Witajcie
o poranku!
Dziś
chwila oddechu (-ów?) dla mnie i dla Was. Bierzemy głęboki oddech i… jednym ciągiem
staramy się przeczytać bajkę łamaniec językowy. Oczywiście na głos! Dodam tylko,
że moja koleżanka umie to na pamięć…
I coś bardziej normalnego, czyli wierszyk:
A na koniec gratka – znane zdania łamańcowe zostały połączone w jedno i
oto, co wyszło:
Odpowiedzi
z poprzedniego postu: a) Burka Burka, b) Rana z rana, c) Nie dzielę w
niedzielę.
Pierwszy łamaniec językowy najlepszy! Ale uczyć się go na pamięć nie będę :)
OdpowiedzUsuńJa też nie ;)
UsuńŚwietne łamańce. Szczególnie miałam problem z przeczytaniem ostatniego tekstu :)
OdpowiedzUsuńBo tam z jednej grupy głosek po chwili przeskakujesz na zupełnie inną.
UsuńAle łamańce. Gdzie Ty to wynajdujesz?
OdpowiedzUsuńInternetem to nazywają :)
UsuńHahahahaha, o matko połamałam język trochę z tymi Szarararara coś tam tak... :D
OdpowiedzUsuńHaha, to teraz język w gips i kurujemy :)
UsuńIle ja się namęczyłam! Ale wszystko powiedziałam -duma-.
OdpowiedzUsuńOstatni obrazek- to przy nim miałam najwięcej problemów :)
Jestem z Ciebie dumna!
Usuń