Tytuł:
Co kapelusz jeść powinien i inne opowiadania
Ilustracje:
Artur Gulewicz
Wydawnictwo: Skrzat
Liczba stron: 64
Oprawa: twarda
Data wydania: 2017
Oprawa: twarda
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-7915-402-9
Lecz uważaj!
Rzadko cenimy coś, co dostajemy zbyt łatwo! (s. 10)
Wygrałam
książkę dla dzieci, która swą premierę miała w dniu moich imienin – Co kapelusz jeść powinien i inne opowiadania
Agnieszki Gadzińskiej. Już sam tytuł jest intrygujący, ale potem robi się coraz
ciekawiej.
Co kapelusz jeść
powinien?
– ha!, dobre pytanie. A odpowiedź jest jeszcze ciekawsza! W sklepie z
kapeluszami cioci Wiktorii pojawia się pan dostawca z nowo otwartego zakładu
„Ślicznie i magicznie”. To od niego Karolinka otrzymuje popielaty kapelusz z różowymi
lamówkami i guziczkami pasujący do płaszcza. Otrzymuje radę:
Musisz o niego
dbać: czyścić i zawsze odkładać na swoje miejsce. Jest niezwykle wymagający.
(s. 10)
Ale
także wskazówki dietetyczne i przestrogę:
Musi jeść
wiersze. Najbardziej lubi utwory napisane przez właściciela, ale nie gardzi też
dobrą poezją dla dzieci. Trzeba codziennie recytować przynajmniej jeden.
Pamiętaj, kiedy jest głodny, staje się złośliwy! (s. 12)
A
że bohaterka jest nieco leniwa, powolna, nie ma nawet siły umyć zębów, to nic
dziwnego, iż następnego dnia budzi się koło… odmarzającego pstrąga! To kapelusz
z magicznymi właściwościami psoci w życiu Karoliny, a ona ma przez to wielkie
nieprzyjemności. Autorka za pomocą fantastycznej rzeczy uczy, jak dbać o swoje
rzeczy, jak się o nie troszczyć, co to znaczy być odpowiedzialną, obowiązkową i
rzetelnie wykonywać powierzone obowiązki. To też wesoła zabawa w układanie
haseł reklamowych.
Nagle chłopca
uderzyła straszna myśl: a jeśli pierwsza gwiazdka zaspała albo naprawdę
zapomniała?! Co wtedy ze świętami? (s. 33)
Chłopiec
przerażony całą sytuacją postanawia jej o tym przypomnieć, Mikołajowi też. Bo
przecież tradycja jest najważniejsza, tak jak jej przekazywanie z pokolenia na
pokolenie. Ponadto autorka pokazuje małym czytelnikom, że zapomnieć zdarza się
każdemu.
Kłopoty Wróżki
Zębuszki
– wynikają z jej niewyspania i przepracowania, gdyż zerówkowicze właśnie gubią
mleczaki. Ta młodsza specjalistka do spraw ubytków mlecznych ma odciski na
skrzydełkach. W dodatku co wieczór
Magiczny Kodeks
czytywała do poduszki i starała się dokładnie wypełniać jego zalecenia, co było
strasznie trudne, bo zawierał ponad tysiąc wskazówek: nie tylko przepisy,
zasady i porady, ale także podstawowe zaklęcia magiczne. (s. 57)
Gdy
zadzwonił kryształowy budzik i pojawił się w nim adres, Wróżka Zębuszka
posypywała się świetlistym pyłem przenoszący magicznym tunelem do dziecka,
które straciło ząb.
Aby magiczna
równowaga nie została zachwiana, każde dziecko, które traci ząb, musi
bezwzględnie otrzymać upominek lub drobne pieniądze. Zasada obowiązuje
wszystkie dzieci, nie tylko ludzkie, ale także czarodziejskie. (s. 54)
Tym
razem wróżka zjawiła się u chłopca, który ją widzi, a to wbrew Kodeksowi
Magicznemu. Okazuje się, że doszło do pomyłki… Ktoś inny stracił ząb i trzeba
dać mu upominek. A jak radzi babcia Romka:
Daj temu komuś
coś, co jest mu potrzebne. (s. 61)
Książka
Agnieszki Gadzińskiej to zbiór trzech opowiadań z pogranicza świata realnego i
fantastyki. Zabawne historyjki napisane są piękną polszczyzną, lekkim,
zrozumiałym dla dziecka stylem. Opowiadania czytają się same, co ułatwia
również wygląd tekstu. I bawią, bo komizmu sytuacyjnego nie brak.
Twarda
okładka i intrygujący tytuł kuszą potencjalnych czytelników od początku do
sięgnięcia po tę książkę. W dodatku kolorowe ilustracje Artura Gulewicza dobrze
wkomponowane w treść opowiadań przykuwają uwagę swoją żywą kolorystyką. Mnie
osobiście nie do końca odpowiadała kreska ilustratora, szczególnie w twarzach
bohaterów.
Agnieszka
Gadzińska za pomocą elementów fantastycznych i bohaterów ze świata magii odkrywa
życiowe prawdy. Sprawia, że dzieci uczą się podstaw życia, nabywają
umiejętności i cechy tak bardzo potrzebne na co dzień, i to nie tylko w świecie
dorosłych.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Podoba mi się połączenie realizmu i fantastyki. Będę polecać.
OdpowiedzUsuńŚwietnie!
UsuńSuper książeczka. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńJakie urocze ilustracje! :) Jestem ciekawa, kiedy książka pojawi się w miejskiej bibliotece, bo chętnie przeczytałabym ją z Jasiem.
OdpowiedzUsuńP.S. Marto, w tym roku nie zaliczam do "Grunt to okładka" książek dziecięcych poniżej stu stron. ;-)
Rozumiem. Dzięki za informację!
UsuńBardzo mi się to podoba. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuń