Tytuł:
Puch niemarny
Wydawnictwo: Poligraf
Liczba stron: 184
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-7856-760-8
Kobiety
zwane są puchem marnym dzięki pewnemu poecie… A kim jest tytułowy Puch niemarny w romansie Bożeny Pajdosz?
Na pewno kobietą!
Życzę pani, żeby
już dziś pani wyzdrowiała, ale tu wszyscy są trochę leniwi, powoli będą panią
leczyć. Taka pani śmieszna, że szybko pani nie wypuszczą. (s. 19)
Małgorzata
Durkan, singielka w średnim wieku, nieco zagubiona samotnica i popaprana
emocjonalnie, kocha swoją winnicę, wieś i psa Bajorka. Pracuje w laboratorium,
lecz jej pasją jest winiarstwo. Pewnego dnia na jej dłonie spadło okno. Kobieta
trafia do szpitala, lecz bardzo długo musi czekać na pomoc. Z bólu staje się…
niegrzeczna. W końcu z pomocą spieszy doktor Przemek Olewaczyk, wrażliwy na
cierpienia pacjentów ortopeda, który swa pracę traktuje jak życiową misję.
Już dawno nie
widzi w niej aroganckiej, roszczeniowej pacjentki. Widzi kobietę. Ekscytującą,
trochę zagubioną, ciut popapraną emocjonalnie. (s. 38)
Początek
ich znajomości jest zabawny. Miłość dopada ich nagle, lecz żadne z nich nie przyznaje
się do nowych uczuć. Sprawy zmieniają obrót, gdy lekarz zawozi Gośkę do domu i
zamieszkuje u niej. Początkowa sielanka szybko się kończy. Dwoje niemłodych już
zakochanych dopada proza życia – nie tak łatwo jest scalić dwa poukładane życia
dojrzałych ludzi. W dodatku Gośkę dopadają emocjonalne zawirowania, coś złego
dzieje się z jej psychiką, a i Przemek czuje chaos w swoim życiu z powodu
ogromu uczuć do kobiety. Co będzie z tą miłością?
Małgośka ma
huśtawkę. (s. 151)
Czasem
ludzie sami komplikują sobie życie. Celuje w tym zwłaszcza Gośka, mająca
roszczeniowy stosunek do życia, której natura ludzka jest wybitnie pogmatwana,
a emocje popaprane. Histerie, bzdurne pretensje do świata, ciągłe wybuchy, nakręcanie
się, niczym nieuzasadnione akcje, szaleństwa, a nawet… Przyznam szczerze, że
czasem miałam dość zachowania się bohaterki. Denerwowała mnie swoim irracjonalnym
zachowaniem i emocjonalnymi huśtawkami. Jej plątanina myśli zapętlała jej życie
osobiste i nieco czytelnika. Miałam ochotę nią potrząsnąć i kopnąć w szlachetną
część ciała. A to tylko świadczy o tym, że postać Gośki nie jest papierowa, że została
dobrze wykreowana przez autorkę
Nie trzeba bać
się życia, że nawet w złych czasach dzieją się rzeczy dobre, że wśród złych
ludzi zawsze znajdzie się garstka poczciwych, że po burzy zawsze przychodzi
słońce. (s. 35)
Pomocną
dłoń wyciąga nowa przyjaciółka – pielęgniarka Ruda, która podsyła Gośce do
towarzystwa swoją 16-letnią córkę z młodzieńczymi problemami. I tu ponownie
jest wesoło, humor dopisuje obu paniom, a czytelnik ma okazję się pośmiać. Pomocny
okazuje się też stary dziennik i dzielenie się z nim stanem duchowym i
emocjonalnym. Nie bez znaczenia jest pomoc psycholożki, która radzi swej
pacjentce:
Nie wszystko
musisz sama. Człowiek jest zwierzęciem stadnym. Potrzeba brania i dawania jest
naszą naturalną potrzebą. Pozwalaj sobie pomóc. (s. 40)
Tak
naprawdę wystarczyłoby szczerze ze sobą porozmawiać, zaufać sobie, otworzyć się,
bardziej zaufać partnerowi. Zwariowana, nienormalna miłość może wyrządzić
więcej szkody niż pożytku, szczególnie gdy strach przed rozstaniem walczy z
dawnymi priorytetami. Co wygra? Kto wygra?
Miłość to ponoć
rodzaj zniewolenia. (s. 132)
Autorka
w swym romansie pokazuje nieco inny obraz miłości. To miłość roszczeniowa,
która jest rodzajem zniewolenia – danej osoby i jej drugiej połówki. Miłością
zniewalającą człowieka jest miłość bohaterki do wsi i winnicy. Czytelnik ma
okazję w wyobraźni pospacerować po Plotkowicach w towarzystwie wielkiego psa
potwora, obejrzeć winnicę, spojrzeć na piękno przyrody i pozachwycać się nią.
To też miłość do zwierząt, szczególnie do sympatycznego, choć ogromnego
Bajorka.
Wino robi się z
samego soku z winogron. Bez wody i bez cukru. (s. 62)
Ta
powieść to taki mały hołd dla polskiego winiarstwa, jego promocja. Bohaterka z
pasją opowiada o polskich winach, ich produkcji, pokrótce przedstawia kolejne
etapy prac w winiarni. Zdradza ciekawostki, na przykład na czym polega
porażenie winogron szlachetną pleśnią. Ta książka zdecydowanie powinna być
sprzedawana z butelką polskiego wina. Wtedy jej odbiór i smak byłyby
pełniejsze.
Puch niemarny Bożeny Pajdosz to słodko-gorzki
romans, w którym proza wzbogacona jest poezją oraz smakiem polskich win; w
którym miłość bywa trudna, choć bardzo się chce, żeby była piękna i pełna
czułości; w którym śmiech miesza się ze złością; w którym przeciwbólowce mają
moc sprawczą.
Zainteresowałaś mnie tym tytułem. 😊
OdpowiedzUsuńTo dobrze.
UsuńTa książka właśnie do mnie dotarła. Jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńTylko winko sobie przygarnij do czytania. ;)
UsuńZaciekawiłaś i mnie:-)
OdpowiedzUsuń