Autor: Magdalena Wala
Tytuł:
Klątwa ruin
Wydawnictwo: Książnica
Liczba stron: 298
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-245-8445-1
Tajemnica sięgająca wielu pokoleń i
miłość wbrew zasadom. Wzruszająca podróż do roku 1920 i czasów walki o wolność.
Gdy
powieść Klątwa ruin Magdaleny Wali,
autorki mojej ulubionej serii historycznej Damy
i buntowniczki, wpadła w moje ręce, to trudno było mi się od niej oderwać. Cofnęłam
się w czasie do 1920 roku i przeniosłam w okolice Piotrkowa w Wielkopolsce. Zadomowiłam
się tam. Znalazłam przychylne mi osoby i nie. Dostałam powieść historyczną
skrojoną na miarę. Blurb:
Aniela Wilczkówna wywodzi się z
chłopskiej rodziny, ale dzięki protekcji zdobywa wykształcenie i zostaje
zatrudniona w ziemiańskim dworze jako panna do towarzystwa. Poznaje tam
krewnego właścicielki – porucznika Rafała Mielżyńskiego. Mimo że oficer jest
nią zafascynowany, dziewczyna traktuje go z dystansem. Zdaje sobie sprawę z
dzielących ich różnic społecznych, skrywa też własne tajemnice. Pewnego dnia
Aniela poznaje historię ruin pobliskiego zamku. Związana z nimi legenda opowiada
o pięknej Rudowłosej i wyrządzonej jej krzywdzie. Czy ma to coś wspólnego z
przeszłością Anieli? Tymczasem nadchodzi lato i zmienia się atmosfera we
dworze. Wojska bolszewickie zagrażają Polsce, która niedawno odzyskała
niepodległość. Wszyscy starają się wspierać walczących na froncie. Aniela wbrew
rozsądkowi myśli o Rafale i martwi się o jego życie.
Musimy zacząć
działać. (s. 131)
Ważne
było dla mnie ukazanie dwóch stron – racji Polaków i bolszewików, ich agitacji,
prawdziwego oblicza oraz ruchu wojsk. Obrazy naznaczone krwią, bólem, śmiercią,
ofiarnością żołnierzy i okrucieństwem bolszewików były wstrząsające, ale tak
wyglądała pańska wojna. Nie wiedziałam o takim zaangażowaniu społecznym Polaków
w walkę z bolszewikami, tak silnej współpracy i wzniesieniu się ponad podziały
polityczne i społeczne. Realizm powieści podkreślały fragmenty ówczesnej prasy,
wymiana poglądów między bohaterami i wielka polityka w tle, oddanie atmosfery
panującej w nowo tworzącym się państwie i walka o ugruntowanie jej suwerenności,
klimat w dworku ziemiańskim, hierarchia społeczeństwa i jeszcze pomniejsze
rzeczy takie jak szczepienia na czerwonkę i światy wieszane u powały na końskim
włosiu – to wszystko wpłynęło na to, że ta powieść jest wiarygodna. Rozbawiły mnie
słabostki Polaków na K, ale był to śmiech przez łzy.
Może jesteście
bardziej kruche, wzbudzacie w nas potrzebę opieki, ale jednocześnie macie siłę
zupełnie nam, mężczyznom, nieznaną. (s. 167)