niedziela, 28 października 2018

Książkowe pogaduchy cz. 4


Przybytek sprzedaży detalicznej
Londyńska księgarnia.

– Całość powstań! Baczność!
-     Jeszcze chwila...
-     Za momencik…
-     A tak dobrze się spało…
-     Koniec spania! Czas do pracy!
-     Jakiej pracy???
-     Tylko stoimy i stoimy, aż okładki bolą.
-     I strony nerwicy dostają.
-     Nie marudzić! Okładką do przodu.
-     Co to da?
-     Właśnie. Tylko prężymy się i prężymy, i dalej stoimy.
-     Wszyscy tylko się gapią i obmacują!
-     Przeciąg kartkom robią!
-     Nikt nas nie chce…
-     Chce, chce, tylko…
-     Tylko co?! Marudzicie od rana do wieczora. Aż uszy bolą!
-     Tylko takie drogie jesteśmy…
-     Drogie, czyli cenne.
-     Bezcennie cenne. Otóż to!
Kurtyna.

6 komentarzy:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.