Tytuł:
Basza Smaku
Tłumaczenie:
Izabella
Mazurek
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-65836-41-0
Powoli oblizał
usta i przełknął ślinę. (s. 20)
Od
razu uprzedzam, zjedzcie coś lub miejcie pod ręką przekąski, zanim sięgniecie
po książkę tureckiego pisarza Saygina Ersina Basza Smaku. I zanim przeczytacie opinię na temat tej powieści…
Jeśli pokochasz
swoją sztukę, stanie się twoim życiem. (s. 140)
Przenieśmy
się do XVII wieku do Imperium osmańskiego, do Konstantynopola. Jesteśmy gośćmi
w domu znamienitego kupca Zümrützade Hüsnü Beja i kosztujemy nieziemskich
potraw młodego i wybitnie utalentowanego Kucharza. Następnego dnia zaczyna
pracę w pałacowej kuchni i jest osobistym kucharzem Siyavuşa Agi, naczelnego miecznika
sułtańskiego. Zawdzięcza to biegłości w sztuce przyrządzania dań i talentowi, a
także jest to zasługa inteligencji, sprytu i genialnego planu. Prawda stopniowo
wychodzi na jaw. Okazuje się, że imperialne kuchnie i możliwości, jakie dawały,
stanowiły dla niego środek do osiągnięcia celu, a celem Kucharza była zemsta
pielęgnowana od lat.
Przez wiele
miesięcy pieczołowicie przygotowywał scenę swojego przedstawienia, które
wkrótce miało się rozpocząć. (s. 230)
Wszechwiedzący
narrator stopniowo odkrywa przeszłość Kucharza. Czytelnik poznaje sekrety jego
dzieciństwa – brutalną rzeź rodziny sułtańskiej, ucieczkę z pałacu, naukę i
doskonalenie się w sztuce kulinarnej, mistrzów i przewodników pomagających
zrozumieć składniki potraw i zdobyć specyficzne umiejętności. I w tym wszystkim
wielka miłość do tancerki Kamer z Domu Uciech, która stała się jego największą
stratą. Była to długa droga, wyboista, pełna zakrętów i ran, ale również pełna nieziemskich
smaków, niecodziennych zapachów i zachwycająca wyglądem potraw.
Jesteś Baszą
Smaku. (s. 189)
Bezimienny
Kucharz ma niezwykły dar, talent, który zdarza się raz na tysiąc lat. Jednak sam
talent to za mało. Musi być poparty predyspozycjami, nauką, ciężką pracą i doświadczeniem.
Bohater podróżuje za wiedzą, odwiedza kolejnych mistrzów i pobiera nauki. Uczy się
interpretować uczucia, zastępować je innymi emocjami i pragnieniami, odnajdywać
słabości. Bowiem Basza Smaku zna wszystkie istniejące smaki i za pomocą swoich
dań potrafi wpływać na emocje ludzi i kontrolować je, wpływać na ludzi i ich
stan zdrowia. A to władza ogromna! Najpotężniejsza w całym świecie! Bardzo przydatna
w długofalowym planie zemsty…
Wiedział, że
musi zachować spokój i jasność umysłu, miał bowiem zrobić kolejny krok na
drodze do swego celu. (s. 149)
Główna
akcja rozgrywa się w ciągu kilkunastu dni, lecz fabuła swych początków sięga znacznie
głębiej. Wspomnienia Kucharza czy jego mistrza İsfendiyara sięgają lata wstecz.
Współczesne wydarzenia przeplatają się ze wspomnieniami, tworząc dwubarwny
warkocz pachnący intensywnie przygotowywanymi potrawami, i zmierzając do dawno
obranego celu. Bohater jest konsekwentny w swych dążeniach, wykorzystuje okazje
spotykane na swej drodze, pilnie się uczy, czerpie ze swego talentu i
inteligencji, co należy pochwalić. Lecz manipulowanie ludźmi, bezwolne
wykorzystywanie ich do swoich celów już nie. Ale czy w imię miłości wszystko
można wybaczyć?
Mamy cztery
główne smaki, lecz liczba ich odcieni jest nieskończona. (s. 11)
O
tak! Autor uczy tego czytelnika, tak jak mistrz Adem uczył małego baszę. Samemu
można wziąć udział w pierwszej lekcji z marchewką i serem żółtym, a nawet
zabawić się z dzieckiem w szkołę kucharską. Dzięki wyśmienitym daniom autor
niejako uczy czytelnika, a może mu przypomina, że jedzenie nie służy tylko do
napełniania brzucha, lecz jest przyjemnością samą w sobie, której można pofolgować,
a nawet trzeba. A przy tym podkreśla, czym się charakteryzuje dobry kucharz,
jak istotny jest ceremoniał posiłku, hierarchia w kuchni. A to wszystko na tle
Konstantynopola, bogatego pałacu sułtańskiego i olbrzymiej imperialnej kuchni,
z kulturą i zwyczajami XVII-wiecznej Turcji. Poczujcie niezwykły klimat tamtych
czasów i miejsc.
„Smak zaczyna się
w ustach, lecz nie ma języka”. (s. 331)
W
trakcie lektury czytelnik oddaje się czystej przyjemności jedzenia. Tę smakowitą
powieść można zjeść, skonsumować, schrupać, połknąć, chapsnąć, a przy tym
delektować się każdym kęsem, zwłaszcza opisami przygotowywanych wytwornych dań
i serwowanych potraw. Te literackie opisy wzmagają łaknienie, drażnią
podniebienie, oszałamiają aromatycznym zapachem i wyglądem. Ślinka cieknie! Aż mam
ochotę ugotować włoskie orzechy w słodkiej wodzie i przekonać się o ich smaku. Bo
ta historyczna powieść to nic innego, jak karnawał smaków! W dodatku napisany
pięknym stylem, wysublimowanym językiem, w czym duża jest zasługa tłumacza. Autor
tak operuje słowami, by czytelnik przeniósł się w czasie i miejscu i mógł
posmakować tamtych wydarzeń jako naoczny świadek, cień Kucharza.
Jeden szept z
ust Baszy Smaku miał moc naprawiania tysiąca niedoskonałości w każdym daniu. (s.
144)
Basza Smaku Saygina Ersina
to historia o potędze miłości i dążeniu do celu – zemsty, pełna wyśmienitych
dań i aromatycznych zapachów na tle tureckiego dworu, która uświadamia
czytelnikowi, jaką bronią jest jedzenie i jaką ma siłę rażenia. Całość podana w
bordowo-pozłacanej oprawie, podkreślająca splendor i bogactwo Imperium
Osmańskiego, ze złotą łyżeczką do kosztowania małymi kawałkami. Smacznego!
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Chętnie skuszę się na tak przyrządzoną potrawę :)
OdpowiedzUsuńPozostaje mi życzyć Ci tylko smacznego. :)
Usuń