Tytuł:
Wigilia Dnia Zmarłych
Ilustracje:
Rafał Klaus
Wydawnictwo: Psychoskok
Liczba stron: 237
Typ książki: e-book
Typ książki: e-book
Format: epub
Rozmiar: 16,9 MB
Data wydania:
2018
ISBN: 978-83- 8119-387-0
Z
zapowiedzi nowości na portalu Czytampierwszy.pl zainteresował mnie e-book
Filipa Zająca Wigilia Dnia Zmarłych. Okładka
też kusiła majestatyczną mrocznością! Udało mi się go zdobyć dopiero za drugim
razem. Czy było warto?
Ja żebrałem o
ludzką atencję dla mojego wewnętrznego, poplątanego świata.
Poznajemy
samotnika Oskara, człowieka biernego, wyobcowanego, którego nawet w pracy
nikogo nie obchodzi. Po kilku latach zostawiła go dziewczyna, oznajmiając mu na
koniec, że nie ma jaj. Dobiła go. Pewnego wieczoru w pubie jego uwagę zwrócił
elegancki mężczyzna w towarzystwie dwóch pięknych kobiet. Otaczała ich aura
niesamowitości. Wkrótce poznał ich osobiście, cóż czasami rycerskość popłaca. Od
tego momentu nonszalancki palacz Zozym, agresywna Nicol oraz słodka Berenice stali
się jego znajomymi, zaś Berenice… kimś więcej.
Najbardziej mi
zależy na twoich przemyśleniach.
Cała
czwórka wieczorami bawi się w lokalach, a między Oskarem i Berenice dość szybko
rodzi się uczucie. Zozym z Oskarem dyskutują na poważne tematy: relacje
międzyludzkie (Oskar porównuje ludzi do pierwiastków i związków chemicznych),
obumieranie cywilizacji, stworzeniu nowego świata, podziału ludzi. Z tych
rozmów wyłania się nieciekawy obraz współczesnego świata – pęd ku nowym
technologiom, przyjemnościom, zanik ludzkich wartości. Palacz ostrzega, by jego
nowy towarzysz pod żadnym pozorem nie przyjął zaproszenia na bal halloweenowy. Pozór
jest – miłość do kobiety. Jest też ostrzeżenie, przepowiednia żebraka, lecz co
może zakochany, słaby i uległy człowiek? Oznajmia, że idzie na bal.
Mem ze strony wydawnictwa Psychoskok |
Bądź co bądź był
to wieczór duchów.
Powieść
podzieliłabym na trzy części. Pierwsza to życie barowe, imprezowanie; druga to
bal halloweenowy, zaś trzecia – ceremonia na balu o północy. Pierwsza może
nużyć podobieństwem wieczorów i ciężkim kalibrem tematów do rozmów, choć z
drugiej strony te dysputy niektórych czytelników mogą zainteresować. Druga część
to inny świat – majestatyczny zamek w środku lasu, do którego dojeżdżały po leśnych
wertepach dorożki. Wnętrze zamku na nowych gościach robiło wrażenie. Zrobi i na
czytelniku. Każda komnata w innym kolorze wraz z wystrojem tworzy
niepowtarzalną atmosferę, stwarza odpowiedni klimat. Na przykład zielona sala
to trawa i altanki, cisza i spokój, a pomarańczowa to szaleństwo i zabawa. Każdy
gość znalazł w tym zamku miejsce dla siebie. -To tu zjawili się goście
przebierańcy: Marylin Monroe, Poe, Churchill, Juliusz Cezar, Casanova, Engels,
Sherlock, markiz de Sade, Ebenezer Scrooge. A wśród nich Oskar jako Dracula,
zwany pieszczotliwie przez swoją ukochaną wampirkiem! I jak to na balu
przemówienie, taniec, kolacja, zabawa, filozoficzne dysputy. Tylko ten zegar
odmierzający czas tak głośno wybija godziny…
Ilustracje z fanepage'u powieści. |
Część
trzecia jest zdecydowanie dla ludzi o silnych nerwach. Trochę mnie przeraziła
swoją brutalnością i ilością złych skojarzeń. Ten „niesamowity” spektakl,
trwający od zarania dziejów jest po to, by oddać cześć najwyższemu i
najpotężniejszemu z nich – prezesowi Tepesowi. Prezesowi, którego nie można
zmienić, bo to jest niemożliwe. Tepes w klubie to potężna osoba, wyznająca
stare zasady. Tegoroczny spektakl ma nieco inny przebieg z powodu garstki
klubowiczów, na którym miłość będzie zdawała egzamin ze swej prawdziwości w świecie
ogarniętym przez zło.
