Tytuł:
Serwantka
Ilustracje:
Anna Król
Wydawnictwo: Magia Słów
Liczba stron: 140
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2006
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2006
ISBN: 83-9239-091-1
„Niewielka szafka oszklona z trzech stron, zwykle ozdobna,
służąca do przechowywania szkła, porcelany oraz drobnych przedmiotów
artystycznych” to… tytuł książki Moniki Sawickiej. Swoją znajomość
z piórem tej autorki zaczęłam od dość niepozornej książki pt. Serwantka z zabawnymi ilustracjami Anny
Król.
Helena
zwana Troją lub Trojką ma około 35 lat i właśnie została odstawiona przez życie
i męża na boczny tor z powodu tirówki Mieczysławy z półtorametrowymi nogami i
rozumkiem wielkości laskowego orzeszka. Trojka jest jak ta zakurzona serwantka
w rogu. Na szczęście jest jednym z elementów Trójkąta Bermudzkiego. Dwa
pozostałe to Karina i Weronika. Kobiety znają się od piaskownicy, troszczą się o siebie, pomagają sobie w
kryzysowych sytuacjach, a przy tym żartują, ironizują, dogryzają, przypominają
i wypominają sobie różne wpadki, ale się nie obrażają, bo:
Przyjaźń to
cudowny wynalazek. Choć tak skomplikowany w obsłudze. (s. 61)
Takiej
przyjaźni można pozazdrościć. A Troja trochę się pogubiła w życiu, nie wie,
czego chce. Niespodziewanie dostała pracę – w magazynie dla nastolatek udziela
porad sercowych:
Jestem kobietą w
średnim wieku, która sama nie wie, czego chce. A co gorsza, nie wie, czego nie
chce. Wymądrzam się w tych listach wszechwiedzącej pani redaktor, a sama nie
znam recepty na dobry związek. (s. 39)
W
jej życiu zaczynają się pojawiać inni mężczyźni, ciekawe indywidua. Dostaje od
życia w kość, los w pewnym momencie z niej zadrwił, ale nie ma tego złego…
Przez 15 lat
małżeństwa martwiłam się tym, co będzie jutro. Niepotrzebnie. Trzeba cieszyć
się dniem dzisiejszym. Sama przecież powiedziałaś: Bądź trochę mniej niż ty,
którą znasz i zrób trochę miejsca na taką siebie, jaką możesz być”. (s. 48)
Łatwo
powiedzieć, trudniej wykonać. Jednak pewnego dnia po telefonie od swojej
zwariowanej siostry w drzwiach jej mieszkania staje 12-letnia siostrzenica
Klementynka, która ma teraz z nią zamieszkać, bo rodzice wyjeżdżają za granicę
na kontrakt. Trojka nie ma pojęcia o wychowywaniu dzieci, lecz tym razem role
się odwróciły – to siostrzenica pilnuje, aby ciotka nie weszła w żadną życiową
kupę, aby nie zwapniała.
Muszę
tu przybliżyć postać Klementynki, bo zawojowała moje serce. To niesamowite
dziecko – bardzo inteligentne, bystre i bezpośrednie, znające życie, ot co! Ma
ogromną wiedze i stanowi niewysychające źródło informacji, czym zaskakuje Troję
i jej przyjaciółki, ale co się dziwić, kiedy dziecko zostało wyedukowane przez
szaloną matkę kukułkę. Oprócz angielskiego i judo Klementynka umie na przykład
robić drinki Orgazm i Seks na plaży. To ona poucza ciotkę, bo gdyby od niej
miałaby się uczyć, rozsądku, to daleko by nie zaszła, gdyż… dorosła wcale nie
znaczy mądrzejsza! Ale Klementynka jak każde dziecko potrzebuje ciepła i
miłości. Poza tym potrafi wziąć sprawy w swoje ręce. Przed randką ciotki z
doktorem każe jej stanąć przed lustrem i powtarzać mantrę:
Jestem
atrakcyjną kobietą w najlepszej fazie jej rozwoju, pozbawioną problemów i
zmartwień dnia codziennego, otwartą na nowe uczucie, wartą w stopniu najwyższym
miłości szacunku i szczęścia, potrafiącą dać mężczyźnie to, czego pragnie
najbardziej, pełną seksu i namiętności, zrelaksowaną i pełną wewnętrznej
równowagi. (s. 115)
Mądre
słowa, a że kobietom brak odwagi i pewności siebie, bo kompleksy i niskie
poczucie wartości je przytłaczają, to taka mantra wypowiedziana choć raz
dziennie przed lustrem może wiele zdziałać.
Nie
spodziewajcie się po tej książce zbyt ambitnej lektury, aczkolwiek kilka
przemyśleń i słów wartych jest zapamiętania, a niektóre opisane sytuacje
zapewne skłonią do chwili refleksji, bowiem perypetie życiowe Troi będą bliskie
wielu czytelniczkom. Trzeba rzeczom pozwolić dziać się, szczęście zauważać w
drobiazgach, zaś miłość sama znajdzie drogę, choć los przygotowuje nam różne
niespodzianki.
Najistotniejsze
jest chyba to, by żyć w zgodzie ze sobą, żyć tak, jak się chce, czerpiąc jak
najwięcej przyjemności, radości i nie wyrządzając przy tym krzywdy innym. (s.
137)
Da
się zauważyć w powieści nieliczne podobieństwa do książki Katarzyny Grocholi Nigdy w życiu (samotna kobieta,
odpowiadanie na list do czasopisma, nastoletnie dziecko, moc kobiecej przyjaźni),
ale wcale to nie przeszkadza w czytaniu.
Ta
niepozorna książka to doskonały relaksator, lek na chandrę i ponury nastrój,
poprawa humoru gwarantowana! Nie radzę czytać książki nocą, bo Wasze wybuchy
śmiechu mogą obudzić domowników. Perypetie Troi zostały przedstawione z
dystansem, ironią i potężną dawką humoru. Spostrzeżenia, cięte riposty w
dialogach, opisy sytuacji, a do tego satyryczne ilustracje wywołają (u)śmiech u
każdego.
Serwantka to zabawna i
lekka powieść na jedno popołudnie. Odmóżdża. Relaksuje. Odciąga od kłopotów.
Poprawia humor. Podnosi poziom endorfin. Polecam! Także panom!
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Skoro książka podnosi poziom endorfin to ja już się na nią pisze :)
OdpowiedzUsuńObowiązkowo! Pośmiejesz się też z perypetii miłosnych Troi.
UsuńHmm, wygląda ciekawie, jak mi się rzuci w oko to mogę przeczytać
OdpowiedzUsuńTo niech Ci się rzuca w oczy :)
UsuńMam w planach poznać tę książkę, gdyż od niedawna cenię sobie prozę Moniki Sawickiej.
OdpowiedzUsuńMasz dobry plan :)
UsuńNa razie sięgam po zupełnie inne lektury. :)
OdpowiedzUsuńTak, wiem, bardziej mroczne ;)
Usuń