Tytuł:
Słowo i miecz
Tłumaczenie:
Marcin Machnik
Wydawnictwo: Editio
Cykl: The Bird and
the Sword
Liczba stron: 296
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-283-3780-0
A gdy Ptaszek
wyszepcze Słowa, stać się może wszystko…
Sięgnęłam
po fantastykę młodzieżową, ponieważ moją uwagę przykuł tytuł powieść Amy Harmon
– Słowo i miecz. Właściwie było to
jedno słowo – SŁOWO. Interesuje mnie ono od dawna pod wieloma względami, np. czym
jest ono dla autora. Chciałam poznać wersję amerykańskiej autorki, dlatego
przeniosłam się w świat fantastyki, do królestwa Jeru.
Moja matka
potrafiła mówić. Była Powiadaczką, a jej słowa miały w sobie magię. Gdy je
wypowiadała, ożywały. Stawały się rzeczywistością. Prawdą. (s. 15)
Dar
UŻYWANIA SŁÓW po lady Mesharze z Corvyn odziedziczyła jej córka Lark. Było to
błogosławieństwo i przekleństwo zarazem, bardzo niebezpieczny sekret, bowiem w królestwie
Jeru magia, nawet ta najszlachetniejsza, była grzechem karanym śmiercią. Z tego
powodu matka chroniła swą córkę ze wszystkich sił, a jej dar utrzymywała w
tajemnicy nawet przed mężem. Pewnego dnia w czasie odwiedzin króla przypadkiem
prawda wyszła na jaw. Lady Meshara zginęła od miecza króla. W ostatnim
tchnieniu użyła SŁÓW, zabrała córce głos, by nikomu nie zrobiła krzywdy. Tak zapewniła
córce ochronę i związała jej losy z losem ojca lorda Craiga.
Ja zawsze taka
byłam – słyszałam słowa, których nikt nie wypowiadał. (s. 62)
Od
śmierci matki wokół Lark słowa tłoczyły się bezgłośnie. Była samotna z
tysiącami SŁÓW. Dziewczyna wszystko słyszała, lecz nie mówiła, porozumiewała
się gestami. Nie umiała czytać i pisać, gdyż ojciec się na to nie zgodził. Bał się
dać córce SŁOWA w jakiejkolwiek postaci, bo wiedział, czym to dla niego grozi. Dlatego
też młoda lady była pilnie strzeżona jak ptak zamknięty w złotej klatce. Lecz i
zza złotych krat można się wiele nauczyć. Lark uważnie słuchała tego, co mówią
ludzie. Rozwijała w sobie takie cechy jak: mądrość, bystrość, cierpliwość,
ostrożność. Pilnie obserwowała, co się dzieje w posiadłości ojca i w całym
królestwie Jeru.
Królu Tirasie! Volgary
nadciągają od tyłu. Setki Volgarów. (s. 35)
W
królestwie Jeru pojawiają się skrzydlate bestie Volgary – ptakoludzie o twardej
skórze i z olbrzymimi skrzydłami. Są bezlitosne. Zabijają każdego, by wyssać z
niego krew i życie. Nie wiadomo, skąd są, kto je stworzył. Wiadomo jedno – są śmiertelnie
niebezpieczne i nie ma na nie skutecznej broni. Trwa wojna między ludźmi a
Volgarami. W jednym z pierwszych starć z bestiami Lark niechcący wzięła udział…
Wkroczył do
mojego życia i uwolnił moje słowa. (s. 148)
W
ciszy zamkniętej komnaty w królewskim zamku lady Lark z Corvyn uczy się SŁÓW. Jej
nauczycielem jest sam król Trias, z którym porozumiewa się za pomocą myśli. Młoda
kobieta jest pilną uczennicą, zdeterminowaną, pragnącą wiedzy, dlatego też odkrywa
i pochłania SŁOWA, rozszyfrowuje je. Chce umieć mówić choćby na papierze, chce
je odzyskać. Z czasem Lark staje się coraz silniejsza. Zaczyna rozumieć, że nie
może ukrywać swych mocy w nieskończoność, że jest potrzebna nie tylko królowi,
ale całemu królestwu Jeru…
Nie jestem mieczem! […] Nie jestem
bronią. Nie chcę być bronią! (s. 144)
Lark
jest młoda, niepewna siebie i swego daru. Ma wiele wątpliwości. Do końca nie
wie, nie zdaje sobie sprawy, jaka moc w niej drzemie, co potrafią zrobić, czego
dokonać wypowiedziane przez nią w myślach SŁOWA. Jako kobieta chce pokoju i
spokoju, lecz musi się zmagać z tajemnicą króla, z buntem niektórych lordów, z
oburzonym ojcem i… Volgarami, bo jej SŁOWA to potężna broń w walce z tymi
bestiami, choć nikt nie wie, jak bardzo potężna. Słowa normalnego człowieka
potrafią ranić, a co dopiero słowa Powiadaczki. Ponadto Lark musi też ukrywać
tajemnice wielu jeruwiańczyków, którzy są Obdarzonymi.