Gwarantuję ci, że
ten wieczór odmieni całe twoje życie.
O
ile barwne opisy wystroju komnat, wyglądu przebierańców, korowodu tanecznego
budziły zachwyt i zainteresowanie, o tyle dokładność i emocjonalność przebiegu
ceremonii o północy budzi niesmak, wstręt i przerażenie, po prostu odpycha. Skojarzenia
z religią Azteków, średniowiecznymi torturami, totalitaryzmem to istna
mieszanka złych wrażeń, w której nie bez znaczenia odgrywa rolę przyśpiewka „Łubu
dubu”. I zakończenie, do którego jak ulał pasuje cytat z Wesela S. Wyspiańskiego! Dzień Zmarłych może mieć różny przebieg.
Nasza
cywilizacja obumiera. Gnijemy.
Mam
mętlik w głowie po przeczytaniu tej powieści, która wzbudziła we mnie skrajne
emocje. Przemówienie Churchilla to dla mnie analiza kondycji współczesnego
świata i jego mieszkańców. Przyczyna tego stanu rzeczy… – konkluzja wprawi
czytelnika w małe osłupienie. Z drugiej strony zauważam analogie do sytuacji
politycznej w Polsce, zwłaszcza do jednej osoby. Zmiana porządku rzeczy stoi
pod znakiem zapytania. Wymagający czytelnicy rozsmakują się w dysputach na
poważne, trudne, życiowe tematy i te aktualne dla naszych czasów. To trudniejsze
fragmenty powieści, intelektualne. W filozoficznych rozważaniach tkwi ziarno
prawdy, o ile nie kilka.
Żyjemy w edenie.
Tempo
czytania e-booka i przyjemność dyktują czytelnikowi poszczególne części powieści.
Cały czas towarzyszy mu napięcie i klimat niesamowitości, a nawet grozy. Zainteresowanie
budzą „znani” bohaterowie. Wyobraźnia uruchamia się sama i z czasem działa na
najwyższych obrotach, co nie w każdym momencie jest przyjemne. Jak dla mnie za
dużo epatowania okrucieństwem. Za to dużym plusem są ilustracje Rafała Klausa,
szczególnie przedstawiające wnętrze zamku. Zdecydowanie lepiej wyglądają one na
fanepage’u powieści niż w e-booku.
Zawsze należy
ważyć słowa i czyny przed podjęciem jakiegokolwiek działania.
W
powieści miłość łączy się z okrucieństwem, świat realny miesza się z
fantastycznym, a dyskusje filozoficzne obnażają fatalną kondycję
człowieczeństwa i świata. Komu polecam Wigilię
Dnia Zmarłych? Trudno powiedzieć. Tym, którzy lubią atmosferę grozy i bale
halloweenowe, mają mocne nerwy, są zaintrygowaniu pewnym klubem i jego władczym
prezesem, ciekawi są poglądów bohaterów o słabej kondycji ludzkości i świata
oraz przyczynach tegoż. Ale także dla tych, którzy wierzą lub nie w prawdziwą
miłość.
Za
możliwość przeczytania e-booka dziękuję portalowi:
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Jestem bardzo ciekawa tej książki :)
OdpowiedzUsuńNie wątpię. :)
UsuńOd czasu do czasu lubię poczuć atmosferę grozy, więc nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńTę powieść każdy odbierze inaczej.
UsuńA miało być krócej. Chyba się nie udało 😀 Gdzieś wpadła mi w oko już ta książka. Może też kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńKrócej wyszła recenzja "Czy Bóg wybaczy..." J. Kopińskiej, pisana po tej recenzji.
UsuńJak przeczytasz, to się dowiem. ;)