poniedziałek, 8 października 2018

Autostopem przez Europę


Autor: Ula Machnacz
Tytuł: Droga
Ilustracje: Krzysztof Kowalski
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 360
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8147-002-5
 Jedziemy autostopem! Jedziemy autostopem!
W ten sposób możesz, bracie, przejechać Europę.
Gdzie szosy biała nić, tam śmiało, bracie, wyjdź
I nie martw się, co będzie potem.

Tak przed laty śpiewała Karin Stanek. I chyba te słowa piosenki gdzieś podświadomie zagrały w głowach trójki bohaterów powieści Uli Machnacz Droga, gdy cel wyprawy – praca w polu w księstwie Lippe – po prostu się rozmył.
Ula Machnacz, a może Ula Tomczak? Takie nazwisko znajduje się na stronie wydawnictwa. Autorka ukończyła kulturoznawstwo międzynarodowe na UJ. Była barmanką, kelnerką, właścicielką klubu, sprzedawcą kart kredytowych, asystentką prezesa, redaktorką gazet, dogoterapeutką, graficzką, fotografem. Jest mamą i… pisarką, jak podaje opis. Jednak moim zdaniem jedna książka to trochę za mało, by nazwać kogoś pisarzem, pisarką.
Jedyne realne rozwiązanie stanowił autostop. (s. 18)
Studenci Pola, Karlito i Alan jadą do Niemiec, by znaleźć wakacyjną pracę i zwiedzić trochę świata. Muszą stawić czoła rzeczywistości na niemieckiej ziemi. Pracy dla nich nie ma, ale jest w sąsiedniej Holandii. Niby praca jest, ale na krótko i nie dla wszystkich, a oni przecież trzymają się razem. Determinacja rośnie, a w portfelach coraz mniej euro. Ponoć w Hiszpanii jest praca. Cóż pozostaje biednym studentom? Nic innego, jak tylko podróż autostopem. Darmowa, choć… nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi i czy ktoś się w ogóle zatrzyma. Młodzi ludzie nie mają nic do stracenia. Podróżują i szukają pracy. RAZEM! Europa otwiera dla nich swoje podwoje, a przygody czekają w kolejce. Czasami nieco absurdalne, jak ta z sejfem.
Ciekawość i głód wiedzy, nie tej podręcznikowej, tylko empirycznej, doświadczalnej, namacalnej… (s. 19)
W trakcie podróży przez Europę młodzi bohaterowie przemierzają setki kilometrów, poznają mijane kraje z okien samochodów. Mają szansę wiele zobaczyć i chcą, ale nie wszystko mogą, choćby ze względu na brak czasu i pieniędzy. Ta podróż dostarcza im życiowej wiedzy, której nie zdobędą w żadnej szkole. To egzamin z ich dojrzałości, dorosłości, z radzenia sobie w niespodziewanych sytuacjach. Muszą radzić sobie z głodem, chłodem, smrodem, złą pogodą, brakiem sił i pieniędzy oraz własnymi emocjami: złością, napięciem, rozgoryczeniem, poczuciem zawodu, wyrzutami, kłótniami, oskarżeniami. Od sielanki do niemalże zerwania przyjaźni – tak bohaterami targają uczucia w zależności od sytuacji, w której się znaleźli. Emocje górą.
Wystarczy zmienić perspektywę, a wszystko wygląda inaczej. (s. 302)

Trudna i męcząca podróż, pełna niewygód może się zamienić w niezwykle zabawną historię, jeśli tylko spojrzy się na nią pod innym kątem, z innej perspektywy. Wówczas łatwiej jest znosić niedogodności, a i ludzie inaczej na nich spojrzą i prędzej zabiorą na stopa. Chociaż jeśli chodzi o mieszkańców różnych krajów i ich podejście do autostopowiczów, to bywa różnie. Pojechałabym do Holandii, do Niemiec też, ale Francję omijałabym szerokim łukiem.
Chcieli […] na chwilę zapomnieć, jak to jest być Polakiem z kulturowym bagażem wspomnień i naleciałości (s. 25)
Akcja powieści rozgrywa się na początku XXI wieku, wkrótce po wejściu Polski do UE. Studenci są zafascynowani Europą, wyglądem choćby niemieckiej wsi i okien w holenderskich domach, zaskoczeni gościnnością holenderskiej policji, nieuprzejmością Francuzów, radością życia malującą się na twarzach Hiszpanów. Dla nich wszystko jest nowe i dziwne. Dziwne, gdyż myślą oni stereotypowo po polsku, a zakorzeniona w nich kultura, tradycja, sposób zachowywania się blokuje ich samych. Ograniczenia istnieją w ich głowach. Z czasem wygrywa otwartość na nowe doznania i chęć chłonięcia otaczającej ich rzeczywistości. Młodzi ludzie cały czas się uczą, w końcu podróże kształcą. Uczy się także czytelnik, gdyż powieść Droga jest takim mini poradnikiem dla podróżujących przez Europę autostopowiczów. Można się wiele nauczyć z doświadczeń bohaterów i komentarzy narratora. To szkoła życia.
Nikt nie zechciał im pomóc, co w moim odczuciu jest całkiem naturalne. (s. 138)
Narrator wszechwiedzący wciela się w każdego bohatera, wchodzi postać, ukazuje jej emocje i myśli. Czasami komentuje wydarzenia i postępowanie studentów oraz mówi o przyszłości (…zostanie w ich pamięci już na całe życie; wydarzenie to spowoduje w przyszłości…, odnajdą wspólną drogę). Prawdopodobnie narratorka to Pola, a zarazem uczestniczka tamtych prawdziwych wydarzeń – Ula Machnacz. Dowiem się na spotkaniu autorskim.
Mogą dokonywać wielkich rzeczy, tylko muszą tego pragnąć i działać. (s. 299)
Narrator wielokrotnie wygłasza króciutkie mowy motywacyjne, zmuszające do działania nie tyle bohaterów, ile czytelników. Oni też mają marzenia, ale zawsze coś stoi na przeszkodzie do ich realizacji. Wystarczy naprawdę niewiele, choć czasami to dla nas bardzo wiele, ale małymi kroczkami…
Droga Uli Machnacz to książka o spełnianiu marzeń, o sile przyjaźni, o motywacji do działania, bardzo uniwersalna w swej wymowie (ksywki bohaterów zamiast imion, brak nazwy miasta na Mazurach, brak konkretnej daty) i różnorodna w tematyce (mafia, narkotyki, miłość, zabytki). To autentyczna historia, powieść podróżniczo-przygodowa, powieść drogi napisana przystępnym językiem, urozmaicona kolorowymi ilustracjami. O ile dosłownie odbiera się podróż przez Europę, o tyle metaforycznie jest to szukanie drogi życiowej, spojrzenie wewnątrz siebie, znalezienie celu w życiu. To także nowy sposób myślenia o sobie i życiu. Jak dużo daje zmiana perspektywy i spojrzenie z boku! Jak wiele uczą nas podróże i obcy ludzie! W Drogę!



PS W środę relacja ze spotkania autorskiego z panią Ulą Machnacz.
   
Książka przeczytana w ramach wyzwań:

5 komentarzy:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.