Tytuł:
Szukając szczęścia
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 240
Oprawa: miękka
Data wydania: 2015
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-795-23999-8
W momencie gdy u malutkiej Dagusi
zdiagnozowano zespół Pierre’a Robina, cały szczęśliwy świat Malwiny runął.
Młoda niepracująca matka – opuszczona przez męża, samotnie wychowująca
niepełnosprawną córkę – stara się jednak iść przez życie z podniesioną głową,
ciesząc się z każdego dnia i kolejnych nowych umiejętności córki, w duchu
licząc na uśmiech losu. Malwina codziennie na nowo odbudowuje w sobie chęć do
życia i walki o lepsze jutro dla siebie i swojego dziecka, które przez wielu, w
tym również przez własnego ojca, zostało odtrącone, a tym samym pozbawione
miłości, troski i wsparcia, którego ze względu na swój stan zdrowia szczególnie
potrzebuje.
Dzisiaj już była
pewna, że szczęście nie jest nikomu dane na zawsze. (s. 205)
Szczęście
trwa dość krótko i szybko można je utracić. To towar deficytowy, o czym
przekonała się na własnej skórze bohaterka powieści Szukając szczęścia Anety Krasińskiej – Malwina.
Choroba rządzi
się swoimi prawami. (s. 162)
Dagmara
od urodzenia ma zespół Pierre’a Robina. Jest niepełnosprawna, a to od rodziców
wymaga wiele poświęcenia, wiele trudu, ogromnej siły do walki o zdrowie dziecka
i każdą nową nabytą umiejętność i jeszcze większej cierpliwości. Ten egzamin z
życia zdaje tylko Malwina. Ale jakim kosztem! Łatwo się domyślić. Przede
wszystkim utratą normalności i… szczęścia.
Powoli
uwalniająca się endorfina [ze słodyczy] zaspokoiła jej wewnętrzną potrzebę
szczęścia. Szczęścia, które wciąż pozostawało towarem deficytowym… (s. 131)
Ulotne
chwile szczęścia to tylko namiastka dawnej codzienności, dawnej Malwiny. Na co
dzień zmaga się z przeciwnościami losu, chorobą córki, z samą sobą i depresją.
Gdy zaczęło jej się w końcu układać, pomyślała, że jest… w Matrixie! Do tego
stopnia nie wierzyła, że mogło ją w końcu spotkać szczęście, że nabyła je
jakimś cudem w nieistniejącym sklepie. Tak trudno uwierzyć nieszczęśliwej osobie,
że w końcu na swej drodze życiowej spotkała szczęście.
To chyba
naturalne, że sobie pomagamy, w końcu jesteśmy rodziną. (s. 55)
W
pokonywaniu przeszkód dnia codziennego, w organizowaniu życia wokół
niepełnosprawnej córki pomagają bohaterce nieliczne osoby. Warto się przyjrzeć
relacjom ojca z córką i dziadków z wnuczką. Funkcjonowanie dziecka z zespołem
Pierre’a Robina jest trudne dla otoczenia nie tylko w domu, ale też w szkole, w
różnych miejscach z innymi dziećmi. U Dagmary proces nabywania podstawowych
umiejętności trwa bardzo długo, a to wymaga ogromnych pokładów cierpliwości.
Życie to ciągłe
wybory. Dopiero po pewnym czasie możemy poznać ich skutki, które albo nas
satysfakcjonują, albo nie. (s. 219)
Szukając szczęścia to powieść bardzo emocjonalna
zarówno dla bohaterów, jak i czytelnika, będącego obserwatorem wydarzeń w życiu
Dagmary i Malwiny. Fabuła to samo życie, życie z dzieckiem niepełnosprawnym od
urodzenia, a takich dzieci i rodzin mamy w Polsce wiele. Wprawdzie Dagmara i
Malwina to postacie fikcyjne, lecz są odzwierciedleniem wielu matek i dzieci
niepełnosprawnych w ich codziennej egzystencji.
Autorka
ciekawie skonstruowała powieść. Każdy rozdział zaczyna się znamienną datą – 12
września. Tego dnia przyszła na świat Dagmara, a kolejne lata stanowią początek
do opisu jej urodzin i wydarzeń z życia rodziny. Klamrą spinającą te lata jest
bieżący czas wydarzeń, czyli 12 września 2010 roku. Wydarzenia z poranka
otwierają powieść, wydarzenia z popołudnia ją zamykają, a w środku wspomnienia
owych dziewięciu lat życia Dagmary i z Dagmarą.
„Jesteś wielka”.
(s. 95)
To
prawda. Osoby pokroju Malwiny zasługują na podziw i na uznanie za wszystko, co
robią dla swojego chorego dziecka. Na mój zasłużyły. Wierzę, że zasłużą i na
Wasz, bo choć powieść ma głównie smak goryczy, a jej czytanie nie należy do
łatwych i przyjemnych ze względu na tematykę, to jednak odrobina słodyczy też
się pojawi. I nadzieja, że zdobędzie się ów towar deficytowy…
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Czuję, że ta książka musi trafić w moje ręce. 😊
OdpowiedzUsuńPowinna.
UsuńChętnie przeczytam! Książka na pewno wywoła u mnie dużo emocji.
OdpowiedzUsuńBardzo dużo emocji. Skrajnych.
UsuńBardzo chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńJak trafię na tę książkę to na pewno przeczytam. Lubie takie klimaty - czasami.
OdpowiedzUsuńCzasami - ja też.
Usuń