mirek vel Miran wraz z zatrudnionymi naukowcami zajmują się
badaniami i wdrażaniem technologii genetycznej. Realizują plan, który pozwoli
stopniowo przedłużać ludzkie życie bez końca… i nie tylko:
- Nie wolno tego
robić? Przecież owcę Dolly jakoś zmontowali! – zaśmiał się Andreas.
- Tak, jedną. I
podniósł się krzyk o zabawę w Boga... obecnie obowiązuje zakaz klonowania
organizmów bez specjalnego zezwolenia – wyjaśnił Miran. (s. 7)
Naukowcy
zaczynają od GMO – organizmów modyfikowanych genetycznie, które do pewnego
stopnia fascynują i dają nadzieję na coś lepszego, ale przychodzi moment, gdy
zaczynają budzić grozę i przerażenie. Koncern ma swoich przeciwników firmę
EatSmart i jej prezesa Willa Smarta, ludzi pracujących w PGR-ach
(Proekologiczne Gospodarstwo Rolne), którzy nie chcą uprawiać mutantów. Z
czasem natura konsekwentnie jest spychana na margines. Liczą się badania i ich
efekty, sztuczne, udające prawdziwe, jednym słowem – substytuty. Innym przeciwnikiem
jest firma farmaceutyczna Farmacja, a jeszcze innym Kościół. To on traci finanse
na rzecz zarobku koncernu, oraz swoich wiernych czy to przez ich odejście od
wiary czy to przez dłuższe życie wiernych.
I niech pani
przestanie się modlić, naprawdę. Nie do Boga pani trzeba, a do Genesisu. (s.
149)
Na
przestrzeni kilkudziesięciu lat działania korporacji zaczynają się dziać
rzeczy, które ludzki umysł nie może pojąć. Do tego dominacja Genesisu prawie na
całym świecie i jego rządy wręcz totalitarne, a przy tym nawiązanie do
faktycznych odkryć naukowych znanych już czytelnikom unaoczniają mu wizję
przyszłości i to bardzo, bardzo prawdopodobną, a którym…
Bóg już dawno
nikogo nie słucha. (s. 149)
W tym świecie
stworzonym przez Genesis, boskie wyroki ulegną zawieszeniu. (s. 166)
W
tej powieści dystopijnej dużo jest nawiązań do religii. Najpierw tytuł, potem
podział na księgi zamiast na rozdziały. Nazwa korporacji odnosząca się do
pierwszej księgi biblijnego Pięcioksięgu, przyszłościowy substytut Boga. Kościół
katolicki z papieżem Sergiuszem na czele oraz inne kościoły chrześcijańskie
jako bohaterowie. A do tego tytuł… bardzo wymowny, a zarazem wieloznaczny. Nie
od dziś wiadomo, że dla pieniędzy ludzie zrobią wiele. Bogiem nazywano też
pieniądze, bowiem od wieków to one rządzą światem i ludźmi.
- Przesadzasz.
Przecież jest jeden Bóg, czyż nie? – zauważył Morot.
- Fakt, wszyscy
lubimy pieniądze – prychnął papież. (s. 179)
W
swej powieści autorka przedstawiła przerażającą wiję przyszłości, w której
kolejne zwroty akcji, bardzo zaskakujące, potrafią wbić czytelnika w fotel.
Można się bać, naprawdę. Chciwość, zachłanność, ambicje i chore aspiracje, bezwzględność
i nieprzeciętna inteligencja oraz zdobycze techniki powodują, że marzenia
Mirana stają się rzeczywistością. Realność fabuły skłania do refleksji i każe
się poważnie zastanowić, czy człowiek ma prawo manipulować genami, czy ma prawo
być Bogiem. A przy tym jest ostrzeżeniem przed żywnością GMO i wszelkimi
modyfikacjami genetycznymi, których konsekwencje są po prostu straszne.
A
żeby jeszcze bardziej fabuła powieści stała się realna, autorka nawiązuje do
Chodakowskiej, paradokumentu „Trudne sprawy” czy Facebooka, który zmienił się
na swoją niekorzyść i swoich użytkowników.
Ukazane
jest również społeczeństwo, które zmienia się wraz z rozwojem wydarzeń i które
jest pod wielkim wpływem mediów i wszelkich kampanii reklamowych. Niewiele
trzeba, aby ludzie zmienili front i myślenie o danej rzeczy. W tym względzie pomysłowość
korporacji i jej zagorzałych przeciwników (Willa i Kościoła) jest godna
podziwu. Autorka nawet na Kościele i jej hierarchach nie zostawia suchej nitki,
pokazuje ich prawdziwe oblicze – żądza władzy, kult pieniądza, pedofilia,
pomaganie przestępcom. Jak kościół szybko zmienia zdanie na temat pojmowania
boskości i propagowania wiary, jest wręcz niewiarygodne. Bardzo krytyczne
ujęcie Kościoła i raczej bardzo prawdziwe.
A
to wszystko na tle rozwijających się technologii i cywilizacji. O ile jestem
przeciwna manipulowaniu genami w takich celach, co Genesis, o tyle generalnie
jestem za taką wizją przyszłości. Machnięciem dłoni prasowałabym ubrania,
wszystko włączała i wyłączała za pomocą głosu, do tego samooczyszczające się
tkaniny, fotochromatyczne zasłony, elektryczne kartki, hologramy, pociągi
jądrowe, iPlay i iHole.
Akcja
ma dziwne tempo. Każda księga to jakby inny wycinek czasu, są duże przeskoki
między latami, choć ich się wręcz nie odczuwa. Tylko dzięki informacjom w
tekście czytelnik wie, że jest rok 2028, 2044 czy 2088. Liczne opisy naukowe
nie sprawiają problemów ze zrozumieniem, ale odejmują dynamizm akcji. Lecz z
drugiej strony badania naukowe są długofalowe, więc nie liczy się w nich
dynamizm, a bardziej efekt i jego późniejsze konsekwencje. Czyta się jak dobry
thriller, choć to fantastyka…
Jeden Bóg to dystopia o otaczającej nas
rzeczywistości, oparta na faktach (genetyczne modyfikacje, odejście wiernych od
kościoła, a przede wszystkim niszczenie środowiska naturalnego i głód na
świecie) w przerażającej wizji przyszłości, czym może grozić zabawa w Boga. A
to wszystko zostało opisane z takim realizmem, że dech zapiera i lepiej sobie
tej wizji po prostu nie wyobrażać. Książka – przestroga czy przepowiednia?
Oceńcie sami.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Rewelacyjna książka, którą czytałam jednym tchem.
OdpowiedzUsuńZapiera dech w piersiach!
UsuńCóż. Nic a nic o niej nie słyszałam i szczerze mówiąc nie mam już miejsca na kolejną powieść niestety. ;/
OdpowiedzUsuńOj niestety, znam ten ból...
Usuń