Autor: Susan Hill
Tytuł:
Ludzie czystego serca
Tłumaczenie:
Maciek
Nowak-Kreyer
Wydawnictwo: Amber
Seria: Simon Serrailler
Tom: 2
Liczba stron: 351
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-241-5193-6
Susan
Hill jest znana z serii literackich kryminałów z inspektorem Simonem
Serraillerem, często gości na najwyższych miejscach brytyjskich list
bestsellerów. Ludzie czystego serca
to drugi tom serii Simon Serrailler,
który miałam okazję przeczytać.
Starszy
inspektor Simon lubi samotność. Nagły telefon od ojca przerywa mu urlop w
Wenecji. Jego siostra Marta zachorowała na ciężkie zapalenie płuc, a że jest
osobą upośledzoną fizycznie i umysłowo, to każda taka infekcja grozi śmiercią.
Simon wraca do rodzinnego miasteczka Lafferton. Wraca też do wspomnień sprzed
roku, kiedy to grasował seryjny morderca i zginęła jego koleżanka z posterunku.
Teraz
też spokój Lafferton zostaje zburzony. Znika 9-letni David Angus sprzed
własnego domu. Chłopiec czekał na samochód, który miał go zabrać do szkoły wraz
z kolegami. Śledztwo rusza z kopyta, zaangażowani są wszyscy. Mijają godziny,
mijają dni, a poszukiwania są bezowocne. Śledztwo nie daje rezultatów, chłopiec
po prostu… zniknął.
Najgorszy
scenariusz to jakiś przypadkowy pedofil zabójca, który przejeżdżał tamtędy,
dostrzegł chłopca stojącego przy furtce, skorzystał z okazji i wywiózł go, Bóg
wie gdzie. (s. 304)
Rozpacz
rodziny, a każdy członek przeżywa ją inaczej, strach zmieszany z nadzieją,
podejrzliwość skierowana przeciwko wszystkim, a zwłaszcza osobom, które
wcześniej były skazywane za pedofilię lub inne przestępstwa. Atmosfera
brytyjskiego miasteczka przesączona jest zagrożeniem – rodzice boją się o swoje
dzieci, policjanci dwoją się i troją, mieszkańcy pomagają w każdy możliwy
sposób i nic…
Ale
wątek zaginięcia Davida nie jest jedynym. W tym samym czasie z więzienia
wyszedł 25-latek, Andy Gutton. Chłopak ma problemy z odnalezieniem się w nowej
rzeczywistości, choć minęło 5 lat odkąd został skazany. Narrator ukazuje jego
zagubienie, nieumiejętność radzenia sobie na wolności oraz traktowanie przez
rodzinę i innych, łącznie z panią kurator. Ponadto w sprawie Andego poruszana
została niezmiernie ważna kwestia – jaka jest różnica między odebrać życie a
zabić…? Ile trzeba, by znów wejść na ścieżkę zła? W jakich okolicznościach byli
więźniowie mogą stać się recydywistami?
Bardzo
rozbudowany jest obyczajowy wątek rodziny Simona. Ten 35-letni policjant
pasjonuje się rysowaniem, choć tradycją rodzinną jest bycie lekarzem (rodzice,
siostra, szwagier). On się z tego wyłamał:
Praca w policji
nadal go podniecała; kochał pościgi bardziej niż cokolwiek innego; żałował
tylko, że po awansie na starszego detektywa inspektora rzadziej zdarzało mu się
być w wirze wydarzeń. (s. 40)
Simon
nie może się odnaleźć w życiu osobistym. Ma problem z odwzajemnianiem uczuć
kobiet, przed nawiązaniem bliższych relacji i założeniem rodziny, choć bardzo
marzy o takiej rodzinie i takim domu, jaki ma jego siostra Cat. W tym tomie
wielokrotnie przeżywa śmierć policjantki Frei, choć nie była ona jego miłością.
Za to Diana z Londynu, z którą się spotykał bez zobowiązań na stopie
koleżeńskiej, zakochała się w nim po uszy i tego samego oczekuje od niego.
Oczekuje i wymaga.
