Tytuł:
Polowanie na klasztorny eliksir
Tłumaczenie:
Katarzyna i
Kamil Markiewiczowie
Ilustracje:
Nina Hammerle
Wydawnictwo: Święty Wojciech
Seria: Kiki rozwiązuje zagadkę
Tom: 2
Liczba stron: 179
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7516-635-4
Brigitte
Krautgartner napisała serię książek detektywistycznych o Kiki – Kiki rozwiązuje zagadkę. Posiadam tylko
drugi tom Polowanie na klasztorny eliksir
i dziś o tych poszukiwaniach słów kilka.
Kiki
to kilkunastoletnia dziewczynka, która przyjechała do wujka Nicka do opactwa
benedyktyńskiego Bernau na wakacje. Swój pokój (a właściwie celę) nazwała
„Kikizura” od klauzury, i na tabliczce dopisała, ze mężczyznom wstęp
wzbroniony. To tu dziewczynka w ciszy analizuje swoje pomysły. W poprzednim
roku prawie sama rozwiązała zagadkę kradzieży cennych sreber ze skarbca i tym
razem marzyło jej się trochę więcej adrenaliny i jakaś zagadka:
Tak naprawdę w
czasie tegorocznych wakacji raczej się dotąd nudziła i wcale nie potrzebowała
odpoczynku. Wręcz przeciwnie – marzyła o tym, by wreszcie coś zaczęło się
dziać. (s. 45)
I
zaczęło! Sygnał karetki pogotowia zrywa ją na nogi. Siostra Blandyna straciła
przytomność z niewiadomych przyczyn. Wkrótce Kiki jest świadkiem kłótni dwóch
braci. Wprawdzie nie wiedziała do końca, o co się kłócą, ale wiedziała, że
chodzi o ważne tematy. A do tego okazuje się, iż mnisi w klasztorze
przeprowadzają jakiś tajny projekt, a opat, czyli jej ukochany wujek Nick,
testuje na sobie jakąś dziwną, ziołową substancję spowalniającą starzenie. A
eliksirem interesują się nie tylko braciszkowie, także podejrzane osoby. I jest
jeszcze sugestia siostry Pryscylli na temat kradzieży pomysłu oraz ogródek z
trującymi roślinami…
Kiki
ma co robić. Do śledztwa w sprawie tajemniczego eliksiru zaprasza rówieśnika, kolegę
Simona z benedyktyńskiego gimnazjum. Dwoje młodych ludzi organizuje sobie nawet
biuro detektywistyczne, by mieć się gdzie spotykać i omawiać zdobyte informacje
oraz planować dalsze kroki. Mała detektywka (jak mnie drażniło to
sformułowanie!) przekonuje się, że praca w zespole ma swoje wady i zalety.
Nie
jest to typowe śledztwo. Opactwo to stare zabudowania z różnymi zakamarkami, z napisami łacińskimi,
z określoną regułą zakonną, a do tego jeszcze letni obóz naukowy dla młodzieży
gimnazjalnej i konkurs zagadek. Czytelnik wraz z małoletnimi bohaterami
uczestniczy w śledztwie i rozwiązuje zagadkę kryminalną, a do tego zwiedza barwny
świat opactwa benedyktyńskiego. W naturalny sposób niejako przy okazji rozmowy
bohaterów czy w czasie wyszukiwania informacji w internecie poznaje w zarysie życiorys
świętego Benedyktyna, a także życie w klasztorze i podstawowe reguły, które w
XXI wieku interpretuje się już nieco inaczej (kwestia ubóstwa, gry hazardowe mnichów).
A do tego zioła, mikstury lecznicze, które benedyktyni od lat tworzą…
W końcu
klasztory benedyktyńskie szczycą się długą tradycją wytwarzania środków
leczniczych. Nasze ogrody i klasztorne apteki cieszyły się przez wieki
znakomitą sławą i były ostatnią nadzieją dla wielu chorych… (s. 106)
Rezolutność
Kiki, jej inteligencja i logiczne myślenie oraz dążenie po trupach do celu stopniowo
prowadzą ją do rozwiązania zagadki. Udział Simona jest równie ważny, zwłaszcza jego
przezorność. Ciekawość miesza się ze strachem, a adrenalina z wyobraźnią,
wszystko to buzuje w Kiki. W dodatku młodzi bohaterowie mają ciekawe
spostrzeżenia na temat dorosłych. Z kolei dorośli z opactwa i z miasteczka to
równie ciekawe osobowości, którym warto się bliżej przyjrzeć. A czarno-białe
ilustracje pozwalają się czytelnikowi z nimi utożsamić.
Polowanie na
klasztorny eliksir
to powieść detektywistyczna dla młodzieży w wieku 11-15 lat o wartkiej akcji i
sporej dawce emocji. Dla starszych czytelników, w tym mnie, główny wątek wymaga
trochę dopracowania, tak samo niektóre dialogi, ale ci młodsi na to nie będą
zważać – zajęci bowiem będą rozwiązywaniem zagadki i poznawaniem opactwa
Benedyktynów. Młody czytelnik upewni się, że dobro zwycięży, a poza tym ma
szansę poćwiczyć kojarzenie danych, analizowanie ich, wyciąganie wniosków oraz
spostrzegawczość. Jak stwierdza Kiki:
Warto było mieć
oczy otwarte i uważnie wszystko obserwować. (s. 153)
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Oooo... Książka idealna dla mnie młodszej o kilkanaście lat. :D
OdpowiedzUsuńTak pomyślałam o sobie, przeniosłam się w czasy dzieciństwa i książkę przeczytałam :)
UsuńBardzo cenię sobie takie wartościowe książki detektywistyczne dla młodzieży.
OdpowiedzUsuńBo od tego krok do pokochania kryminałów jako dorosły czytelnik :)
UsuńPolecę córce mojego kuzyna :) Książka wydaje się warta uwagi i z pewnością się jej spodoba. W wolnym czasie i ja chętnie bym sobie przeczytała.
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię. Mnie ciekawi tom pierwszy i trzeci.
UsuńJak Benedyktyni to tylko Tyniec! Wraz z ojcem Leonem! Na pewno książkę polecę bratu!
OdpowiedzUsuńByłam! W ogóle benedytktyni jako zakon są chyba najbardziej otwarci.
Usuń