Tytuł:
Pozytywka
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 263
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7976-367-2
Niedoścignione,
niedościgłe, piękne, przyjemne, próżne, płonne, śmiałe, najśmielsze takie mogą
być marzenia, takie są. A jakie marzenia ma główna bohaterka powieści Pozytywka Agnieszki Lis?
Cała była
szeptem i ciszą. (s. 20)
Monika
jest skromną, młodą kobietą, szarą myszką, która wygrała los na loterii. Bierze
ślub z przystojnym i bogatym mężczyzną z Warszawy. Zamieszkuje w willi teściów
i jest tłem domu, staje się wręcz niewidoczna. Niewiele robi – sprząta swój
małżeński pokój. Teściowa stopniowo wyciąga ją z życiowego marazmu, nie chce,
by Monika powtarzała jej błędów. Młoda kobieta korzysta z możliwości, jakie
oferuje stolica i znajomości teściów. Zaczyna pracować, studiować, a mąż Robert
przestaje być dla niej księciem z bajki, więcej go nie ma w domu, niż jest.
Jednak oboje mają wspólne marzenie – dziecko. W wigilię rodzina otrzymuje
bardzo wyczekiwany prezent – wiadomość o ciąży Moniki.
Monika wchodziła
coraz głębiej w stupor, nie zamierzała się z niego wydostać ani nie pozwolić
nikomu sobie w tym pomóc. (s. 92)
Nic
nie zapowiadało zbliżającej się tragedii. Adaś był i wkrótce go nie było. Monika
wpada w depresję. Wciąż szuka Adasia. Obwinia się za tragedię, nie chce pomocy
od nikogo, nie zauważa nikogo wokół siebie. Oddala się od męża, od rodziny.
Karmi się nienawiścią, która ciągłe ostrzyła grot skierowany w nią samą. Szybko
niknie w oczach, gdyż nie ma po co żyć, lecz po pewnym czasie wraca do pracy.
Wydaje się, że wraca do życia, że już wszystko będzie dobrze…
Sukces niszczył
Monique. Jet lag ją rujnował. Alkohol poprawiał samopoczucie, wizerunku już
nie. (s. 202)
Monika
alias Monique to bohaterka z krwi i kości, a raczej powinnam napisać ze skóry i
kości. Tak naprawdę to zagubiona wieśniaczka pozbawiona korzeni, zakompleksiona
i niepewna siebie. Jednak to bystra i inteligentna kobieta, która szybko się
uczy i sama przejawia inicjatywę w pracy, a że nie ma nikogo, to ciężko
pracuje. Jej perfekcjonizm prowadzi ją po drabinie kariery na szczyt. Kobieta
szybko awansuje, szczęśliwa bywa tylko przez chwilę. Obowiązków przybywa, a
pracoholizm ją stopniowo niszczy, ulega pokusom. Wprawdzie jest piękną kobietą,
choć nieco zbyt szczupłą, za którą mężczyźni wodzą wzrokiem i o której marzą, lecz
której nienawidzą.
Nienawidziła
siebie cały czas tak samo i nie chciała mieć czasu na myślenie. (s. 113)
Powieść
Agnieszki Lis porusza wiele ważnych i bardzo trudnych, życiowych tematów,
porusza czułe struny w czytelniku, zwłaszcza w czytelniczce. Chęć nauki,
samorozwój, ambicja są jak najbardziej wskazane. Gorzej, gdy przeradza się to w
pracoholizm i zerwanie stosunków z rodziną. Samotność wśród tłumu, choroba,
największa strata, jaka może spotkać matkę – strata, która zabija i wyzwala
najgorsze instynkty, a mimo wszystko daje ogromną siłę. Bohaterka stopniowo
dojrzewa, pokonuje wiele przeciwności losu, zbyt wiele jak na jedną osobę,
spełnia marzenia. Tylko z tymi marzeniami nie zawsze jest jej po drodze, gdyż
los sam rozdaje karty i decyduje, kiedy i w jak zaskakujący sposób je spełnić. W
tej powieści aż roi się od smutnych i złych emocji. Czasami miałam ich po
prostu dość, zwłaszcza nienawiści bohaterki do samej siebie, która była jej
motorem napędzającym.
To moja
przeszłość. Nie otwieraj, bo jeszcze wylezie na wierzch. (s. 242)
Akcja
powieści rozgrywa się na przestrzeni kilku, kilkunastu lat. Wszechwiedzący
narrator opowiada historię Moniki, ale to jej myśli, plany, refleksje stanowią
bardzo ważny element. Są one uzupełnieniem obrazu bohaterki i czynią z niej
prawdziwą bohaterkę, prawdziwą kobietę. Bardzo nieszczęśliwą… i to od
dzieciństwa. To właśnie najpierw z tym okresem kojarzy się bohaterce niewielkie,
kwadratowe pudełko. To lekko rozstrojona pozytywka wygrywająca nieudolnie Kołysankę Brahmsa. Jest dla Moniki
symbolem przeszłości, błędów życiowych, trudnych chwil, ulotnego szczęścia,
tego wszystkiego, co było złe w jej życiu, co kulało. Woli, by ta przeszłość
była zamknięta raz na zawsze.
Tak, wszystko
jest pozytywnie. (s. 242)
Pozytywka to słodko-gorzka
powieść z dużą dawką złych i gorzkich emocji. Jednakże jest to powieść, która
mimo wszystko ma pozytywny wydźwięk. Daje nadzieję, że będzie lepiej, że czas
uleczy rany, że marzenia się kiedyś spełnią, nieważne jak. Pozwala uwierzyć w
siebie, w ludzi wokół i dać siłę do dobrego życia, do walki o siebie. A przy
tym podkreśla, jak ważna jest rodzina oraz rozmowa, czynne bycie ze sobą.
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję Agnieszce Lis oraz wydawnictwu:
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Bardzo lubię książki Agnieszki.
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię.
UsuńChciałbym poznać tę historię. 😊
OdpowiedzUsuńTo do biblioteki. :)
UsuńNa razie czytałam tylko "Karuzelę", ale książka bardzo mnie poruszyła, także na pewno sięgnę po resztę twórczości Agnieszki Lis.
OdpowiedzUsuńJa z lektury "Karuzeli" świadomie zrezygnowałam.
UsuńMuszę w końcu przeczytać coś tej autorki, bo jeszcze nie miałam przyjemności...
OdpowiedzUsuńNo jak musisz... Warto.
Usuń