poniedziałek, 20 czerwca 2016

Klasztorny eliksir



Autor: Brigitte Krautgartner
Tytuł: Polowanie na klasztorny eliksir
Tłumaczenie: Katarzyna i Kamil Markiewiczowie
Ilustracje: Nina Hammerle
Wydawnictwo: Święty Wojciech
Seria: Kiki rozwiązuje zagadkę
Tom: 2
Liczba stron: 179
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7516-635-4

Brigitte Krautgartner napisała serię książek detektywistycznych o Kiki – Kiki rozwiązuje zagadkę. Posiadam tylko drugi tom Polowanie na klasztorny eliksir i dziś o tych poszukiwaniach słów kilka.
Kiki to kilkunastoletnia dziewczynka, która przyjechała do wujka Nicka do opactwa benedyktyńskiego Bernau na wakacje. Swój pokój (a właściwie celę) nazwała „Kikizura” od klauzury, i na tabliczce dopisała, ze mężczyznom wstęp wzbroniony. To tu dziewczynka w ciszy analizuje swoje pomysły. W poprzednim roku prawie sama rozwiązała zagadkę kradzieży cennych sreber ze skarbca i tym razem marzyło jej się trochę więcej adrenaliny i jakaś zagadka:
Tak naprawdę w czasie tegorocznych wakacji raczej się dotąd nudziła i wcale nie potrzebowała odpoczynku. Wręcz przeciwnie – marzyła o tym, by wreszcie coś zaczęło się dziać. (s. 45)
I zaczęło! Sygnał karetki pogotowia zrywa ją na nogi. Siostra Blandyna straciła przytomność z niewiadomych przyczyn. Wkrótce Kiki jest świadkiem kłótni dwóch braci. Wprawdzie nie wiedziała do końca, o co się kłócą, ale wiedziała, że chodzi o ważne tematy. A do tego okazuje się, iż mnisi w klasztorze przeprowadzają jakiś tajny projekt, a opat, czyli jej ukochany wujek Nick, testuje na sobie jakąś dziwną, ziołową substancję spowalniającą starzenie. A eliksirem interesują się nie tylko braciszkowie, także podejrzane osoby. I jest jeszcze sugestia siostry Pryscylli na temat kradzieży pomysłu oraz ogródek z trującymi roślinami…
Kiki ma co robić. Do śledztwa w sprawie tajemniczego eliksiru zaprasza rówieśnika, kolegę Simona z benedyktyńskiego gimnazjum. Dwoje młodych ludzi organizuje sobie nawet biuro detektywistyczne, by mieć się gdzie spotykać i omawiać zdobyte informacje oraz planować dalsze kroki. Mała detektywka (jak mnie drażniło to sformułowanie!) przekonuje się, że praca w zespole ma swoje wady i zalety.

Nie jest to typowe śledztwo. Opactwo to stare zabudowania  z różnymi zakamarkami, z napisami łacińskimi, z określoną regułą zakonną, a do tego jeszcze letni obóz naukowy dla młodzieży gimnazjalnej i konkurs zagadek. Czytelnik wraz z małoletnimi bohaterami uczestniczy w śledztwie i rozwiązuje zagadkę kryminalną, a do tego zwiedza barwny świat opactwa benedyktyńskiego. W naturalny sposób niejako przy okazji rozmowy bohaterów czy w czasie wyszukiwania informacji w internecie poznaje w zarysie życiorys świętego Benedyktyna, a także życie w klasztorze i podstawowe reguły, które w XXI wieku interpretuje się już nieco inaczej (kwestia ubóstwa, gry hazardowe mnichów). A do tego zioła, mikstury lecznicze, które benedyktyni od lat tworzą…
W końcu klasztory benedyktyńskie szczycą się długą tradycją wytwarzania środków leczniczych. Nasze ogrody i klasztorne apteki cieszyły się przez wieki znakomitą sławą i były ostatnią nadzieją dla wielu chorych… (s. 106)
Rezolutność Kiki, jej inteligencja i logiczne myślenie oraz dążenie po trupach do celu stopniowo prowadzą ją do rozwiązania zagadki. Udział Simona jest równie ważny, zwłaszcza jego przezorność. Ciekawość miesza się ze strachem, a adrenalina z wyobraźnią, wszystko to buzuje w Kiki. W dodatku młodzi bohaterowie mają ciekawe spostrzeżenia na temat dorosłych. Z kolei dorośli z opactwa i z miasteczka to równie ciekawe osobowości, którym warto się bliżej przyjrzeć. A czarno-białe ilustracje pozwalają się czytelnikowi z nimi utożsamić.
Polowanie na klasztorny eliksir to powieść detektywistyczna dla młodzieży w wieku 11-15 lat o wartkiej akcji i sporej dawce emocji. Dla starszych czytelników, w tym mnie, główny wątek wymaga trochę dopracowania, tak samo niektóre dialogi, ale ci młodsi na to nie będą zważać – zajęci bowiem będą rozwiązywaniem zagadki i poznawaniem opactwa Benedyktynów. Młody czytelnik upewni się, że dobro zwycięży, a poza tym ma szansę poćwiczyć kojarzenie danych, analizowanie ich, wyciąganie wniosków oraz spostrzegawczość. Jak stwierdza Kiki:
Warto było mieć oczy otwarte i uważnie wszystko obserwować. (s. 153)

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

8 komentarzy:

  1. Oooo... Książka idealna dla mnie młodszej o kilkanaście lat. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak pomyślałam o sobie, przeniosłam się w czasy dzieciństwa i książkę przeczytałam :)

      Usuń
  2. Bardzo cenię sobie takie wartościowe książki detektywistyczne dla młodzieży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo od tego krok do pokochania kryminałów jako dorosły czytelnik :)

      Usuń
  3. Polecę córce mojego kuzyna :) Książka wydaje się warta uwagi i z pewnością się jej spodoba. W wolnym czasie i ja chętnie bym sobie przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale Ci się nie dziwię. Mnie ciekawi tom pierwszy i trzeci.

      Usuń
  4. Jak Benedyktyni to tylko Tyniec! Wraz z ojcem Leonem! Na pewno książkę polecę bratu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam! W ogóle benedytktyni jako zakon są chyba najbardziej otwarci.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.