Dążyli do
całkowitego wyeliminowania z populacji ludzi z darami, aby wykorzenić potęgę
słowa. (s. 15)
W
królestwie Tirasa od czasów jego ojca akceptowalne były tylko wyuczone
umiejętności, zaś mistyczne dary już nie. Zwykli ludzie polują na Obdarzonych:
Prządki, Uzdrowicieli, Zmieniaczy, Powiadaczy. Zabijają ich lub przyprowadzają
na procesy. Każdy Obdarzony ma inną moc, ale żaden z nich nie umiał używać SŁÓW
w taki sposób jak lady Lark z Corvyn. Magia, którą stworzyła w swej powieści
autorka, jednocześnie zachwyca darami Obdarzonych, bo kto by nie chciał
zamieniać słomy w złote nitki lub uzdrawiać za pomocą dotyku, a z drugiej
strony przeraża bestialstwem i ilością Volgarów. Ale są też pozytywne postacie
fantastyczne, jak choćby troll Boojohni – przyjaciel, ochroniarz i powiernik
lady.
Skoro potrafię dzierżyć słowa, nie wydając dźwięków,
do czego byłabym zdolna, gdyby zostały uwolnione? Sama siebie przerażam,
Tirasie. (s. 196)
Książka Słowo i
miecz to romans fantasy, w którym doskonale się odnalazłam, bo to powieść uniwersalna. Młodzi
bohaterowie oplątani czarami i magicznymi SŁOWAMI, połączeni miłością muszą
stawić czoła wielu przeciwnościom losu; dzielni rycerze i krwawe bestie, zwykli
ludzie i Obdarzeni, codzienność i osobiste tajemnice – to wszystko mnie
zauroczyło. Do tego dobrze nakreślona fabuła, akcja z zaskakującymi zwrotami, ciekawi
bohaterowie, burza uczuć i SŁOWA niosące różne treści i moce!
Potężniejsze
niż miecz. (s. 134)
Bo w świecie baśni Amy Harmon, gdzie dobro walczy ze złem na różnych płaszczyznach, gdzie
magia ukrywa się przed rzeczywistością, gdzie ludzie mają swoje sekrety – najważniejsze
są SŁOWA. Autorka stworzyła w swej wyobraźni wspaniały fantastyczny świat
królestwa Jeru i przelała go na papier, aby ukazać czytelnikowi, jak ważne w
naszym codziennym życiu są SŁOWA, każde wypowiadane przez nas SŁOWO. To dzięki
jeruwiańczykom czytelnik uzmysławia sobie, jak dobierać i ważyć słowa, jak ująć
coś w słowa, jak liczyć się ze słowami i nie rzucać ich na wiatr, jaką ukrytą
moc ma każde przez nas wypowiedziane SŁOWO.
Prawdziwą miarą
człowieczeństwa jest to, co dana osoba zrobi ze swoimi darami. (s. 285)
Wraz z Lark i Tirasem odkryjcie moce i tajemnice
mieszkańców Jeru, pokonajcie ich wrogów, lecz przede wszystkim odkryjcie i
zrozumcie, jaką moc mają SŁOWA, Wasze SŁOWA. Te wypowiadane normalnie, ze
szczęścia, w złości czy w gniewie. Bo to one są najważniejsze. To jest dar
ludzi, których ich odróżnia od zwierząt.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
wydawnictwu:
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Cenię sobie tego typu uniwersalizm. Interesująca książka.
OdpowiedzUsuńBo teraz chyba najbardziej w książkach chodzi o uniwersalizm przekazywanych treści i wartości.
UsuńPoprzednie książki autorki bardzo mi się podobały, więc tę również chętnie przeczytam.:)
OdpowiedzUsuńA ja nie znam poprzednich...
UsuńJa spasuję, gdyż na razie mam inne zobowiązania czytelnicze.
OdpowiedzUsuńRozumiem, ale wątek miłosny w tej powieści powinien Cię zainteresować.
Usuń