wtorek, 8 grudnia 2015

Tajna krypta



Autor: Anna Klejzerowicz
Tytuł: Sekret czarownicy
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria: Czarownica
Tom: 3
Liczba stron: 301
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7961-024-2

Sekret czarownicy Anny Klejzerowicz to trzeci tom serii Czarownica. Mimo że nie czytałam dwóch poprzednich, to z wielką przyjemnością oddałam się lekturze. Przeczytałam jednym tchem.
Zaczęło się tak, jak lubię najbardziej. Historyczny prolog wprowadził mnie w klimat powieści. A po chwili przeniosłam się w czasy współczesne i kursowałam między wsiami Popowo i Uroki położonymi gdzieś na Kaszubach. A to za sprawą głównej bohaterki, lekarki weterynarii Małgorzaty Kwiatosz. Oprócz pasji do zwierząt Gośka pasjonuje się też swoją małą ojczyzną i jej historią. To ona prowadzi gminny portal internetowy, a trzeba przyznać, że smykałkę do pisania ma. Jej nudnawe i monotonne życie ożywia sensacja – w trakcie prac archeologicznych w kościele zapadła się XVII-wieczna, ujawniając dostęp do tajnej krypty z XIII wieku ze szczątkami średniowiecznego rycerza i tajemniczymi freskami na ścianach. Małgorzatę ciągnie do przygody, ciągnie do rozwiązania zagadki, tym bardziej, że zaczynają jej się śnić dziwnie realistyczne sny z kobietą spod lasu i tajemniczym rycerzem, który został zamordowany. W rozwiązaniu tajemnic ma jej pomóc dr archeologii Robert Domańczuk z Gdańska.
Sytuacja się komplikuje, bowiem Gośka i Robert nie są do końca tak dla siebie obojętni. Coś wisi w powietrzu, a doskonale wyczuwa to mąż bohaterki, Damian, który notabene chyba jest lekko znudzony. Z powodu błahych nieporozumień, niedopowiedzeń, odmiennych oczekiwań od życia młode małżeństwo przechodzi kryzys, którego rozwiązania nie ułatwia wścibska teściowa, prosta kobiecina. Już lepiej spisują się drudzy rodzice bohaterki. Swoje trzy grosze wtrąca też babka od jajek. I sąsiedzi. O tak, na wsi wszyscy się znają i wszyscy o wszystkich wiedzą. W dodatku turyści i poszukiwacze skarbów są coraz bardziej zainteresowani Popowem, kryptą i tajemniczym rycerzem, który ponoć według miejscowej legendy gdzieś ukrył skarb. Relacje międzyludzkie w tej powieści i śmieszą, i oburzają.

A o przeszłości tych ziem najwięcej wie pan Franek z Popowa, którego przodkowie po niemiecku w kronikach zapisywali zasłyszane legendy, a on je pielęgnuje dla potomnych, m.in. tłumaczy na polski. A te są nie tylko bajaniem, są też źródłem wiedzy, bo zdaniem archeologa:
…pamięć ludzka jest niezawodna. Nawet jeśli po wojnie pozbawiono tych ziem autochtonów. (s. 91)
Głównym tematem powieści obyczajowej jest średniowieczna zagadka, mająca około 700 lat. Autorka w prosty i przystępny sposób dostarcza czytelnikowi podstawową wiedzę historyczną: słowami archeologa przedstawia historię zakonów rycerskich, Krzyżaków i Templariuszy oraz etapy badań archeologicznych. W wątku historycznym poruszona jest też kwestia podejścia nauki do wykopalisk archeologicznych, odkryć, sugestii, przypuszczeń…
W nauce nic nie można stwierdzić na pewno, dopóki nie zechcą autorytety. A im zawsze jest to na rękę. Nauka jest ostrożna. Potrzebuje niepodważalnych dowodów. (s. 141)
Małgorzata szuka prawdy o tych ziemiach, o przeszłości, o korzeniach. Szuka także prawdy o sobie i swoim małżeństwie. Szuka gdzie tylko się da, też w podświadomości, kiedy śni o pięknej czarownicy z fresku. Babka podpowiada bohaterce odnośnie szukania szukaniem śladów cudzego życia:
Ale powiem ci, te ślady som wszędy dookoła. W tym powietrzu one som. W nas som. Nie trza ich szukać. Same sie znajdom. (s. 209)
Mało tego, babka przestrzega Gośkę przed bajdami, bo one są niebezpieczne i mogą się na głowę rzucić. Coś w tym jest!
Generalnie podobał mi się język w powieści, stylizowany we fragmentach. Gwara babki, prosty (prostacki?)  język teściowej bohaterki, specyficzny sposób zwracania się do rozmówcy w trzeciej osobie przez pana Franka. Przyjemnie i ciekawie się czyta, a co za tym idzie niezwykle lekko i szybko. Jednak mam pewne ale… Kilka razy w powieści w ustach „wykształconych” bohaterów pojawiały się kolokwializmy, wulgaryzmy, a nawet ostre przekleństwo, które moim zdaniem kompletnie nie pasowało do sytuacji (nawiała, zajebiście, czaicie).
W tej powieści obyczajowej historia splata się ze współczesnością. Tajemniczy klimat wciąga, a romantyczna historia w tle i romans wiszący w powietrzu wzbudzają różne emocje w czytelniku. W dodatku realizm codziennego życia został wiarygodnie oddany, zwłaszcza klimat małej miejscowości i jej mieszkańców. Oj znam to dobrze z autopsji. Podobały mi się kreacje bohaterów, zwłaszcza Gośki angażującej się we wszystko z poświęceniem. Jej pasje, jej głód wiedzy, chęć poznania prawdy i rozwiązania zagadki historycznej, jej osobiste i zawodowe ambicje, jej cele życiowe odbierałam jak swoje. Jej fascynacja odkryciem archeologicznym udzieliła się również mnie. Za to Damiana i jego mamuśkę miałam ochotę momentami…
Anna Klejzerowicz naturalnie i ciekawie połączyła kilka różnych wątków, tworząc wciągającą powieść: kryzys małżeński, odkrycie krypty, miejscowe legendy i zabytki, praca w weterynarii, praca archeologów. Dużo się dzieje, akcja momentami zaskakuje, ale generalnie ciekawi i wciąga czytelnika w wykreowany świat. Autorka przemyca też kilka prawd życiowych i przesądów, jak to w życiu. Polecam!

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

6 komentarzy:

  1. Nie czytałam poprzednich tomów, ale skoro mówisz, że to nie przeszkadza, to może się skuszę? Fabuła książki, wydaje się być ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nie przeszkadzało, ale poprzednich tomów jestem bardzo ciekawa... Czarownice rzuciły na mnie urok! ;)

      Usuń
  2. Nie czytałam jeszcze tego ;c Mam nadzieję, że w niedługim czasie to nadrobię :) /A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli taka tematyka Cie interesuję, to jak najbardziej warto.

      Usuń
  3. Czytałam drugi tom tej serii i bardzo mi się podobało, dlatego jak trafi się okazja to sięgnę również po 'Sekret czarownicy''.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.