czwartek, 3 grudnia 2015

Armia Błękitnych Dziewczyn



Autor: Ewa Podsiadły-Natorska
Tytuł: Błękitne dziewczyny
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 527
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-287-0089-5


Kocham niebieskości! W mojej szafie ten kolor dominuje, na blogu oczywiście też. I nic dziwnego, że gdy wybierałam sobie książkę do recenzji, mój wybór od razu padł na powieść Ewy Podsiadły-Natorskiej Błękitne dziewczyny! No w końcu ja laska nébéska ;)
„Urocza recenzja w magazynie ŻYCIE I PASJE. Dziękuję po stokroć i zachęcam do przeczytania” – tymi słowami na swoim fanpage’u autorka oceniła wczoraj moją recenzję. Nie powiem, zrobiło mi się ciepło na sercu. Dziś na blogu tylko jej fragment, bowiem moja oficjalna recenzja została opublikowana wczoraj na portalu "Życie i pasje", na którym jestem redaktorką. Zapraszam do lektury:

Wszystko zaczęło się, gdy rodzinne miasto bohaterki Radom zajęło pierwsze miejsce w rankingu najgorszych miast do życia w Polsce. Zostało stolicą zmęczenia, a ktoś je nazwał Dziadom. Lecz Kaja się z tym nie zgadza, żyje w tym mieście i stara się je traktować jak należy. Szuka kobiet, radomianek, które są szczęśliwe i coś osiągnęły. I tak trafia do Iwony, która dzięki ćwiczeniom bardzo schudła, oraz do Renaty, mistrzyni deserów, która właśnie wydała swoją pierwszą książkę kucharską. Obie radomianki na swój sukces ciężko musiały zapracować.
 „Do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach”. (s. 421)

Kaja zdała sobie sprawę, że styka się z trzema rodzajami kobiet: Dziewczynami Szarymi, Dziewczynami Pomarańczowymi i Dziewczynami Błękitnymi. Te ostatnie są optymistyczne, szczęśliwe i jest ich najmniej, żyją poukrywane w różnych miejscach, a ona bardzo by chciała poznać te wspaniałe kobiety. Dlatego 5 XII Kaja Redo zakłada na Facebooku profil SZCZĘŚLIWE POLKI, a w rubryce „Informacje” wpisuje:
„Strona szczęśliwych, pogodzonych ze sobą kobiet”. (s. 203)
To strona dla zwykłych kobiet z krwi i kości, które pokonują własne słabości, znajdują w sobie to, co w nich zwyczajne, a zarazem najlepsze, i chwalą się tym przed całym światem. Jak? Pisząc markerem na kartce A-4 o swoim sukcesie i robiąc zdjęcie. Czym się chwalą kobiety? A że wyszły z depresji poporodowej, że zrzuciły kilogramy, że przestały się jąkać, że zasadziły drzewa, że odeszły od męża tyrana… Wszystko się nadaje, o ile jest osobistym sukcesem danej kobiety.

Całą recenzję można przeczytać na portalu „Życie i pasje”, wystarczy kliknąć na poniższe logo portalu:

http://zycieipasje.net/2015/12/02/do-sukcesu-nie-ma-zadnej-windy-trzeba-isc-po-schodach-recenzja-powiesci-ewy-podsiadly-natorskiej/

I nie zdziwcie się, gdy któregoś dnia na mym blogu zobaczycie me foto z białą kartką w ręku i czarnymi literkami.  Wciąż myślę, co napisać na kartce... jakem druga Kaja ;)

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

10 komentarzy:

  1. Książka już na mojej półce. Myślę, że powinna mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham niebieskość i ja! :D Książka mnie intryguję, będę miała tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie rozumiesz mnie doskonale i dla Ciebie ta książka powinna być lekturą obowiązkową :)

      Usuń
  4. Chyba trzeba przeczytać tą książkę :D
    Zapraszam do nas:
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. i u mnie ona na półce jest, choć nie jestem pewna czy mi przypadnie do gustu, bo u mnie różnie z tym gatunkiem literackim...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami trzeba przeczytać coś spoza głównego nurtu zainteresowań czytelniczych. Ja właśnie tak sięgam po fantastykę.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.