piątek, 9 grudnia 2016

Manipulacje genetyczne



Autor: Katarzyna Mlek
Tytuł: Jeden Bóg
Wydawnictwo: Rozpisani.pl  
Liczba stron: 295
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-940454-0-1


Głód zabija szybciej i boleśniej niż GMO. (s. 88)

Pamiętacie z reklamy uroczą babcię z kurką, której nie karmiła GMO? Ha! Jeśli macie ochotę poznać modyfikowaną żywność i inne "produkty" badań naukowych i wdrażania technologii genetycznej, to zapraszam Was do poznania książki Katarzyny Mlek Jeden Bóg.
Niedaleka przyszłość. Mirek Zieliński, polski uzdolniony genetyk o nieprzeciętnej inteligencji i determinacji porzuca pracę w Austrii. Wraca do Polski ze swoją współpracownicą i kochanką Sylwią. W Łodzi Mirek dzięki pomocy swojego kochanka Belga Andreasa Maesa otwiera instytut badawczy „Genesis”. To tu dwoje Polaków Sylwia vel Sati i Mirek vel Miran wraz z zatrudnionymi naukowcami zajmują się badaniami i wdrażaniem technologii genetycznej. Realizują plan, który pozwoli stopniowo przedłużać ludzkie życie bez końca… i nie tylko:
- Nie wolno tego robić? Przecież owcę Dolly jakoś zmontowali! – zaśmiał się Andreas.
- Tak, jedną. I podniósł się krzyk o zabawę w Boga... obecnie obowiązuje zakaz klonowania organizmów bez specjalnego zezwolenia – wyjaśnił Miran. (s. 7)
Naukowcy zaczynają od GMO – organizmów modyfikowanych genetycznie, które do pewnego stopnia fascynują i dają nadzieję na coś lepszego, ale przychodzi moment, gdy zaczynają budzić grozę i przerażenie. Koncern ma swoich przeciwników firmę EatSmart i jej prezesa Willa Smarta, ludzi pracujących w PGR-ach (Proekologiczne Gospodarstwo Rolne), którzy nie chcą uprawiać mutantów. Z czasem natura konsekwentnie jest spychana na margines. Liczą się badania i ich efekty, sztuczne, udające prawdziwe, jednym słowem – substytuty. Innym przeciwnikiem jest firma farmaceutyczna Farmacja, a jeszcze innym Kościół. To on traci finanse na rzecz zarobku koncernu, oraz swoich wiernych czy to przez ich odejście od wiary czy to przez dłuższe życie wiernych.
I niech pani przestanie się modlić, naprawdę. Nie do Boga pani trzeba, a do Genesisu. (s. 149)

Na przestrzeni kilkudziesięciu lat działania korporacji zaczynają się dziać rzeczy, które ludzki umysł nie może pojąć. Do tego dominacja Genesisu prawie na całym świecie i jego rządy wręcz totalitarne, a przy tym nawiązanie do faktycznych odkryć naukowych znanych już czytelnikom unaoczniają mu wizję przyszłości i to bardzo, bardzo prawdopodobną, a którym…
Bóg już dawno nikogo nie słucha. (s. 149)
W tym świecie stworzonym przez Genesis, boskie wyroki ulegną zawieszeniu. (s. 166)
W tej powieści dystopijnej dużo jest nawiązań do religii. Najpierw tytuł, potem podział na księgi zamiast na rozdziały. Nazwa korporacji odnosząca się do pierwszej księgi biblijnego Pięcioksięgu, przyszłościowy substytut Boga. Kościół katolicki z papieżem Sergiuszem na czele oraz inne kościoły chrześcijańskie jako bohaterowie. A do tego tytuł… bardzo wymowny, a zarazem wieloznaczny. Nie od dziś wiadomo, że dla pieniędzy ludzie zrobią wiele. Bogiem nazywano też pieniądze, bowiem od wieków to one rządzą światem i ludźmi.
- Przesadzasz. Przecież jest jeden Bóg, czyż nie? – zauważył Morot.
- Fakt, wszyscy lubimy pieniądze – prychnął papież. (s. 179)
W swej powieści autorka przedstawiła przerażającą wiję przyszłości, w której kolejne zwroty akcji, bardzo zaskakujące, potrafią wbić czytelnika w fotel. Można się bać, naprawdę. Chciwość, zachłanność, ambicje i chore aspiracje, bezwzględność i nieprzeciętna inteligencja oraz zdobycze techniki powodują, że marzenia Mirana stają się rzeczywistością. Realność fabuły skłania do refleksji i każe się poważnie zastanowić, czy człowiek ma prawo manipulować genami, czy ma prawo być Bogiem. A przy tym jest ostrzeżeniem przed żywnością GMO i wszelkimi modyfikacjami genetycznymi, których konsekwencje są po prostu straszne.
A żeby jeszcze bardziej fabuła powieści stała się realna, autorka nawiązuje do Chodakowskiej, paradokumentu „Trudne sprawy” czy Facebooka, który zmienił się na swoją niekorzyść i swoich użytkowników.
Ukazane jest również społeczeństwo, które zmienia się wraz z rozwojem wydarzeń i które jest pod wielkim wpływem mediów i wszelkich kampanii reklamowych. Niewiele trzeba, aby ludzie zmienili front i myślenie o danej rzeczy. W tym względzie pomysłowość korporacji i jej zagorzałych przeciwników (Willa i Kościoła) jest godna podziwu. Autorka nawet na Kościele i jej hierarchach nie zostawia suchej nitki, pokazuje ich prawdziwe oblicze – żądza władzy, kult pieniądza, pedofilia, pomaganie przestępcom. Jak kościół szybko zmienia zdanie na temat pojmowania boskości i propagowania wiary, jest wręcz niewiarygodne. Bardzo krytyczne ujęcie Kościoła i raczej bardzo prawdziwe.
A to wszystko na tle rozwijających się technologii i cywilizacji. O ile jestem przeciwna manipulowaniu genami w takich celach, co Genesis, o tyle generalnie jestem za taką wizją przyszłości. Machnięciem dłoni prasowałabym ubrania, wszystko włączała i wyłączała za pomocą głosu, do tego samooczyszczające się tkaniny, fotochromatyczne zasłony, elektryczne kartki, hologramy, pociągi jądrowe, iPlay i iHole.
Akcja ma dziwne tempo. Każda księga to jakby inny wycinek czasu, są duże przeskoki między latami, choć ich się wręcz nie odczuwa. Tylko dzięki informacjom w tekście czytelnik wie, że jest rok 2028, 2044 czy 2088. Liczne opisy naukowe nie sprawiają problemów ze zrozumieniem, ale odejmują dynamizm akcji. Lecz z drugiej strony badania naukowe są długofalowe, więc nie liczy się w nich dynamizm, a bardziej efekt i jego późniejsze konsekwencje. Czyta się jak dobry thriller, choć to fantastyka…
Jeden Bóg to dystopia o otaczającej nas rzeczywistości, oparta na faktach (genetyczne modyfikacje, odejście wiernych od kościoła, a przede wszystkim niszczenie środowiska naturalnego i głód na świecie) w przerażającej wizji przyszłości, czym może grozić zabawa w Boga. A to wszystko zostało opisane z takim realizmem, że dech zapiera i lepiej sobie tej wizji po prostu nie wyobrażać. Książka – przestroga czy przepowiednia? Oceńcie sami.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

4 komentarze:

  1. Rewelacyjna książka, którą czytałam jednym tchem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż. Nic a nic o niej nie słyszałam i szczerze mówiąc nie mam już miejsca na kolejną powieść niestety. ;/

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.