Tytuł:
Natalia
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Damy i buntowniczki
Tom: 3
Liczba stron: 376
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-7976-790-8
Natalia Odręga pochodzi z zamożnej
rodziny posiadającej niemały majątek. Jej ojciec chce wydać ją za mąż za
mężczyznę z arystokratycznej rodziny. Ale Natalia, pomimo olbrzymiego
posagu, nie miała dotąd szczęścia w miłości… Natalia wraz z rodziną
wyjeżdża na karnawał do Krakowa. Młody Szymon Pawłowski, związany
obietnicą złożoną ojcu, poszukuje żony. Poznawszy Natalię, którą szybko
polubił, postanawia uczynić zadość życzeniom ojca i oświadcza się. Jednak są
osoby, które nie chcą dopuścić do zawarcia małżeństwa. Wraz z pojawieniem się
kandydata na męża o Natalii zaczynają krążyć plotki, że para się magią i chce
zaszkodzić jednemu z domowników. Ktoś wyraźnie pragnie jej kompromitacji w
oczach Szymona. Dziewczyna będzie musiała zdecydować, czy wyjawić swoje
sekrety, zanim wpadnie w wielkie tarapaty.
Nie zawsze to,
co piękne, bywa równie wartościowe. (s. 394)
Niedawno
zagościła w moim domu kolejna dama i buntowniczka w jednym – Natalia Magdaleny Wali. Jej wizyta nieco
się przeciągnęła, gdyż z tak barwną osobą chciałam spędzić nieco więcej czasu.
Tyle razy
prosiłam, byś nosiła binokle jedynie w swojej sypialni. Odbierają ci
pozostałości urody. (s. 44)
Tytułowa
bohaterka nie jest już taką młodą panną na wydaniu. Dwa śluby nie doszły do
skutku, dziewczyna przestała marzyć. Natura poskąpiła jej urody, a ślady po
ospie nie dodawały uroku. W dodatku Natalia miała poważną wadę wzroku. Była krótkowidzem.
Nosiła binokle tylko w domu lub na porannych spacerach ze swoim psem Bestią. Niestety,
nawet w domu macocha kazała swej pasierbicy nosić je tylko w sypialni. A Natalia
bez binokli widziała niewiele i mimo daleko przedsięwziętej ostrożności nie
obyło się bez przykrych konsekwencji – bohaterka wpadała na różne rzeczy,
rozlewała herbatę itp. Była wówczas nazywana niedojdą, niemotą. Najgorzej, gdy popełniła
jakąś gafę w towarzystwie z powodu swego niedowidzenia. I tu duży plus dla autorki
za to, że pokazuje ludzi z pewnymi niedoskonałościami, ułomnościami, że pokazuje
ich codzienne funkcjonowanie w domu lub w towarzystwie oraz skutki tegoż. Wprawdzie
2-3 damy używały binokli, ale one należały do socjety, zaś Natalia była
mieszczanką. Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja panów. Rany wojenne, szramy
wręcz były wskazane – Szymon chodził o lasce z powodu urazu nogi.
Życie człowieka
staje się bogatsze, gdy ma swoje pasje. Gdy zaś się z nimi dzieli, sam staje
się w oczach innych fascynujący. (s. 68)
Natalia
pozbawiona urody i dobrego wzroku doskonale słyszała. Była też inteligentną
osóbką, interesującą się wydarzeniami na świecie, czytującą różne książki, a
nawet uczestniczącą w tajnym przepisywaniu dzieła Polaka, które zostało wydane
w Paryżu 1823 roku. Miała jeszcze talent. Była artystką, „prawdziwą wirtuozką
kolorów”. Wykonywała cudne tapiserie, którymi zachwycali się wszyscy oprócz
rodziny. Ileż możliwości dla człowieka daje pasja! Trzeba ją tylko ujawnić,
czasami przypadkiem. W tej powieści kilkukrotnie niektórzy bohaterowie mówią o
pięknu wewnętrznym człowieka i krytykują piękno zewnętrzne, o ile nie idzie ono
w parze z pięknem duchowym i które wkrótce przeminie. Inni bohaterowie uważają,
że panna na wydaniu ma tylko pięknie wyglądać. Myśleć też nie musi, bo od tego
są panowie…
Mężczyźni czasem
nie hamowali się w dyskusjach, uważając, że kobiety są zbyt głupie, aby
zrozumieć wszystkie implikacje toczącej się rozmowy. (s. 138-9)
Nawet
służąca Olesia powtarzała swej pani wszystko, co było wygodne dla… mężczyzn. Może
i niektóre kobiety rozumem nie grzeszyły, ale wiele pań z towarzystwa i
mieszczaństwa umiało posługiwać się rozumem i słowem. Rozmowy pań to małe pola
bitewne, gdzie bronią są słowa i riposty. Siostry Szymona, jego matka wiodły w
tym prym. Helena potrafiła słowami doskonale trafiać w czuły punkt kuzynki
Natalii, lecz choć była elokwentna i obyta towarzysko, to nie zawsze mądra. Ucieranie
jej nosa rozbawi czytelnika i poduczy w posługiwaniu się słowem, które ma
wielką moc.
