Tytuł:
Jesteś moja dzikusko
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 318
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7554-310-0
Dziś new adult o trudnej miłości, czyli Jesteś moja dzikusko Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, czyli historia pewnego złego chłopaka i jego rudowłosej dzikuski.
Do
klasy maturalnej wrocławskiego amerykańsko-polskiego liceum uczęszcza Anthony
Tolland. Hormony w nim buzują, emocje gwałtownie się zmieniają i pięści idą w
ruch. W ten sposób rozwiązuje swoje problemy i przysparza kłopotów rodzicom. Król
życia, miedzianowłosy pan samego siebie. Do tej pory był jedynakiem… Był bowiem
niespodziewanie w jego domu pojawia się ‘siostra’, co powoduje złość i niechęć
w chłopaku.
17-letnia
Natalia to jedyna córka najlepszej koleżanki matki Antka. Nastolatka zostaje na
świecie sama, gdy jej matka ginie w wypadku. Natka zostaje przysposobiona przez
rodzinę Tollandów. Zajmuje pokój naprzeciwko pokoju Antka. Razem z nim jeździ
do szkoły, choć niezbyt pasuje do snobistycznego liceum. Nie pasuje także do
wybuchowego egoisty, ale stopniowo spędza z nim coraz więcej czasu. Ich
egzystencja to na przemian kłótnie i czasy pokoju w myśl przysłowia: „Kto się
czubi, ten się lubi”. Mała, zielonooka dzikuska nie boi się wysokiego
nastolatka, potrafi mu dopiec słowami i czynami. Nic dziwnego, że między
nastolatkami rodzi się miłość i pożądanie…
Sprawdzałam
tylko, czy jest coś, co sprawi, że pozbędziesz się tego kija od szczotki, który
wystaje ci z tyłka! (s. 20)
Bohaterowie
są odmalowani w pełnej charakterologicznej krasie. Nie przekonała mnie do
siebie Natalia. Owszem, rozumiem zauroczenie przystojniakiem Anthonym, ale
dziewczyna według mnie w ogóle nie przeżywa żałoby po matce. Parę dni po
pogrzebie idzie na imprezę wystrojona w zieloną obcisła sukienkę podkreślającą
jej figurę. W ogóle nie wspomina o matce ani o tęsknocie za nią. Przekonała
mnie do siebie moja imienniczka Marta. Przekonała swym zachowaniem i czynami, że
jest wiarygodna w swej perfidii, zołzowatości, zazdrości, mściwości, że jest do
cna zepsuta i pusta, a jej zdolność do różnych przykrych akcji i okrucieństwa
zadziwia nawet jej kolegów ze szkoły.
Polubiłam
Radka, przyjaciela Antka. Chłopak z pasją muzyczną, a do tego lojalny. Zna
Antka na wylot i wie co się z nim dzieje szybciej niż sam zainteresowany.
Prawdziwy przyjaciel. Zaś Anthony… a może Antek… to jakby dwie osoby w jednej.
Anthony to typ despotyczny, który nie ma uczuć, a ludzi traktuje przedmiotowo:
Uważam, że
jesteś fajnym, lecz nieco despotycznym i narwanym facetem, który szanuje swoją
matkę, ale jest tak zajęty budowaniem wokół siebie grubego muru, że zraża do
siebie ludzi, a zwłaszcza dziewczyny. I tego nie jestem w stanie zrozumieć. (s.
47)
Antek
to zakochany do szaleństwa chłopak, gotów Natce nieba przychylić i bronić ją
przed złem całego świata. To on najbardziej ze wszystkich bohaterów wydaje mi
się wiarygodny w swych słowach, czynach i uczuciach oraz miotających nim
emocjach. Wydaje mi się, bowiem nie jestem chłopakiem, tylko przedstawicielką
tej ładniejszej płci. Chłopak dokładnie opisuje targające nim sprzeczne emocje,
swoje czyny, myśli i sam się sobie dziwi. Dziwi się zachodzącej w nim zmianie.
Dziwi się, że ma uczucia, że zdolny jest kogoś pokochać. Chłopak, o przepraszam
– 18-letni mężczyzna, przechodzi przyspieszony proces wykluwania się emocji
męsko-damskich i ich dojrzewania. Zastanawia się nad własnymi uczuciami, które uderzają w
niego, bombardują go. Nie radzi sobie z taką ilością emocji, dlatego szaleje z
miłości i zazdrości. Konsekwencje tego są różne. Szkoda tylko, że wątek Rolanda
nie został dokładniej rozwinięty i Michała Prestona – mam tu głównie na myśli
jak się zakończyły ich sprawy.
