poniedziałek, 15 października 2018

Drugie życie rzeczy - patronat medialny

Autor: Grażyna Krynicka
Tytuł: Drugie życie rzeczy
Wydawnictwo: Psychoskok
Liczba stron: 158
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8119-253-8





Czasami trudno wyrzucić jakąś rzecz, gdyż wiążą się z nią wspomnienia. Czasami trudno rozstać się z człowiekiem, którego cię kocha, a który nas skrzywdził. Dziś o niepozornej objętościowo powieści obyczajowej (156 stron) Drugie życie rzeczy Grażyny Krynickiej.
Grażyna Krynicka ukończyła polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Przez wiele lat pracowała jako nauczycielka w warszawskich szkołach. Dopiero na emeryturze zajęła się pisaniem. Drugie życie rzeczy to trzecia książka pani Grażyny, lecz pierwsza dla dorosłego czytelnika.
Żyła, i co więcej, chciała żyć. (s. 6)
Książka rozpoczyna się niemalże klasycznie. Trzydziestotrzyletnia Maria Rolicz wraca kilka dni wcześniej z delegacji i widzi swojego męża z kochanką w ich łóżku małżeńskim. Po cichu wychodzi z mieszkania i jedzie do swej kawalerki, o której Marek nie wie. Tam się ukrywa przed całym światem. Robi przegląd swojego życia i małżeństwa i dochodzi do wniosku, że chce rozstania, bo ma do tego prawo. Została zdradzona, oszukana, poniżona i nie chce wracać do mężczyzny, który ją tak skrzywdził. Powoli dochodzi do siebie po trzęsieniu ziemi. Na kolejnej delegacji poznaje przystojnego Duńczyka, który wyraźnie jest nią zainteresowany. Jakby tego było mało, w kawiarni dochodzi do strzelaniny. Kobieta mdleje. W szpitalu okazuje się, że jest w ciąży.
Oto zabierając ten kwiatek, stwarza mu drugie życie. Może nie tylko będzie inne, ale tez i lepsze, myślała taszcząc roślinę do domu. Drugie życie rzeczy, tak samo jak drugie życie ludzi, zawsze jest możliwe i muszę o tym codziennie sobie przypominać. (s. 47)
Coś się kończy, a coś zaczyna i jak Agata, matka Marii – „Koniec to najczęściej nowy, dobry początek” (s. 19) Życie toczy się dalej, bo nie uznaje pustki. Maria jako kobieta zdradzona przez ponoć kochającego ją męża poczuła się jako ta gorsza, wyrzucona na śmietnik. Nic dziwnego, że gdy zobaczyła zaniedbany oleander w uszkodzonej doniczce stojący koło śmietnika, z miejsca go zabrała do mieszkania. Zadbała o niego. Pocieszyła. Sprawiła, że znów mógł zacząć żyć. Podobnie jest z ludźmi. Trzeba dbać o relacje, dbać o miłość, małżeństwo, przyjaźń. Każdy potrzebuje troski i uwagi drugiej osoby. Maria zaczyna budować swoje nowe życie, bez męża.

Chłopie, daj szansę innym, nic nie rób, żyj tym, czym musisz i powinieneś, a wszystko samo się ułoży. Wiesz, każdy z nas uważa, że skoro jest dorosły i odpowiedzialny, to powinien działać, korygować, zmieniać, decydować. To wszystko bzdury, piramidalne bzdury. Przerost ambicji i jakaś durna wiara, że możemy tak poukładać nasze życie, jak chcemy, żeby wyglądało. Tak nie jest. […] Czasami lepiej, a nawet dobrze, jest nic nie robić, przeczekać, dać szansę życiu, a samo się jakoś poukłada. (s. 107)
Taką radę otrzymał Marek Rolicz od swego kolegi. Ten znakomity prawnik słynący z rozwodów i wywalczania w sądzie niskich alimentów sam stanął na rozdrożu. Z miejsca go nie polubiłam. Nie miałam za co, tym bardziej że jego dalsze zachowanie i postępowanie nie budziło mej akceptacji, wręcz przeciwnie. Ten szczęściarz, dusza towarzystwa i bawidamek doznał porażki. Życie podstawiło mu nogę, zakpiło z niego. Doznał porażki. Coś zupełnie nowego dla niego, choć w życiu to normalne, że ludzie popełniają błędy. Nasuwa się pytanie, czy Marek zrozumie swój błąd? Czy ulegnie wewnętrznej metamorfozie pod wpływem zaistniałej sytuacji? O tym w książce.
Tylko kilka przedmiotów ocalało i miały tę moc, że potrafiły przywoływać wspomnienia. To jest właśnie drugie życie rzeczy. (s. 150)
Oprócz bieżącej akcji pojawiają się wspomnienia starszego pokolenia bohaterów. Dotyczą one ludzkich historii i rzeczy, które przetrwały. Nawet gdy były to zniszczone rzeczy, to były one bardzo cenne, gdyż miały w sobie pamięć miejsc i ludzi. I jak słusznie zauważa Olga ludzka historia bez tej pamięci rzeczy i wspomnień byłaby jedynie przemijaniem i odchodzeniem w nicość. Rzeczy i ich drugie życie to poniekąd pretekst do konkluzji, że ludzie też mają drugie życie. Gdy w ich w życiu nastąpi jakiś przełomowy moment, który spowoduje, że znajdą się na zakręcie, wtedy zaczynają życie od nowa, na nowo je układają, na nowo je tworzą.
Prawdziwą trudnością jest nauczyć się wychodzić z tych porażek. (s. 152)
Wątek małżeńskiej zdrady jest często wykorzystywany w powieściach i na pewno znajdzie grono odbiorców. Tu każdy rozdział przedstawia wydarzenia z życia jednego z bohaterów, jego emocje, refleksje, kłębiące się w głowie pytania. To wszystko sprawia, że powieść momentami staje się refleksyjna i filozoficzna, choć napięcie stopniowo rośnie przez wydarzenia związane z Marią i Markiem. Początkowo występują na zmianę Maria, Marek i Mariola (kochanka), potem dołączają inni bohaterowie, głównie rodziców małżonków będących w separacji. Przy okazji poznacie prawdę o historii małżeństwa, historię „kochanki”, dowiecie się o porcelanie i filiżankach, będziecie obserwować oleander, a nawet dostaniecie przepis na sałatkę.
Drugie życie rzeczy to poruszająca i nieco refleksyjna powieść obyczajowa, w której autorka na przykładzie kilkorga bohaterów udowadnia, że ostatnie słowo ma zawsze życie, że los i tak nas zaskoczy, choćby nie wiadomo, jakie mieć plany. Wprawdzie tematyka powieści jest bolesna i trudna, a emocje prawdziwe, to książka niesie nadzieję i pokazuje, że ci źli mogą stać się lepsi.

Wywiad z autorką TUTAJ.

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:


Książka przeczytana w ramach wyzwań:

8 komentarzy:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.