W czasie
pobytu w sanatorium jeździłam na wycieczki i tak trafiłam do Gniezna. I to
dwukrotnie przez przypadek! Odwiedziłam Muzeum Początków Państwa Polskiego. Trochę
się nim rozczarowałam, między innymi dlatego, że tuż po projekcjach
multimedialnych było mało czasu na obejrzenie wystaw w trzech salach (!).
Dlatego też dosłownie latałam z aparatem i fotografowałam, głównie książki – te
jedne z pierwszych. Nie zapamiętałam i nie sfotografowałam, co to za pozycje,
bo napisy były na szybach wystawowych, czasem z daleka od danej pozycji. Także dziś
podziwiacie książki, a właściwie księgi średniowieczne. Czyż nie chciałoby się
wziąć ich do rąk, przekartkować, pooglądać i poczytać? Ja bardzo bym chciała…
Zobaczenie na żywo takich eksponatów zawsze robi wrażenie.
OdpowiedzUsuń