Autorka,
dealerka emocji, doskonale się spisała, jeśli chodzi o przedstawienie
emocjonalnej strony nastolatka. Musiała zarazem zmienić płeć i odmłodnieć, by
Antek w oczach czytelnika jawił się jako prawdziwy nastolatek. I muszę
przyznać, że narracja pierwszoosobowa w wydaniu nastolatka wyszła genialnie. Do
tego codzienna niecodzienność życia młodych ludzi, ich problemy szkolne i
uczuciowe, a także z rodzicami na pewno zwrócą uwagę młodego czytelnika, tego
starszego zapewne też. Jak zawsze brakuje mi CD z muzyką z playlisty. A prolog
i epilog tym razem stanowią pewnego rodzaju jedność.
Jesteś moja
dzikusko
to typowa książka dla młodzieży, która może dzięki niej zrozumie targające nią
uczucia, rozwiąże część swoich problemów i podpatrzy kilka zachowań u
bohaterów. Dla dorosłych to będzie raczej bajka… Ale czy życie nie jest swego
rodzaju bajką?
Bo czasami życie
to bajka, w której też występują złe czarownice, wredne charaktery i pełne zawiści przyjaciółki. Ale jest coś, co
może dać temu radę, co ma szansę stawić czoło złu i zwyciężyć wszelkie przeciwności
losu. Jest to miłość. I w nią warto wierzyć. (s. 312)
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Grunt to okładka,
Wyzwanie
biblioteczne, Czytamy
powieści obyczajowe, Motyw
zdrady w literaturze, Dziecinnie, Zielona
sukienka, Czytam,
ile chcę, Czytamy
nowości, Dziecinne
poczytania,
Ja nie mogę się przekonać do tej autorki. Czytałam "Zakład o miłość" i rozczarował mnie na tyle, że nie dałam pisarce drugiej szansy. I na razie nic się w tym względzie nie zmienia.
OdpowiedzUsuńPolecam serię "Zakręty losu" - według mnie najlepsza. Nie wiem, jak "Piętno Midasa", bo to już nie młodzieżówka, a powieść dla dorosłych.
UsuńTa książka zbiera dobre recenzje. Pewnie kiedyś ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńZapewne tak :)
UsuńMam książkę na półce i wcześniej czy później sięgnę po nią. Tak się składa, że uwielbiam twórczość Lingas-Łoniewskiej (chyba już gdzieś o tym pisałam? :D ). Mimo, że czasami zabija swoich bohaterów, to jej książki przemawiają do mnie i na długo goszczą w mej pamięci :)
OdpowiedzUsuńZ tym uśmiercaniem masz rację, ale ile emocji w tych książkach!. Suspens działa :)
UsuńŚwietna powieść, bardzo ją lubię.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie mogę się doczekać, aż przyjdzie do mnie z Book Touru. ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem ową niecierpliwość :)
UsuńDzisiaj ją zaczęłam. Lubię książki pani Lingas-Łoniewskiej, bo potrafią we mnie wywołać całą gamę emocji. Napisane są tak, że czyta się je błyskawicznie i z reguły po przeczytaniu, żałuję, że książka tak szybko się skończyła :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam! Miłej lektury!
UsuńDodaję do listy. :)
OdpowiedzUsuńOk.
UsuńZupełnie nie dla mnie, nie lubię takich powieści, a do tego ten pretensjonalny tytuł...
OdpowiedzUsuńBo to typowa młodzieżówka.
UsuńPrzeczytałam i uważam, że to dobra lektura nie tylko dla młodzieży, ale także dla nieco starszych, którzy szukają literacko emocjonalnych przygód :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo prawda, emocji nie brakuje, ale jak dla mnie młodzieżówki są nieco spłycone fabularnie. Serdeczności literkowe :)
UsuńPrawdopodobnie kiedyś sięgnę po tę książkę. Niedawno odkryłam autorkę czytając "Piętno Midasa". Nie spodziewałam się, że taka książka może wywołać tyle emocji. Midas nie jest ani zwykłym kryminałem ani romansem. Bardzo podobają mi się silne, rozbudowane postaci. Zwłaszcza intrygujący jest główny bohater - Jakub Rojalski. Nie da się go nienawidzić - w pewnym momencie nawet mu współczujemy, chcemy wiedzieć więcej. Agnieszka Lingas-Łoniewska jest mistrzem ukazywania silnych emocji, problemów i natury ludzkiej. W Midasie tak naprawdę mamy pokazane, że to nasze wybory definiują co stanie się dalej. Na początku nie podobało mi się, że są dwa zakończenia tej historii, ale po przeczytaniu wszystko stało się jasne!
OdpowiedzUsuńPolecam Ci trylogię "Zakręty losu", a z Midasem jeszcze nie miałam okazji się zaznajomić.
Usuń