niedziela, 25 listopada 2018

Książkowe pogaduchy cz. 6


Brzuchem do góry
-     Najbardziej nie lubię, gdy kładzie się mnie na brzuchu. Wtedy mnie tak grzbiet boli…
-     A ja to nawet troszkę lubię. Rozciągnę się, przeciągnę i jest mi dobrze.
-     Bo ty jesteś szyta, a ja klejona. Od takiego leżenia na brzuszku pękam w szwach!
-     Nie pękaj!
-     A niby jak? Ty nie masz szwów.
-     Tak się tylko mówi.
-     Klej pęka, a ja choć młoda, to się rozsypuję jak stara księga. Strony zaczynają żyć swoim życiem. A że te dziecka moje dość ruchliwe, to się plączą, mieszają, jak przy zabawie w chowanego – czasem wszystkich znaleźć nie mogę.
-     I co wtedy?
-     Najgorsze to trafić na śmietnik!
-     Albo na makulaturę…
-     Jednak lepiej leżeć brzuchem do góry i odpoczywać po pracy.
-     Albo na lewym boczku.
-     Oj tak, oj tak…
-     No to leżmy.
Kurtyna


5 komentarzy:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.