Tytuł:
Wiatraki
Wydawnictwo: Marginesy
Seria: Trylogia pomorska
Tom: 1
Liczba stron: 480
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-65973-77-1
Na
Gali Premier Grandy usłyszałam o powieści Wiatraki,
która otwiera Trylogię pomorską. Autor to Krzysztof A. Zajas –
literaturoznawca, kulturoznawca, tłumacz, profesor polonistyki na Uniwersytecie
Jagiellońskim. Wraca on do swoich bohaterów z Trylogii grobiańskiej. Przyświeca mu ta sama zasada co jego
ulubionemu autorowi Stephenowi Kingowi – książka ma być do czytania. I powiem
Wam, że jest.
W tej krainie
obcy ginie. (s. 46)
Podkomisarz
krakowski Lucjan Bałyś o wyglądzie niewiniątka zjawia się w Słupsku na
konferencji policjantów. Początkowo za szczęśliwy traf uznaje wplątanie się w
porachunki miejscowych gangsterów i daje upust adrenalinie nagromadzonej z
powodu kryzysu małżeńskiego. Zatrzymuje się na dłużej w domu nowego kolegi w
Grębówku, gdyż słupscy policjanci mają problem ze zwykłym śledztwem, a
dokładnie z żywymi, a nie trupem na wiatraku. To tu na fermie wiatraków doszło
do makabrycznej zbrodni, potem do kolejnych. Wkrótce sam znika bez śladu na
popegeerowskich polach Pomorza, gdyż wypowiedział wojnę lokalnej układówce, a
mafia to nie kumple do zabawy. Tym bardziej, że na jej czele stoi były szef
komendy i przyjaciel jego partnera.
Gdzie jest Bałyś?
(s. 224)
To
pytanie z czasem staje się motorem działań i mantrą inspektora Andrzeja
Krzyckiego. To on z suką Lalą wyrusza z Krakowa na ratunek swojemu
przyjacielowi i partnerowi. Mimo nadszarpniętego zaufania nie zostawia partnera
na łasce „losu”. Krzycki nie odpuszcza, nie uznaje prostych rozwiązań, ma swoje
metody. Ma też swoje za uszami. Obudzone zmory sprzed ponad 20 lat stają z nim
oko w oko. Przyszedł czas, by się z nimi zmierzyć. Sprawie z odległej
przeszłości narosły spore odsetki. Andrzej Krzycki i Artur Kała. Południe i
północ. Dobry glina i zły glina. Zemsta – odwieczny motor napędzający ludzkość.
W
śledztwie na obcym terenie krakowskiemu inspektorowi włącza się tryb
grobiański. Posługuje się swoją sprawdzoną metodą działania. Do tego intuicja,
bystry umysł, nieszablonowe myślenie, znajomość psychiki ludzkiej – tylko taki
komplet wiedzy i umiejętności może zagwarantować odniesienie sukcesu. Z kolei
słupscy policjanci działają na dwa fronty, są skorumpowani. Pogubili się w
sprzecznych lojalnościach i priorytetach. To śledztwo komisarza Hadczuka, a ten
się miota z całym wydziałem. Każde rozwiązanie będzie złe. Na chwilę oddechu i
zdystansowania się do wydarzeń pozwala komizm słowny krakowskiego tandemu.
Dynamiczna
akcja rozgrywa się latem 2017 roku na Pomorzu Środkowym, głównie w okolicach
Słupska. Monumentalne elektrownie wiatrowe, popularne wiatraki, wpisane w
krajobraz okolic wsi Grębówko. Wiatr od morza młóci ogromne skrzydła, które jak
brzytwa przecinają nadmorskie powietrze. Burze i ulewne deszcze oraz jęk wiatraków
potęgują grozę sytuacji, a czerwone światło migające z każdej elektrowni jakby
ostrzegało przed czyhającym gdzieś w pobliżu niebezpieczeństwem. To wiatraki stają
się miejscem przerażających i bezlitosnych zbrodni. Biel gryki wokół nich ma
symboliczny wymiar. Makabryczny teatr trwa. Opisy przyrody w całej powieści
odgrywają ogromną rolę i nie da rady ich „ominąć” wzrokiem. Wiarygodności
fikcyjnym wydarzeniom dodaje udział Krzyckiego w demonstracjach o wolne
sądy.
Po chwili
doszedł do wniosku, że puzzle nie są jednolite, pochodzą z różnych historii,
dlatego nie da się ich wszystkich dopasować do siebie. (s. 301)
Wielowymiarowa
fabuła składa się z wielu obrazów. Autor połączył ze sobą, wydawać by się
mogło, odległe wątki – morderstwa trzech mężczyzn na wiatrakach, skorumpowana
policja, porachunki gangsterów, wizyty starej Niemki w Grębówku, niepełnosprawny
mężczyzna, rządy wójta, protesty pod sądem, miejscowe tajemnice z końca II
wojny światowej, zniknięcie policjanta, przygodny seks, a to wszystko okraszone
lokalnym kolorytem i polnymi pejzażami, oświetlone błyskawicami lub zasnute
mgłą. Dużo się dzieje. Zwykła rozmowa dostarcza wielu niepokojących informacji.
Napięcie rośnie wśród bohaterów i w czytelniku, groza staje się wszechobecnym towarzyszem,
aż do finału, który… odsyła do kolejnego tomu. Finalne wydarzenia wydają się
wręcz niewiarygodne w swoim przebiegu, a nadludzkie siły i wytrzymałość
inspektora szokują.
To twoje
śledztwo. (s. 372)
Bałyś
i Krzycki są znani niektórym czytelnikom z Trylogii
grobiańskiej. Mnie nie, ale i bez tej
znajomości zaczęłam czytać Wiatraki i
przepadłam. Kryminalne zagadki z przeszłości połączone z teraźniejszymi, a nad
nimi upiorny szum skrzydeł wiatraków. Krzycki z Hadczukiem na tropie Bałysia i
Kały, a po piętach depcze im II wojna światowa. Efektowne połączenie kryminału
z thrillerem. Mocna rzecz. Polecam.
A jak sam autor przedstawia swoją powieść?
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Bardzo zaciekawiła mnie ta książka. 😊
OdpowiedzUsuńJak zaczęłam czytać, to nie mogłam się oderwać. Może tak będzie i z Tobą. :)
UsuńLubię takie wielowymiarowe fabuły.
OdpowiedzUsuńTo coś dla Ciebie.
UsuńKsiążka może być naprawdę dobra!
OdpowiedzUsuńSpróbuj, a się przekonasz.
UsuńMam ją i wiele sobie po niej obiecuję.
OdpowiedzUsuńTo czekam na Twoją opinię.
Usuń