niedziela, 27 maja 2018

Konkurs kryminalny


Witajcie!
Dziś ogłaszam konkurs związany z kryminałami, więc lojalne ostrzegam, że może polać się… krew, na pewno pot, może łzy. Zaintrygowani? To zapraszam do regulaminu.


  1. Organizatorem konkursu i sponsorem nagrody jestem ja i blog W szponach literek.
  2. Konkurs trwa od 27 V 2018 r. do 8 VI 2018 r. do północy.
  3. Wyniki konkursu zostaną opublikowane 10 VI 2018 r.
  4. Nagroda to dwa kryminały: Viktor Arnar Ingólfsson Tajemnica wyspy Flatey, Martin Holmen Klincz. Książki są nowe, raz czytane, stan bardzo dobry. Mają pieczątkę: „Egzemplarz bezpłatny”.
  5. W konkursie może wziąć udział każdy z adresem do korespondencji w Polsce. Anonimowi uczestnicy proszeni są o podpisanie się chociaż imieniem. Jednocześnie zwycięzca wyraża zgodę na opublikowanie imienia i nazwiska bądź nicku.
  6. W konkursie można wziąć udział tylko raz.
  7. Spośród odpowiedzi zostawionych jako komentarz wybiorę jedną.
  8. Po ogłoszeniu wyników zwycięzca będzie miał 5 dni na przesłanie adresu na martucha180[@]gmail.com. Po tym terminie zostanie wybrany nowy laureat.
  9. Wzięcie udziału w konkursie jest równoznaczne z akceptacją regulaminu.
  10. Miło mi będzie, jeśli zamieścicie baner konkursowy na swoim blogu lub w innym miejscu.
  11. Zadanie konkursowe:

Czego nie lubisz w kryminałach?
Co Cię w nich drażni, denerwuje?

Czekam na Wasze zgłoszenia i życzę powodzenia!

6 komentarzy:

  1. Drażni mnie, gdy autor(ka) buduje tajemniczą fabułę wokół sprawy, a jednym szczegółem nagle, na początku książki ujawnia sprawcę, a tym bardziej zakończenie. Wtedy mam ochotę rzucić książką i krzyknąć "a nie mówiłam?".
    Drugą sprawą jest, gdy wciąż krążymy wokół nudnej sprawy i to się ciągnie przez setki stron, wszystko już jest przewidziane i rozmemłane, brniesz przez te kolejne rozdziały, na których właściwie nic się nie dzieje.
    Trzecią sprawą jest, gdy autor próbuję wprowadzić "element zaskoczenia". Ha! W ogóle nie spodziewałeś się, że główny bohater jest sprawcą zdarzenia? Nie, wcale...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo trudne pytanie. Zdecydowanie lepiej byłoby gdybyś spytała za co kochamy kryminały.
    Pomyślę, a banerek za momencik u mnie na blogu w zakładce Konkursy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy pytają, za co się lubi kryminały, to ja na odwrót.

      Usuń
    2. Nie lubię, gdy są napisane po łebkach; gdy portrety psychologiczne bohaterów są niedbałe. Denerwuje mnie zbyt senne tempo, a wkurza gdy nie czuję presji czasu i nerwowego dreszczyku przebiegającego po plecach. I jeszcze nie znoszę gdy od początku wiem, kto jest winny - przyznasz, że to jest najgorsze.

      Usuń
  3. Mnie najbardziej denerwuje gdy autorka łączy powieść kryminalną z romansem i gdy ten romans niestety bierze przewagę i spycha wątek kryminalny na drugi plan. Oczywiście przez taką książkę da się przebrnąć ale jest to dla mnie duży minus, ponieważ zaburza atmosferę grozy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie lubię przede wszystkim gdy z góry możemy przewidzieć cały rozwój wydarzeń. Bo co za przyjemność czytać książkę, której zakończenia domyśliliśmy się na pierwszych stronach.
    Kolejnym elementem, którego w kryminałach nie lubię jest zbyt częste przenoszenie miejsc akcji. Bardzo często zdarza mi się zgubić jeśli każda strona dzieje się w innym miejscu, a bohaterowie zmieniają miejsce położenia niemalże z prędkością światła.
    Dodatkowo nie lubię kiedy autor opisuje szczegółowo losy dużej ilości bohaterów, robiąc to w taki sposób, że zapomina o tych głównych. Jeśli w kryminale pojawia zbyt wiele postaci cala akcja zaczyna się mieszać i gamtwać.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.