Spodobała
mi się Cat, jej lekarsko-rodzinne podejście do wielu spraw i matczyna miłość do
trójki dzieci. Jej rozmowy z bratem zawierają drugie dno, ona potrafi dotrzeć
mimochodem do problemu swego braciszka, trzeźwo ocenić sytuację i popłakać się
z nadmiaru hormonów. Jej mąż Chris jest przepracowanym lekarzem rodzinnym,
któremu współczułam. Ale najbardziej rozczuliła mnie upośledzona Marta,
zwłaszcza opieka nad nią w specjalnym ośrodku i okazywanie miłości przez
poszczególne osoby w rodzinie. W tym przypadku Simon wręcz wzorcowo okazywał
uczucia.
Plastyczne
i realne obrazy pracy angielskiej policji, angielskiego lekarza, angielskiej
opieki nad ludźmi uwięzionymi w swoich ciałach, angielskich rodzin sprawia, że
czytelnik odnosi wrażenie, że jest mieszkańcem Lafferton i uczestniczy w
codziennym jego życiu. Akcja ma swoiste tempo, niejako się sączy, przesypuje po
ziarenku w klepsydrze, a to z kolei buduje klimat niepewności, czyhającego
niebezpieczeństwa, grozy. Jednak niech Was nie zwiedzie mój opis, gdyż w
powieści jest kilka zaskakujących momentów, sposobów na radzenie sobie z
różnymi problemami. Sposobów nie zawsze pochwalanych i akceptowalnych
społecznie. Mniej więcej w środku powieści pojawia się nagromadzenie odwołań do
wiary, do Boga oraz modlitwy. Ani na początku, ani na koniec tego nie ma, przez
co odebrałam owa religijność jako nieco sztuczną.
Tytuł
powieści i rzeźba anioła na okładce skojarzyły mi się z… dziećmi. I
rzeczywiście, sporo tych dzieci w powieści. Cat ma trójkę, w tym noworodka;
upośledzona Marta mimo wieku jest tak naprawdę dzieckiem w ciele kobiety,
dzieckiem nad którym stale trzeba sprawować opiekę, dzieckiem które się cieszy
z balonów, zabawek; porwany David i jego starsza siostra Lucy, która odcina się
od świata po zniknięciu brata; a nawet… Cat i Simon to dzieci swych rodziców, o
których oni się martwią.
W
trakcie lektury czegoś mi brakowało – drobnych elementów, które by bardziej
zespoliły wszystkie główne i poboczne wątki; albo czegoś było za dużo –
rozmieniania się na drobne i odchodzenie od wątku porwania dziecka na rzecz opisu
charakteru bohaterów. Wprawdzie autorka zamieściła kilka wpisów w imieniu
Davida już po porwaniu, ale nie wiem, czy to były jego słowa skierowane do
porywacza, czy jego myśli, takie to trochę oderwane lub nie do końca przypięte,
szczególnie że zakończenie mnie z lekka rozczarowało. Zabrakło mi konkretów.
Ludzie czystego
serca
to dla mnie to bardziej powieść obyczajowa z rozbudowanym wątkiem kryminalnym
niż typowy kryminał. Powiem krótko – ja czuję lekki niedosyt.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
No proszę! W końcu! :D
OdpowiedzUsuńI to na dodatek coś, czego kompletnie nie znam. Ciekawe, czy miałabym podobne odczucia. :)
Chyba lepiej by było zacząć od pierwszego tomu serii.
UsuńA zastanawiałam się, czy ten kryminał czytałaś ;)
Myślę,że kiedyś mogłaby się skusić. Może ja będę czuć przesyt? ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, a się przekonamy :)
UsuńSama fabuła mocno mnie zachęca. Jednak ostatni akapit Twojej recenzji nieco ostudził mój zapał. Jeżeli książka przypadkiem wpadnie w moje ręce to dam jej szansę, jednak jeżeli nie... nie będę za nią specjalnie latać :)
OdpowiedzUsuńMoże to wynikać z tego, że nie znałam pierwszego tomu, że nie poznałam Simona wcześniej.
UsuńJa chyba też nastawiałabym się bardziej na kryminał.
OdpowiedzUsuńChyba jak każdy.
Usuń