Coś takiego jak
czary nie istnieje, chyba że w poematach. I pomyśleć, że żyjemy w XIX wieku.
Nawet w miastach taka ciemnota się szerzy. Nic dziwnego, że we wsiach ciągle w
gusła wierzą. (s. 304)
A
że ze wsi przychodzili często ludzie najmować się do pracy na służbie, to i
gusła się szerzyły w miastach. Wystarczyło jedno zdanie, a plotka zaczęła swe
życie. W dodatku jest coś w przeszłości Natalii, o czym nie dają jej zapomnieć
macocha i kuzynka. Oskarżanie o czary, nazywanie czarownicą to nic nowego. Ten barwny
wątek wprowadzi nieco dramatyzmu i tragizmu do akcji powieści. Autorka uświadamia
czytelnikowi, iż przesądów nie dało się tak od razu wykorzenić.
Poza tym czasy,
kiedy szlachta rządziła Rzeczpospolitą, dawno minęły i już nigdy nie wrócą.
Musimy przystosować się do nowej rzeczywistości. (s. 77)
Tak
samo jak od razu nie udaje się wykorzenić nawyków szlachty i pokłonienie się
nowemu. Autorka na kilku przykładach pokazuje podejście do majątku i spraw
finansowych, do pracy. Nawet jeśli komuś należało się coś z urodzenia, to nie
oznaczało to pozwolenia na hulaszczy tryb życia. Na krakowskich salonach mówiono,
co doprowadziło Rzeczpospolitą do upadku. A z drugiej strony jest szlachta,
która pracy się nie wstydzi i pomnaża swój majątek. Dobrym przykładem byli
mieszczanie, którzy potrafili dorobić się pokaźnego majątku.
Natalia to powieść historyczna
osadzona w XIX wieku, w której miłość przeplata się z intrygami, nadzieje i
marzenia nabierają wiatru w żagle, a przyszłość człowieka może się nagle diametralnie
zmienić. Tu życie tętni – wyjścia do teatru, bale dobroczynne i loterie,
kuligi, wizyty towarzyskie, obiady proszone, a także te smutniejsze sprawy, jak
prześladowania Polaków i szukania zdrajców, zsyłka na Podgórze, szycie ciepłych
ubrań dla emigrantów. To powieść pełna smaczków historycznych. Panie mogą się nauczyć
mowy wachlarza, prania koronek, poznać dawne sposoby na sprzątanie domu, domowe
kosmetyki, jak podkreślić walory urody, jak damy chroniły się przed poceniem
się pod pachami, w jaki sposób legalnie można było pracować na służbie i co
zrobić, by na Boże narodzenie jeść świeże śliwki! Nie wiem gdzie pani Magdalena
wynajduje takie smaczki, ale ja chcę więcej. To dzięki nim tak naprawdę powieść
jest wiarygodna historycznie. To nie sztuka przedstawić tło historyczne, wpleść
dialogi. Sztuką jest ukazać przeszłość taką, jaką ona była i to w każdej sferze
życia.
Motywy ludzi,
nawet te najbardziej szlachetne, przyjmują wiele rozmaitych odcieni szarości. (s.
15)
Ponadto
ta powieść ma dużo mądrości życiowej, przekazuje uniwersalne prawdy i wartości –
o odnajdywaniu nowych marzeń, wpływie na własną przyszłość, o pogodzeniu się z
przeszłością i choćby tego, czego nam w życiu naprawdę potrzeba.
Po
prostu polecam!
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Mam w planach ten cykl. 😊
OdpowiedzUsuńMasz bardzo dobre plany!
UsuńXIX wiek to nie były łatwe czasu dla kobiet. Ale jakoś sobie radziły.
OdpowiedzUsuńDzięki sprytowi i inteligencji. :)
UsuńBrzmi intrygująco. Muszę skompletować całość, bo zdaje się, że brakuje mi jednego tomu.
OdpowiedzUsuńMarianna, Rozalia, Natalia.
UsuńBardzo dziękuję za recenzję. Cieszę się, że moje powieści się Pani spodobały.
OdpowiedzUsuńTakie książki mogę czytać bez końca.
UsuńMnie powieść wynudziła. Tak naprawdę nie ma w niej żadnej akcji. Panna jest brzydka choć wrażliwa i miła, zaręcza się, przez pół książki upiększa, na całe stronice mamy informacje jak suszyła włosy, jak malowała usta, jak nakładała puder. Idzie na bal, zaręcza się i wychodzi za mąż i jest szczęśliwa. Zero zwrotów akcji, napięcia, takie to wszystko mdłe.
OdpowiedzUsuńTo Twoja opinia i masz do niej prawo.
UsuńPrzeczytałam Natalię i nie żałuję.Zresztą cały cykl:Damy i buntowniczki
OdpowiedzUsuńto niesamowita lektura.Pierwszą z serii wypożyczyłam z biblioteki a dwie
następne kupiłam sobie w ramach prezentu urodzinowego.Wszystkie są super.
To jeszcze dokup sobie tom pierwszy do kompletu.
Usuń