Autor: Magdalena Trubowicz
Tytuł:
Miłość w kolorze bieli
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Kupidyn w spódnicy
Tom: 2
Liczba stron: 324
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-7976-835-6
Dla kogo zabiją dzwony kościelne?
Salon sukien ślubnych "Embarras" to miejsce jedyne w swoim rodzaju.
To właśnie tutaj przeplatają się radości i smutki przyszłych panien młodych, co
przyprawia o niejeden ból głowy jego właścicielki: Laurę, Elę i Kaję, które
prowadzą rodzinny biznes. Do salonu przychodzi właścicielka biura
matrymonialnego "Kupidyn w spódnicy", Wanda, w towarzystwie
Barbary – narzeczonej swojego byłego męża. Mają wspólnie wybrać suknię
dla Barbary, która szykuje się do ślubu. Sprawa może wydawać się dziwna, ale
tylko na pierwszy rzut oka, „Embarras” gości bowiem tylko osobliwych klientów.
Oprócz nich, w pobliżu uroczych bohaterek kręcą się różni, szczerze
zainteresowani nimi kawalerowie.
Przecież my
wszyscy wzajemnie pragniemy swego szczęścia. (s. 311)
Kupidyna w
spódnicy
Magdaleny Trubowicz ciąg dalszy, czyli pora na drugi tom serii – Miłość w kolorze bieli. Można go czytać
niezależnie od pierwszego tomu Kącik
zagubionych serc, który pod względem wydarzeń i bohaterów tylko na początku
łączy z następnym wspólny mianownik.
Salon sukien
ślubnych Embarras – zwany również Ambarasem – rządził się swoimi prawami od
ponad czterdziestu lat. (s. 12)
Tym
razem akcja powieści rozgrywa się w salonie sukien ślubnych Laury Mazur o
wdzięcznej nazwie Embarras. Córka właścicielki Elka twierdzi nawet, że ta nazwa
jest magnesem na kłopoty. Biel w różnych odcieniach, dodatki ślubne, wystrój
salonu zmieniany przed wizytą i pod kątem każdej przyszłej panny młodej,
wystawa w witrynie zmieniana co tydzień, wysoki poziom obsługi, kalendarz pełny
na wiele miesięcy na przód, a na dodatek własna, choć dopiero początkująca
projektantka sukien ślubnych – to wszystko świadczy o renomie salonu. Tylko że
pani Laura chętnie by odpoczęła i przeszła na emeryturę, ale trudno jej się
rozstać z pracą, bo musi mieć na wszystko oko.
No to dopiero
będzie ambaras! (s. 165)
Ambarasów
w tej powieści nie brakuje, bo ambaras w Ambarasie to żadna nowość. Musi się
zagmatwać, żeby potem było co prostować. Tylko częściowo sprawiają je klientki
salonu. Jednak główny powód ambarasów to trzy kobiety o nazwisku Mazur – Laura,
Ela, Kaja, które wszystkie są pokręcone i każda ma zawirowania miłosne. Jak
twierdzi Tolek, bliźniak nieżyjącego męża Laury, jej cichy, a raczej skrywany
absztyfikant, z kółka błogosławionych niewiast coraz częściej robi się sabat
czarownic. Kłótnie, spory, fochy trzech pokoleń kobiet są coraz częstsze, aż w
końcu wtrąca się Tolek. Wcześniej wolał mieć święty spokój.
Człowiek wiele
rzeczy odkłada na potem, a tego potem może zabraknąć. (s. 90)