Tytuł:
Do trzech razy śmierć
Wydawnictwo: Filia
Seria: Róża Krull na tropie
Tom: 1
Liczba stron: 328
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-8075-194-1
Zanika to liczba
pisarzy pozostających tu przy życiu. (s. 167)
Te
słowa wypowiada główna bohaterka najnowszej powieści Do trzech razy śmierć Alka Rogozińskiego – Róża Krull. Jest ona
najpopularniejszą w Polsce autorką kryminałów i właśnie dowiedziała się, że ma
jechać na zjazd pisarek, a ona tego typu imprez wręcz nie cierpi. Niestety, nie
ma wyjścia, a zawdzięcza to swemu agentowi Pawłowi. Róża jedzie za Kraków, do dworku
w Kopielnikach i tam spotyka się ze znajomymi pisarkami.
Swoje koleżanki
po fachu traktowała uprzejmie, ale na wszelkie próby zamiany znajomości w
przyjaźń reagowała alergicznie. (s. 28)
Boy
hotelowy Kuba przynosi jej bagaż do pokoju i prosi o dedykację do sfatygowanego
egzemplarza jednego z pierwszych kryminałów autorki Krwawych zaręczyn. Od dawna Kuba podziwia Różę i jest zafascynowany
jej powieściami. W pewnym momencie wypowiada prorocze słowa:
Ale byłby numer,
gdyby zaczęły tu ginąć osoby i okazałoby się, że ktoś je morduje tak samo jak w
pani książce! To by była ekscytacja level
maximum! (s. 60)
Jeszcze
tego samego wieczoru w trakcie uroczystej kolacji Grażyna Winnik, autorka
powieści erotycznych, informuje wszystkich o swoim ślubie i… pada martwa z
kieliszkiem wina w ręku. Nie wiadomo skąd, kiedy i jak na stoliku znalazła się
czarna róża. Wszystko wskazuje na to, że morderca wciela w życie fabułę
kryminału Róży, ale ją modyfikuje, ulepsza.
Róża czuła
irracjonalny niepokój. I nijak nie mogła się go pozbyć. (s. 63)
Autorka
kryminałów postanawia rozwiązać zagadkę, która dość szybko się rozwija i
komplikuje, bo według fabuły gości zjazdu czeka coś strasznego, a morderca jest
wśród osób przebywających w dworku. W prywatnym śledztwie pomagają Róży Kuba,
trzy blogerki i jej agent, ściągnięty z Warszawy w trybie pilnym, gdyż:
Wysłałeś mnie na
zjazd morderców, to teraz siedź tu i bój się ze mną. (s. 117)
Z
ramienia policji śledztwo prowadzi doświadczony komisarz Krzysztof Darski.
Nieoficjalnie pomaga mu jego narzeczona Betty…
I
tu zatrzymam się przy nazwiskach bohaterów, bo pod względem onomastycznym to
ciekawe twory. Róża – królowa kwiatów i główna bohaterka, która króluje wśród polskich
pisarek, a właściwie to krulluje. Ten przewrotny zapis „monarszy”, nieco
ironizujący, stawia bohaterkę w nieco innym świetle. Jej agent – Paweł Kwiatek –
to niezły kwiatek wśród agentów pisarzy. Autorka powieści erotycznych Grażyna Winnik
zostaje zamordowana, czyżby była czemuś winna? Kuba Płoszyk, boy hotelowy,
raczej do odważnych nie należał, przynajmniej na początku. Inne nazwiska też
wiele mówią: Nosicka, Skrzypińska, Wężowska, Szkrab…
A ja myślę, że
teraz to już policji pójdzie z górki – powiedziała Róża. – Tylko w powieściach
kryminalnych wszystko jest takie pokomplikowane. (s. 168)
No
cóż, ja osobiście nie wiem, czy w rzeczywistości tak jest, jak stwierdziła Róża
Krull, ale fabuła tej powieści rzeczywiście jest pokomplikowana. Czasami się
gubiłam, kto jest kim i musiałam wracać do opisu postaci zmieszczonego na
początku książki. Nie ułatwiały mi tego nawet nazwiska bohaterów, choć ich
kreacje były ciekawe. Delektowałam się dialogami policjanta z narzeczoną, ich
łapaniem za słówka, dogryzaniem sobie, ale i sposobem rozmowy, stawiania tez i
szukania sprawcy. Najbardziej zaciekawiła mnie teoria alibi wymiennego.
