czwartek, 10 sierpnia 2017

Po nitce do kłębka



Autor: Lidia Tasarz
Tytuł: Nić Ariadny
Wydawnictwo: Psychoskok 

Seria: Nić Ariadny
Tom: 1
Liczba stron: 276
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-7900-761-5 


RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

Mityczna Ariadna, córka króla Minosa pomogła wydostać się Tezeuszowi z labiryntu przy pomocy kłębka nici. Dziś używamy frazeologizmu „nić Ariadny” w znaczeniu ‘sposób wybrnięcia z beznadziejnej sytuacji’. A co kryje się pod tytułem debiutanckiej powieści Lidii Tasarz Nić Ariadny?
Zagadką byłam ja sama. (s. 24)
Młoda kobieta budzi się w szpitalnym łóżku. Nie wie, kim jest, gdzie dokładnie się znajduje i co się stało. Wszystko jest dla niej obce. Od personelu szpitala dowiaduje się, że ma na imię Monika. Ale imię kobiecie nic nie mówi. wprawdzie myśli logicznie i dedukuje, lecz ma pustkę w głowie, jest zdezorientowana.
Próbowałam sobie coś przypomnieć, cokolwiek, co by mi wyjaśniło, dlaczego tu jestem i… kim jestem. Nic. Biała plama w pamięci. (s. 6)
Komisarz Konrad Marczak to policjant, który prowadzi „jej sprawę”. Rozmawia z nią w szpitalu. Informuje o jej danych osobowych. Kobieta „trawi” te informacje, ale nie dają jej one żadnych wskazówek. Bohaterka próbuje sobie wszystko zracjonalizować, żeby nie oszaleć. „Grzebie” w swej pamięci, lecz z marnym efektem. To daje z kolei powód do rozmyślań nad przyczyną amnezji.
Dlaczego nic nie pamiętam? Co musi się wydarzyć, żebym w końcu sobie coś przypomniała? (s. 50)

Monika porusza się po omacku w nowym dla niej świecie, działa instynktownie. Odkrywa, że pewne rzeczy robi odruchowo, że ma je zakodowane w podświadomości, jak choćby wyjęcie z szafki swojego kubka do kawy. Gorzej jest w nocy… Monika śni, ma bardzo sugestywne sny. Jej sny to filmy sensacyjne z nią w roli głównej. W nich jest zachowana logika, chronologia zdarzeń i realizm miejsc.
Jestem już zmęczona całą tą sytuacją. Dni mijają, a ja nie tylko nadal niczego nie pamiętam, ale nawet nie wiem, co się wokół mnie dzieje. Ciągle pojawiają się nowe pytania i nowe zagadki. (s. 134)
Monika wychodzi ze szpitala. Udaje się na zakupy i tam wpada na nią mężczyzna, który nazywa ją… Agatą. To kolega z ogólniaka. Dezorientacja kobiety pogłębia się. Nie wie, komu zaufać – policjantowi Konradowi czy koledze Pawłowi. W dodatku ciągle za nią chodzi jakiś facet w garniturze i z bronią…
Tłumaczę się więc niepamięcią. (s. 14)
Dezorientacja Moniki, jej myśli i retoryczne pytania zadawane samej sobie dobrze oddają stan amnezji u człowieka. I ten mętlik w głowie, szukanie skrawków pamięci, byle tylko czegoś się o sobie dowiedzieć. W pewnym momencie poczułam się nawet zmęczona tymi pytaniami i kolejnymi zagadkami, tak jak bohaterka, bo ile można? Nie powiem, dałam się porwać akcji i szukaniu „starego ja” bohaterki. Kolejne wydarzenia to pretekst dla Moniki do rozmyślań o sobie i szukania swej tożsamości oraz planowania działań. W życiu kobiety zaczyna się dużo dziać, adrenalina szybciej krąży, gdyż akcja przyspiesza i momentami staje się dramatyczna. Jednak akcja jest niepotrzebnie opisana z punktu widzenia dwóch postaci, co według mnie nic do akcji nie wnosi.
Ma w sobie coś takiego, co mnie niepokoi, zapala mi się w tyle głowy czerwona lampka. (s. 14)
Jest w tej debiutanckiej powieści pani Lidii kilka zagwozdek, które z czasem i dla bohaterki, i dla czytelnika zostają rozwiązane. Są też tajemnice, które otaczają bohaterkę, a których rozwiązania zaskakują najbardziej. Napięcie rośnie wraz z rozwojem wydarzeń, by w pewnym momencie osiągnąć apogeum i przyprawić czytelnika o dreszcz emocji i skok adrenaliny. W dodatku nie wiadomo, kto kim jest naprawdę...
Powieść podzielona jest na trzy części. O ile w pierwszej narratorką jest sama bohaterka, o tyle w drugiej dochodzi głos jednego z mężczyzn. On też wspomina przeszłość. I tu mi zabrakło jednej rzeczy – konkretnego zaznaczenia, kiedy dzieje się akcja lub że to są wspomnienia. Zaczynało się czytać kolejny fragment oddzielony gwiazdką i czytelnik przez chwilę był zdezorientowany, o czym czyta. Przynajmniej ja byłam.
Trudno mi jednoznacznie określić gatunek tej powieści. Na pewno w dużej części jest to powieść psychologiczna – poszukiwanie własnej tożsamości, poznawanie siebie, zgłębianie i analizowanie własnych myśli i czynów. Stopniowo do głosu dochodzą elementy sensacyjne i detektywistyczne. Akcja staje się znacznie bardziej dynamiczna i nieprzewidywalna. I w tym wszystkim jest jeszcze kryminał…
Nić Ariadny czyta się z rosnącym zainteresowaniem, bowiem fabuła wiedzie czytelnika przez meandry pamięci Moniki, dopóki nie zostanie zwinięta w kłębek i nie osiągnie punktu kulminacyjnego. Poniekąd zmusza w trakcie lektury czytelnika do zadania sobie pytań o jego tożsamość i zastanowienia się nad własną pamięcią.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

8 komentarzy:

  1. Książka wydaje się godna uwagi. Może się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy za recenzję książki, pozdrawiamy a zainteresowanych życzymy przyjemnego czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa fabuła. Jak tylko znajdę wolniejszą chwilę, to postaram się ją bliżej poznać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś innego :) może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.