Tytuł:
Pierścionek z cyrkonią
Wydawnictwo: Psychoskok
Liczba stron: 277
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8119-182-1
Wydanie II poprawione i uzupełnione
Ta jego pierwsza
miłość z całą pewnością nie odeszła w cień. Nie tylko dlatego, że jej nie
zapomniał, ale podświadomie całe życie jej szukał. (s. 191-192)
Miłość
– to chyba najpopularniejszy temat powieści i najczęściej pojawiający się
wątek. A mimo to każda miłość jest inna. Każdy ją przeżywa na swój sposób. Tak jak
bohater powieści Pierścionek z cyrkonią
Krzysztofa Piotra Łabendy.
„My” w
odniesieniu do niego i Ewy już od dawna nie istnieje. (s. 191)
A
teraz stało się faktem dokonanym. Piotr Bonerski właśnie pochował swoją żonę Ewę,
alkoholiczkę. Kobieta zginęła w wypadku samochodowym. Chwilowe niedowierzanie
zamieniło się w wyzwolenie. Piotr nie jest przygnębiony, nie czuje żalu, a wręcz
przeciwnie – kojący spokój, ulgę, psychiczne odprężenie, luz. Bohatera przeraziły
jego własne uczucia, gdyż są one niewspółmierne do zdarzeń. Teraz może oddychać
pełną piersią, ponieważ zniknął strach towarzyszący mu od dawna. Łaskawy los
obdarował bohatera wolnością. Wspomnienia pierwszych szczęśliwych lat z żoną
kontrastowało z gorzką refleksją na temat ich małżeństwa – żyli obok siebie, a
nie ze sobą. Kieliszek wina i wyjęty z pudełeczka delikatny pierścionek z niewielką
cyrkonią wywołują wspomnienia…
Tak, Gosiu, tak –
kocham cię! (s. 50)
Początkowo
wracają te najpiękniejsze wspomnienia dotyczące młodzieńczej miłości Piotra i
jego ukochanej. A wszystko zaczęło się w gdańskim liceum w 1967 roku. Przez kilka
lat budowali swoje szczęście, przypieczętowali je w Łańsku, lecz los był
nieubłagany. Ojciec Małgorzaty Szorc był ważnym pracownikiem SB i nad swoją
jedyną córeczką roztaczał parasol ochronny, a młodzi pochodzili z innych światów…
Coraz częściej
wieczorami, a później już w ciągu dnia sięgała po alkohol. Toczyli ze sobą
cichą wojnę. (s. 136)
Wspomnienia
bohatera podążają wraz z biegiem jego życia. Kawalerstwo, spotkanie klasowe, na
którym była Ewa „Buła”, ich ślub, pierwsze szczęśliwe lata, narodziny syna, choroba
alkoholowa żony. Bohater nie miał łatwo. Ciągłe pretensje, żale, awantury, wypominania.
Choroba alkoholowa niszczy kobietę i rodzinę. Wprawdzie Ewa żyła, oddychała i
myślała, choć najbardziej piła, lecz dla męża była martwa. Była jak manekin
napędzany do życia alkoholem. Piotr obok niej trwał, znosząc cierpliwie
wszystko. Nawet miał wyrzuty sumienia, że próbował odszukać jakikolwiek ślad swojej
pierwszej miłości. Trudne decyzje, świadome wybory to codzienność Piotra.
On, Piotr
Bonerski, miał w sobie dość sił, by wytrwać. (s. 167)
Wierność
danemu słowu, heroizm? A może brak odwagi, by zmienić tę dziwną sytuację w
małżeństwie? A może to magia miłości? Jak ocenić postępowanie mężczyzny, który
trwa w związku obok żony alkoholiczki, która nie chce się leczyć i tylko
nawarstwia problemy? Jak silna jest pierwsza młodzieńcza miłość? Ile człowiek może
znieść, ile wytrzyma? Co tak naprawdę daje siłę mężczyźnie?
Delikatny łańcuszek
z zawieszonym na nim pierścionkiem z cyrkonią. (s. 275)
Tytułowy
pierścionek symbolizujący miłość do Gosi to dla bohatera niemalże relikwia. Nie
rozstaje się z nim. Nosi go na łańcuszku, a w czasie trwania małżeństwa trzyma
schowany w szufladzie w granatowym pudełku. To pamiątka niespełnionych
młodzieńczych marzeń. To talizman, zaczarowujący rzeczywistość i los, aby się
odmienił. Po śmierci Ewy Piotr sam sobie daje pozwolenie, by go znów nosić, by…
odszukać tę, dla której był przeznaczony.
Ciągle na nią
czekasz. (s. 159)
Nie
tylko kobiety umieją pisać o miłości, panowie także, choćby Janusz Wiśniewski. Krzysztof
Łabenda w swej powieści przekonuje, udowadnia, że warto czekać na prawdziwą
miłość, która była pierwsza i czysta. Warto na nią czekać i znosić przeciwności
losu, problemy w małżeństwie. Gdy się kocha i jest się kochanym, to warto poczekać
na tę jedyną kobietę. Wtedy życie ma sens.
Trochę nas
potłukło to życie. (s. 252)
Autor
nie szczędzi swoim bohaterom nieszczęść i trosk. Czasami odnosiłam wrażenie, że
jest ich aż nadto. A z drugiej strony podziwiałam Piotra za trwanie w tym
dziwnym związku, za mierzenie się z przeciwnościami losu, tak po męsku branie
na klatę tego, co los przyniósł. Akcja toczy się swoim rytmem w ciągu kilku listopadowych dni 2008 roku – od pogrzebu i przyjazdu syna Maksa z Australii, po ich wspólny
pobyt w Paryżu. Jednak wspomnienia sięgają czasów liceum i 1967 roku. Narrator barwnie
opowiada o tamtych czasach. Uwzględnia sytuację polityczną, wpływ polityki na
życie bohaterów, zmiany ustrojowe. Zabiera czytelnika do Włoch, Maroka i
Francji. Nie szczędzi mu chwil radości ani smutku, zwłaszcza smutku z
nagromadzonych problemów. Opowiada o niełatwych kolejach losu bohatera aż do
szczęśliwego zakończenia. Wprawdzie wydarzenia bywają przewidywalne i generalnie
czytelnik poznaje je ze wspomnień bohatera, lecz jest coś w tej powieści, co
przykuwa uwagę czytelnika. Może tragizm bohatera? Może przeciwności losu, z
którymi musiał się zmierzyć? Może miłość? Może magia delikatnego pierścionka z
cyrkonią?
Dopiero po wielu
latach przyszedł czas żniw i Piotr zbierał teraz plon swojej cierpliwości,
wiedzy i odrobiny szczęścia. (s. 17)
Pierścionek z
cyrkonią
to powieść o poszukiwaniu miłości i o jej sile, która jest w stanie przenosić
góry; o młodzieńczej miłości, która prawie po czterdziestu latach znajduje
swoje spełnienie. I o wszystkich tych sprawach, które dotykają w życiu
niejednego człowieka – miłość, zawód miłosny, kariera, ślub, trudy
rodzicielstwa, ból, samotność w związku, choroba, brak zrozumienia, beznadziejność
sytuacji, a także wpływ systemu politycznego na jednostkę. To gorzko-słodka
historia o najpiękniejszym uczuciu, jakim człowiek może obdarzyć drugiego
człowieka.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Gratuluję patronatu. Fabuła mnie zainteresowała. Zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję. Wnoszę, że książkę uznała Pani za wartą przeczytania. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje. Być może kiedyś przeczytam tę książkę.:)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu:-)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie1 i gratuluję patronatu!
OdpowiedzUsuń