Święta, święta i po świętach,
Człek wyrabiał na zakrętach,
Aby wszystko przygotować
I frykasów nagotować.
Święta, święta i po świętach,
A lodówka wręcz nietknięta!
Trzy dni temu niedomknięta
A i teraz wciąż w szwach pęka.
Czy się człowiek opamięta,
Aby na następne święta
Mniej jedzenia przygotować,
Z głową wszystko naszykować?
By jedzenia nie marnować?
By lodówki nie stresować?
By w lodówce widzieć światło,
Które przez jedzenie zblakło…
Cóż poradzić, drodzy moi,
Kiedy świat jedzeniem stoi?
Szkoda tylko, że w Afryce
Nie jest tak jak w Ameryce!
U mnie na szczęście lodówka ma się dobrze, nie jest zbytnio obciążona :))
OdpowiedzUsuńNie ma to jak metoda złotego środka :)
Usuńwierszyk idealny na teraz. na szczęście u nas lodówka jest już prawie pusta, nie lubimy marnować jedzenia i co roku staramy się nie szaleć z tymi wszystkimi potrawami. Buziaki.
OdpowiedzUsuńAno właśnie tak na teraz mnie natchnęło, a i ostatnio w TV było kilka wiadomości, ile to jedzenia się marnuje, ile się jedzenia wyrzuca na śmietnik...
UsuńSerdeczności ode mnie :)
A u mnie w lodówce prawie pusto. Wszystko wyjedzone :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze! :)
UsuńChyba mamie podrzucę ten wierszyk. Jest rewelacyjny i bardzo prawdziwy. Moja lodówka nie pękała w szwach, ale to pewnie dlatego, że przez większość Świąt nie było nas w domu.
OdpowiedzUsuńŚmiało podrzucaj :)
UsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuń