- Najbardziej nie lubię,
gdy kładzie się mnie na brzuchu. Wtedy mnie tak grzbiet boli…
- A ja to nawet troszkę
lubię. Rozciągnę się, przeciągnę i jest mi dobrze.
- Bo ty jesteś szyta, a ja
klejona. Od takiego leżenia na brzuszku pękam w szwach!
- Nie pękaj!
- A niby jak? Ty nie masz
szwów.
- Tak się tylko mówi.
- Klej pęka, a ja choć
młoda, to się rozsypuję jak stara księga. Strony zaczynają żyć swoim życiem. A że
te dziecka moje dość ruchliwe, to się plączą, mieszają, jak przy zabawie w
chowanego – czasem wszystkich znaleźć nie mogę.
- I co wtedy?
- Najgorsze to trafić na
śmietnik!
- Albo na makulaturę…
- Jednak lepiej leżeć
brzuchem do góry i odpoczywać po pracy.
- Albo na lewym boczku.
- Oj tak, oj tak…
- No to leżmy.
Kurtyna.
Świetne. Gdzie Ty wynajdujesz takie teksty?
OdpowiedzUsuńJak wynajduje?
UsuńOna je pisze, całkiem sama. Zdolniacha :)
Tak. "Książkowe pogaduchy" to mój autorski pomysł i cykl dialogów. :)
UsuńDzięki, Monika. :-)
UsuńRewelacja :)
OdpowiedzUsuń