Pokazy koni
w Stadzie Koni w Kętrzynie za mną, ale wciąż nie mogę zapomnieć o tym
wydarzeniu. Kocham konie, miłością do tych wspaniałych zwierząt zaraziła się
najmłodsza latorośl w rodzinie lat 5 i 5 miesięcy. Nie bała się pogłaskać po
chrapach olbrzymich ardenów czy arabów. A że narobiłam mnóstwo zdjęć (niektóre z dużej odległości), to pokażę
je Wam w kilku odsłonach fotorelacji.
Poznajcie Paulinę
Osowską, czyli Apanachi i jej konie:
W pierwszym
pokazie Apanachi zaprezentowała pocztę węgierską. To pokazowa jazda konna, w której
jeździec powozi dwoma galopującymi końmi, stojąc na ich siodłach (grzbietach
też).
Najpierw poczta węgierska na 2 koniach (bez uprzęży):
Slalom między trzema kobietami, przejazd nad nimi i przeskok:
Apanachi i poczta węgierska na 3 koniach:
Tuż przed przeskokiem nad poprzeczką na 3 koniach:
Apanachi i poczta węgierska na 4 koniach:
Piękny widok! A w drugiej odsłonie Apanachi z tymi samymi końmi pokazywała
już inny repertuar. Konie tańczyły, jak im zagrano:
Różne triki z końmi, m.in. strzelania z bata nad koniem.
Siedzę sobie…
Zejście z padoku:
ZAGADKA:
Ile koni widzicie na zdjęciu?
Następna
fotorelacja w przyszłą sobotę.
Wow, nieźle... Fajne pokazy.
OdpowiedzUsuńŚwietne! W następnym roku też się wybieram.
Usuńsuper zdjęcia, uwielbiam konie
OdpowiedzUsuńJeszcze 3 fotorelacje będą z tej imprezy (w weekendy planuję).
UsuńDla mnie zawsze dość intrygujące jest to, że dzieci często automatycznie "wyczuwają" intencje zwierzaka. Wiedzą, kiedy się cofnąć, a kiedy mogą konia pogłaskać, tak, by ten im krzywdy nie zrobił :D O ile oczywiście miały z nimi jakikolwiek kontakt. Pamiętam, że gdy sama byłam mała podchodziłam do olbrzymich psów je głaskać, ku panice mojej mamy, która wtedy się jeszcze ich bała. Nigdy żaden obcy zwierzak nie zrobił mi krzywdy, a pies dziadków [w typie owczarka niemieckiego] co najwyżej przywalił mi łapą w buzię, jak miał mnie dosyć XD Taka mądra była, że wiedziała, by przy mnie unikać zębów, ale że gdy oberwę z liścia to się na nią obrażę...
OdpowiedzUsuńZwierzęta intuicyjnie wyczuwają intencje człowieka. Bratanek przestraszył się rżenia konia i rozmiarów jednego z koni stojącego ze stajennym w przejściu, a bratanica odważnie do przodu i tylko potem konie głaskać chciała. Zwierzęta są naprawdę mądre.
UsuńZachwycające zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńO, to musiało być fascynujące:)
OdpowiedzUsuńI było! :)
UsuńChyba trzy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam konie! Ale tylko z daleka, bo jednak mi nie udało się pokonać strach przed tymi pięknymi zwierzętami :)
Chyba nie!
UsuńA co do koni... zacznij od tych niższych, bo te wielkie to i mnie przerażają. Jak są w boksie, to wpierw daj dłoń do powąchania, ale zewnętrzną stroną. A potem możesz pogłaskać po pysku i chrapach. Tak postąpiłam z małą bratanicą.
Ciekawa impreza....fajną fotorelację zrobiłaś Marto...
OdpowiedzUsuńKobieta na czterech koniach odważna....
I taka jest prawidłowa odpowiedź. A fotorelacje z tej imprezy będą jeszcze 3. Teraz w sobotę.
Usuń