Autor: Maria Krasowska
Tytuł: Banda niematerialnych szaleńców
Wydawnictwo: SQN
Seria: Danny Moon
Tom: 1
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8129-092-0
W każdym razie
bycie duchem to klątwa. (s. 44)
Maria
Krasowska, rocznik 1997 (!) zadebiutowała w 2015 roku powieścią Wyspa X i nie złożyła pióra. Na początku
maja ukazała się jej najnowsza powieść Banda
niematerialnych szaleńców. Nie dość, że tytuł intryguje, to jeszcze okładka
zaprasza do przeżycia iście duchowej przygody. Dosłownie duchowej!
Masz w sobie coś
wyjątkowego, widzisz mnie. (s. 30)
Kto
ucieszyłby się z zamieszkania u wujostwa na strychu? Tylko Danny Moon, amator
gorzkiej czekolady i Monopoly, postrach
guwernantek, który po uwolnieniu się spod opieki kolejnej z nich za karę
zostaje wysłany przez rodziców paleontologów do rodziny w Warszawie. Ciocia
Edyta i wujek Henryk oraz ich pięć córek cieszą się z nowego domownika, za to
nastolatek jest szczęśliwy, że… pójdzie do szkoły, do klasy drugiej gimnazjum. Wieczorem
zaczyna grać w Monopoly. Nagle słyszy,
a potem widzi potężnie zbudowanego brodacza w kapeluszu, pistoletami i szablą.
Oboje są w szoku, gdy uświadamiają sobie prawdę – młody majtek widzi ducha, a
duch jest widziany przez człowieka. W krótkim czasie Danny zostaje kamratem
kapitana Czachy, czyli najsłynniejszego i najgroźniejszego pirata
Czarnobrodego.
Wyczuwam, że
kroi się poważna afera. (s. 66)
Wkrótce
okazuje się, że ducha pirata widzi także Aneta, najfajniejsza kuzynka Dannego.
Jednak pewnego dnia kapitan Czacha znika. Ktoś go unieruchomił po drugiej
stronie lustra. W poszukiwaniu pomocy nastolatkowie udają się na cmentarz i
wpadają po uszy. Na ich drodze staje duch Milady – agentki wywiadu Ludwika XIV,
która chce rozwiązać zagadkę znikania duchów. A że świat ludzi przenika się ze
światem duchów, to obie strony nawiązują współpracę. Rozpoczynają wspólne śledztwo.
Wkrótce okazuje się, że zadarli z niebezpiecznym biznesmenem, naukowcem, który
wykorzystuje istoty niematerialne do niecnych celów. Nawet może dotykać duchy i
sprawiać, by nie mogły one przenikać przez rzeczy… Makabra! Istnienie duchów
jest zagrożone! Bezpieczeństwo świata też!
Duchy były
bardzo od siebie różne, pochodziły z różnych epok i różnych warstw społecznych,
jednak łączyła je jedna cecha, a mianowicie zamiłowanie do czynienia zła. (s.
267)
Zaczęło
się od Czarnobrodego, potem była Milady, Siwy Piotr, Dobromira, a później…
kilkadziesiąt, kilkaset duchów. Prawdziwa banda! I wcale nie tak łatwo ją
okiełznać, bowiem większość z tych niematerialnych istot to szaleńcy, którzy
wszędzie widzą spiski i pułapki. Mają swoje sekrety i legendy, a przy tym
potrafią się uczyć w trakcie swej niematerialnej cielesności. Milady przez czterysta
lat nauczyła się, że nie ma rzeczy niemożliwych i nigdy nie wiadomo, co się
kiedy przyda.
Wbrew pozorom
ducha łatwo przeoczyć, ponieważ wygląda jak człowiek z krwi i kości. Duchy nie
są przezroczyste, jak się ludziom wydaje. (s. 56)
Na
uznanie zasługuje przede wszystkim kreacja trzech duchów – pirata
Czarnobrodego, agentki Milady oraz Dobromiry, która liczy sobie ponad tysiąc
lat. Duchy najpierw przyciągają uwagę wyglądem – strojem historycznym. Każdy z
nich ma charyzmatyczną osobowość i posiada różne umiejętności. W dodatku nie
obce im są emocje i uczucia. Świetnie się odnajdują w skomputeryzowanym XXI
wieku. Lecz przede wszystkim te duchy żyją! Tylko bez ciała… Sympatię
czytelnika zdobywają rówieśnicy Danny i Aneta zwłaszcza tym, jak potrafią sobie
radzić w niecodziennych i „duchowych” sytuacjach. Na ich przykładzie szczególnie
widać różnice w nauczaniu, podejściu do życia, co bywa zabawne.
Ważne są:
taktyka, praca zespołowa oraz informacje. (s. 285)
Przygoda
przygodą, duchy duchami, a przy okazji młody czytelnik może się wiele nauczyć.
Uczy się pracy zespołowej, taktyki, planowania nieplanowanych wariantów akcji,
radzenia sobie w nieprzewidzianych sytuacjach. W dodatku Dobromira przypomina
wszystkim, że najlepsza broń znajduje się między uszami. Tak, myślenie,
analizowanie sytuacji, wyciąganie wniosków mogą uratować życie, także duchom.
Bohaterowie uczą się również pokory i wartości, jakimi są życie, rodzina,
przyjaciele. Niestety, uczą się także okłamywania rodziców, ale w dobrej
wierze.
Opanuj się,
zanim przez nieuwagę wylecisz za burtę. (s. 228)
Historia
nie z tego świata okazuje się być jak najbardziej historią z tego świata.
Wartka, dynamiczna akcja nie do końca jest materialna. Sprawy nierzadko
przybierają nieoczekiwany obrót, sytuacja wymyka się spod kontroli i
bohaterowie muszą sobie radzić. Na scenie wydarzeń pojawiają się robotyczne
ciała i cielesne duchy, naukowiec szaleje, wszyscy zaciekle walczą na śmierć i
życie. Akcja jeszcze bardziej pod koniec przyspiesza, choć samo zakończenie
można było przedstawić na bieżąco. Mimo grozy i powagi sytuacji bywa i zabawnie.
Jednak najbardziej śmieszą perypetie Dannego w szkole i pokręcony system
edukacji, zaś morskie powiedzonka Czarnobrodego wywołują lekki uśmiech na
twarzy. A że w nastolatkach buzują hormony, pojawia się pierwsze zauroczenie.
Wątek miłosny nie z tego świata!
Mam
nadzieję, że powieść przygodowo-fantastyczna Banda niematerialnych szaleńców jest początkiem jakiejś serii, gdyż
Maria Krasowska zostawia otwartą furtkę do świata swojej bujnej wyobraźni. Ta książka to doskonały prezent na Dzień Dziecka! Sami też sięgnijcie
po powieść. Pamiętajcie:
Do odważnych
ocean należy! (s. 294)
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Książka idealna na prezent. Rozwijająca wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam.
UsuńPlanuję przeczytać :) z fantastyki młodzieżowej mogę też polecić "Spętanych przeznaczeniem" :)
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź. :)
Usuń