wtorek, 29 maja 2018

Ona, taka wiocha


Autor: Agnieszka Lis
Tytuł: Pozytywka
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 263
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7976-367-2 




Niedoścignione, niedościgłe, piękne, przyjemne, próżne, płonne, śmiałe, najśmielsze takie mogą być marzenia, takie są. A jakie marzenia ma główna bohaterka powieści Pozytywka Agnieszki Lis? 
Cała była szeptem i ciszą. (s. 20)
Monika jest skromną, młodą kobietą, szarą myszką, która wygrała los na loterii. Bierze ślub z przystojnym i bogatym mężczyzną z Warszawy. Zamieszkuje w willi teściów i jest tłem domu, staje się wręcz niewidoczna. Niewiele robi – sprząta swój małżeński pokój. Teściowa stopniowo wyciąga ją z życiowego marazmu, nie chce, by Monika powtarzała jej błędów. Młoda kobieta korzysta z możliwości, jakie oferuje stolica i znajomości teściów. Zaczyna pracować, studiować, a mąż Robert przestaje być dla niej księciem z bajki, więcej go nie ma w domu, niż jest. Jednak oboje mają wspólne marzenie – dziecko. W wigilię rodzina otrzymuje bardzo wyczekiwany prezent – wiadomość o ciąży Moniki.
Monika wchodziła coraz głębiej w stupor, nie zamierzała się z niego wydostać ani nie pozwolić nikomu sobie w tym pomóc. (s. 92)
Nic nie zapowiadało zbliżającej się tragedii. Adaś był i wkrótce go nie było. Monika wpada w depresję. Wciąż szuka Adasia. Obwinia się za tragedię, nie chce pomocy od nikogo, nie zauważa nikogo wokół siebie. Oddala się od męża, od rodziny. Karmi się nienawiścią, która ciągłe ostrzyła grot skierowany w nią samą. Szybko niknie w oczach, gdyż nie ma po co żyć, lecz po pewnym czasie wraca do pracy. Wydaje się, że wraca do życia, że już wszystko będzie dobrze…
Sukces niszczył Monique. Jet lag ją rujnował. Alkohol poprawiał samopoczucie, wizerunku już nie. (s. 202)

Monika alias Monique to bohaterka z krwi i kości, a raczej powinnam napisać ze skóry i kości. Tak naprawdę to zagubiona wieśniaczka pozbawiona korzeni, zakompleksiona i niepewna siebie. Jednak to bystra i inteligentna kobieta, która szybko się uczy i sama przejawia inicjatywę w pracy, a że nie ma nikogo, to ciężko pracuje. Jej perfekcjonizm prowadzi ją po drabinie kariery na szczyt. Kobieta szybko awansuje, szczęśliwa bywa tylko przez chwilę. Obowiązków przybywa, a pracoholizm ją stopniowo niszczy, ulega pokusom. Wprawdzie jest piękną kobietą, choć nieco zbyt szczupłą, za którą mężczyźni wodzą wzrokiem i o której marzą, lecz której nienawidzą.
Nienawidziła siebie cały czas tak samo i nie chciała mieć czasu na myślenie. (s. 113)
Powieść Agnieszki Lis porusza wiele ważnych i bardzo trudnych, życiowych tematów, porusza czułe struny w czytelniku, zwłaszcza w czytelniczce. Chęć nauki, samorozwój, ambicja są jak najbardziej wskazane. Gorzej, gdy przeradza się to w pracoholizm i zerwanie stosunków z rodziną. Samotność wśród tłumu, choroba, największa strata, jaka może spotkać matkę – strata, która zabija i wyzwala najgorsze instynkty, a mimo wszystko daje ogromną siłę. Bohaterka stopniowo dojrzewa, pokonuje wiele przeciwności losu, zbyt wiele jak na jedną osobę, spełnia marzenia. Tylko z tymi marzeniami nie zawsze jest jej po drodze, gdyż los sam rozdaje karty i decyduje, kiedy i w jak zaskakujący sposób je spełnić. W tej powieści aż roi się od smutnych i złych emocji. Czasami miałam ich po prostu dość, zwłaszcza nienawiści bohaterki do samej siebie, która była jej motorem napędzającym.
To moja przeszłość. Nie otwieraj, bo jeszcze wylezie na wierzch. (s. 242)
Akcja powieści rozgrywa się na przestrzeni kilku, kilkunastu lat. Wszechwiedzący narrator opowiada historię Moniki, ale to jej myśli, plany, refleksje stanowią bardzo ważny element. Są one uzupełnieniem obrazu bohaterki i czynią z niej prawdziwą bohaterkę, prawdziwą kobietę. Bardzo nieszczęśliwą… i to od dzieciństwa. To właśnie najpierw z tym okresem kojarzy się bohaterce niewielkie, kwadratowe pudełko. To lekko rozstrojona pozytywka wygrywająca nieudolnie Kołysankę Brahmsa. Jest dla Moniki symbolem przeszłości, błędów życiowych, trudnych chwil, ulotnego szczęścia, tego wszystkiego, co było złe w jej życiu, co kulało. Woli, by ta przeszłość była zamknięta raz na zawsze.
Tak, wszystko jest pozytywnie. (s. 242)
Pozytywka to słodko-gorzka powieść z dużą dawką złych i gorzkich emocji. Jednakże jest to powieść, która mimo wszystko ma pozytywny wydźwięk. Daje nadzieję, że będzie lepiej, że czas uleczy rany, że marzenia się kiedyś spełnią, nieważne jak. Pozwala uwierzyć w siebie, w ludzi wokół i dać siłę do dobrego życia, do walki o siebie. A przy tym podkreśla, jak ważna jest rodzina oraz rozmowa, czynne bycie ze sobą.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Agnieszce Lis oraz wydawnictwu:


Książka przeczytana w ramach wyzwań:


8 komentarzy:

  1. Bardzo lubię książki Agnieszki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałbym poznać tę historię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie czytałam tylko "Karuzelę", ale książka bardzo mnie poruszyła, także na pewno sięgnę po resztę twórczości Agnieszki Lis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z lektury "Karuzeli" świadomie zrezygnowałam.

      Usuń
  4. Muszę w końcu przeczytać coś tej autorki, bo jeszcze nie miałam przyjemności...

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.