wtorek, 15 grudnia 2015

Toksyczni rodzice



Autor: Anna M. Gorgolewska
Tytuł: Kiedyś jutro
Wydawnictwo: Lucky
Liczba stron: 143
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-62502-76-9

Za namową obcej mi czytelniczki wypożyczyłam niepozorną książkę Anny M. Gorgolewskiej Kiedyś jutro. Byłam ciekawa, na co tak czeka bohater.
Michał pochodzi z bogatej rodziny prawniczej. Ma wszystko, co materialne, lecz nie ma tego najważniejszego – miłości i szacunku rodziców.
Rodzina, w której nie ma miłości, to żadna rodzina. (s. 28)
Chłopak uczęszcza do ostatniej klasy LO, uczy się bardzo dobrze, ale i tak nie spełnia oczekiwań ojca tyrana, despoty, bezwzględnego, bezdusznego, fałszywego człowieka bez skrupułów. Ojciec wiecznie Michała poniewiera, a ten znosi to cierpliwie i w pokorze. Ciągle niezadowolony z syna wygłasza tyrady, zabrania mu różnych rzeczy i zwykłego życia – chłopak nie może mieć psa, nie może przyprowadzać do domu kolegów, ale za to musiał się popisywać wierszykami przed znajomymi ojca. Jest surowo karany za każdy występek. Chłopak nie może zniszczyć pieczołowicie budowanego wizerunku szczęśliwej rodziny. Nawet nie wie, że ma starszą siostrę, która rozczarowała rodziców i została wysłana do szkoły z internatem i skazana na zapomnienie. Problemy przytłaczają Michała:
Dlaczego ludziom się wydaje, że to inni mają zawsze lepiej? – mruczał do siebie. – Że kiedy w domu brakuje pieniędzy, to już jest wszystko spoko, że jest tak pięknie i bezproblemowo? Każdy ma jakiegoś robala, który go toczy… żre… podgryza. I każdemu może przyjść do głowy, żeby stanąć w otwartym oknie i sprawdzić, czy przyciąganie ziemskie podziała na niego skutecznie. (s. 14)
Chłopak marzy o normalnej rodzinie i wielu innych rzeczach, które będą kiedyś jutro. Cierpliwie czeka, aż te kiedyś jutro będzie dziś. Czy się doczeka?

Ta niepozorna książeczka porusza wiele trudnych życiowych tematów. Mimo że ojciec nie jest głównym bohaterem, to przez swoje postępowanie wysuwa się na plan pierwszy. To on ponosi winę za większość problemów swoich dzieci. A wtóruje mu żona, choć ona rzadko się pojawia, to potrafi wbić szpilę. Paradoksalnie, ci toksyczni rodzice mają wspaniałe dzieci, choć o tym nie wiedzą, kompletnie nie zdają sobie z tego sprawy. Ale to też zasługa samych dzieci, ich siły charakteru, inteligencji, a także ciotki Agaty, a w przypadku Michała także dwóch starszych pań.
Starsze panie – bibliotekarka Karolina ze szkoły oraz nieznajoma staruszka z łódzkiego bloku – to mądre życiowo kobiety, ale i samotne na starość. Próbują, starają się  pomóc Michałowi, jak tylko potrafią najlepiej. Dzielą się spostrzeżeniami na temat życia i śmierci, problemów, podejmowania decyzji, często przy magicznej herbacie, która rozwiązuje problemy:
Herbata to tylko pretekst. Czas na jej przygotowanie i wypicie daje możliwość przegadania tego, co siedzi w człowieku. Co tkwi jak zadra i nie pozwala cieszyć się życiem. (s. 139)
W młodym wieku inaczej się patrzy na świat, choć ten obraz zależy od wychowania, wzorców osobowych i wielu innych czynników. Jednak tutaj autorka akcentuje, jak wiele zależy od nas samych i podejmowanych przez  nas decyzji. Jak dużo znaczy zwykła ludzka rozmowa, pomoc okazana bliźniemu, wyciągnięcie do niego ręki, gdy ten jest bezradny i zagubiony.
Autorka dotyka problemu stereotypów i postrzegania ludzi według nich, przypinania im łatek. Bohater może liczyć na 3 swoich kumpli i Lexi. Dziewczyna z patologicznej rodziny chciała mieć kogoś do kochania, więc świadomie zaszła w ciążę. Odcięła się od kolegi, zerwała z nim w kontakty, wyjechała. Po kilku miesiącach popełniła samobójstwo. Jej historia mnie zasmuciła i trochę przytłoczyła. Bawienie się ludzkimi uczuciami nigdy nie kończy się dobrze. Tak było i w tym przypadku…
Żeby zakończyć swoje życie, też trzeba mieć odwagę. Ale to nie jest żaden bohaterski wyczyn. Za to trzeba być nie lada bohaterem, by na przekór wszystkim i wszystkiemu brać się z życiem za bary. Istnienie jest o wiele trudniejsze niż nieistnienie. (s. 137)
Problem samobójstwa młodych ludzi w dzisiejszych czasach jest bardzo aktualny. Może po przeczytaniu tej książeczki, wywołującej skrajne emocje i poruszającej na różne sposoby, ktoś uratuje siebie. Samotność miesza się z przyjaźnią, nadzieja z beznadziejnością, wiara ze zwątpieniem, zło z dobrem…
Akcja rozgrywa się w ciągu jednego roku szkolnego od września do czerwca. Autorka płynnie i przystępnym językiem opowiada o stanie psychicznym Michała i najważniejszych wydarzeniach w jego życiu, także tych z przeszłości, które go ukształtowały i wykuły jego charakter, pozwoliły mu stworzyć zbroję przeciwko toksyczności rodziców. Na uwagę zasługują kreacje bohaterów. Nawet ci epizodyczni, jak brat Kacpra, dużo wnoszą do życia Michała poprzez swoją osobowość i czyny, poprzez swoją realność i ludzkość. Akcja z Mikołajem i Elfem w szpitalu na oddziale onkologicznym rozłożyła mnie na łopatki. Wzruszyłam się i upewniłam, że dobrze zrobiłam dołączając do Drużyny Szpiku.
Kiedyś jutro przede wszystkim powinni przeczytać wszyscy rodzice, aby zrozumieć, ile krzywdy mogą wyrządzić nie okazując dziecku miłości. Powinni też przeczytać młodzi ludzie wchodzący w dorosłość, aby inaczej spojrzeć na swe problemy, by skorzystać z mądrych rad starszych pań, które ratują życie młodego człowieka na różne sposoby, które pozwalają mu zrozumieć siebie. Ale pomogą każdemu, kto ma problemy z podjęciem decyzji:
Emocje to zły doradca. Przed podjęciem decyzji trzeba najpierw dotrzeć do sedna problemu. rozpatrzyć i korzyści, i straty. I nawet kiedy tych drugich jest więcej, można znaleźć rozwiązanie. Jasne, że czasem wymaga to sporego wysiłku, ale mamy tylko jedno życie i jego jakość zależy od nas samych. (…) Każdy kij ma dwa końce. Pamiętaj o tym. Nieodwracalna jest tylko śmierć. Z każdą inną sytuacją można sobie poradzić. (s. 137)

Książka przeczytana w ramach wyzwań:


4 komentarze:

  1. Książkę czytałam i odbieram ją całkiem pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężkie klimaty jak widzę. Dobrze, że takie książki są wydawane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki takim książkom młodzież może się zmierzyć ze swoimi problemami, gdy nie ma kogoś bliskiego w pobliżu.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.