Akcja
powieści toczy się bardzo szybko i ma powiązania z pewnym wydarzeniem sprzed
lat. Tempo wydarzeń na pewno ma związek z tym, że dworek jest na odludziu i
otaczają go bagna. A i morderca się spieszy. W końcu zjazd nie będzie trwał
wiecznie.
Czasem tak jest,
że jacyś ludzie potrzebni ci są tylko na pewnym etapie życia. A potem ich misja
się kończy i znikają. (s. 106)
Pomysł
z kopiowaniem fabuły jakiejś książki nie jest nowy, ale tym razem autor
poniekąd wytyka autorom fakt, że w swych powieściach, zwłaszcza kryminalnych,
zdarza im się popełniać błędy. Sam obraz pisarskiego światka został
przedstawiony raczej negatywnie, autor odkrywa mroczne tajemnice pisarek, walkę
o sławę i o notowania na portalu czytelniczym. Ciekawym pomysłem było
wprowadzenie do akcji książki 3 blogerek. Niestety, w moim odczuciu były one w
niej za krótko i za mało zdziałały (Wiolu, właśnie piję herbatę). Po prostu
liczyłam na większy ich udział i na więcej humoru, który po części zapowiadał
przewrotny tytuł.
Mam
jedno zastrzeżenie do wydania powieści – podwójna interlinia to trochę za dużo,
znacznie zwiększa objętość książki, a pomagają jej w tym bardzo szerokie
marginesy. Owszem ułatwia to czytanie, ale bez przesady. Generuje za to cenę
książki. I jeszcze marginesy... czasami lepiej je częściej stawiać, bo oko się męczy, gdy strony są zadrukowane wyjustowanym tekstem od-do bez żadnego przełamania.
Do trzech razy
śmierć
to obraz świata pisarek, który swe prawdziwe oblicze odkrywa na zjeździe
pisarek, zabójczym zjeździe.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Mroczne tajemnice pisarzy - Alek ukazał ten świat rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam o tej 'mroczności' pojęcia!
UsuńFajna powieść komediowa. Moja recenzja już niebawem.
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że już była Twa recenzja...
UsuńCzytałam tę książkę i bardzo mi się podobała. Nie zwróciłam nawet uwagi na łamanie tekstu, w sumie mało kiedy patrzę na takie rzeczy. Sytuację z książki poniekąd mają jakieś korzenie w autorskim świecie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Okularnice zwracają uwagę na takie rzeczy, jak wielkość czcionki czy łamanie tekstu.
UsuńUwielbiam pióro autora i w tej powieści cudownie się odnalazłam. Faktycznie blogerki mogły być troszkę dłużej, ale pomimo tego miło było je "przeczytać" ;)
OdpowiedzUsuńOwszem, bardzo miło, dlatego czułam duży niedosyt ze zbyt krótkiego spotkania z nimi.
UsuńPlanuję przeczytanie tej książki. Widzę jednak, że rozebrałaś ją na części pierwsze, wspominając nawet o marginesach :) Ja jakoś nigdy nie zwróciłam na to uwagi, ale wiesz, że kiedy sięgnę po tę powieść i się temu przyjrzę, na pewno o Tobie pomyślę :)
OdpowiedzUsuńNo ładnie! Dobrze, myśl. Po prostu okularnicy zwracają uwagę na druk, zresztą on jest ważny także dla zdrowych oczu, by się one nie męczyły zbyt szybko, a poza tym w pewnym wieku wzrok się fizjologicznie pogarsza...
Usuń