Tytuł:
I że ci nie odpuszczę
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Kalina w malinach
Tom: 1
Liczba stron: 314
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7976-349-8
W
ramach Book Touru zorganizowanego przez Przegląd Czytelniczy dotarła do mnie
debiutancka powieść Joanny Szarańskiej I
że ci nie odpuszczę, pierwszego tomu serii Kalina w malinach.
Zbliża
się Wielki Dzień głównej bohaterki – Kalina wychodzi za mąż za Patryka.
Ostatnie panieńskie spotkania z przyjaciółkami: Iwą, Mirką i Jolą. Mirka
wspomina o przedślubnym włoskim przesądzie – w czasie mierzenia sukni nie można
wyglądać idealnie. Kalina w przesądy nie wierzy, ale los… już tak. Tuż przed
składaniem przysięgi w kościele przez państwa młodych z ławki wyszła Jola i
obwieściła wszystkim:
To małżeństwo
nie może być zawarte, proszę księdza. Pan młody wkrótce zostanie ojcem. Mojego
dziecka. (s. 17)
I
tu scena prawie jak z filmu Uciekająca
panna młoda z dodatkowym dramatycznym elementem. Najpierw plask i krew, a
potem bieg w szpilkach przez kościół. Po tej zniewadze, zdradzie młoda
bibliotekarka siedzi załamana w domu. Pewnego dnia odbiera awizo. W kopercie
znajduje się voucher dla państwa Cieplaków na tygodniowy pobyt w SPA w
Kamionkach koło Nowego Sącza. Kalina jedzie sama. Do SPA „Kamienny Krąg”
dociera z przebojami i… ze Szparką! Jednak na miejscu widzi zaniedbany dworek.
W wyniku niedomówień, a raczej kłamstewek Kalina zamiast się relaksować,
zaczyna pracę w dworku, na początku jako malarka... I od tego momentu zaczyna
się dziać! ;)
I że ci nie
odpuszczę
to powieść napisana w lekkim stylu i ze sporą dawką humoru. Łączy w sobie
obyczajówkę, komedię (p)omyłek, a także elementy kryminału i romansu. Taki misz
masz gatunkowy nie pozwala się czytelnikowi nudzić. Kilka zabawnych zwrotów
akcji Kaliny jak krzak naprawdę mnie rozbawiło.
Tytuł
to nie tylko gra słów, gwarantujący czytelnikowi uśmiech na twarzy, ale i
zapowiedź żonglerki słownej, którą uwielbiam. Według mnie tak naprawdę siłą tej
książki są dialogi, zwłaszcza "wsiowych" bohaterów z ich gwarą i
osobowością! Dla mnie Szparka (zgadnijcie, skąd ta ksywka), czyli Kasia oraz
kucharka Nadzieja to najlepiej wykreowane postacie w tej powieści. To one
całymi sobą oddają uroki życia na "prawdziwej" wsi i mądrość ludową,
mądrość życiową połączoną z wiejską logiką "na chłopski rozum". Mała
próbka – instrukcja masażu według Nadziei brzmi tak:
Ugniataj jak
ciasto na placek. Nie za mocno i nie za letko! Potem ubija, jak na kotleta. I
przyszczypnij, jakbyś pierogi lepiła! (s. 114)
Olej
rzepakowy i jazda. Masażyk jak się patrzy. Uwielbiałam, gdy Szparka zwracała
się do Kaliny w 3 osobie, a ta momentami… głupiała. Z kolei Nadzieja, prosta
kobieta ze wsi, z "czambem" na karku łączy w sowich wypowiedziach
gwarę wiejską z gwarą (chyba) nowosądecką. A i komisarz Karol Broszko, niczego
sobie wąsacz, służbista trzęsący posterunkiem, w którym tylko on pracuje. I
który podrywa Kalinę i jej wypomina:
Latka lecą, a
męża nie widać. (s. 101)
Do
kolekcji dołącza Stary Jan, baczny obserwator i znawca ludzi, jeżdżący furmanką
ciągniętą przez konia Romeo. O tak! Romeo to niezwykły koń – lubi oglądać filmy
miłosne, komedie trochę mniej, ale zdaje się rozumieć ludzką mowę. No i dba o…
ogórki i nie tylko.
Z
kolei główna bohaterka i narratorka w jednym, czyli Kalina jak krzak, według
mieszkańców Kamionek w wieku 27 lat jest starą panną, choć jeszcze młodą! To
ona ma szalone pomysły, wściubia nos w różne sprawy i jest w centrum wydarzeń,
które dość szybko się toczą. No i od początku pobytu w SPA mija się z prawdą.
Na
innych bohaterów spuszczę zasłonę milczenia, a jest ich trochę, bo w pewnym
momencie w SPA robi się tłoczno. Dodam tylko, iż każda postać jest wyrazista i
często ukrywa prawdę o sobie przed innymi, ot taka dwulicowość. A przez to, a
może dzięki temu okazuje się, że tytuł jest wieloznaczny. Kto kogo i czemu nie
odpuści, nie zdradzę. Okaże się też, jak to bywa z przyjaźnią i na ile jest ona
silna. A i każda kobieta zapragnie znaleźć się w malowniczym „Kamiennym Kręgu”
i zażyć wiejskiego relaksu z serkiem kozim i ogórkami.
Debiut
pani Joanny I że ci nie odpuszczę uważam za udany. Czekam na dalsze losy Kaliny w
malinach. A Was zapraszam do przeczytania powieści i poprawienia sobie humoru,
zaś "miastowi" niech poznają uroki wsi w każdej postaci. Polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
organizatorom Book Touru: blogowi Przegląd Czytelniczy
oraz autorce Joannie Szarańskiej.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Mam właśnie ochotę na taką lekką lekturę. :)
OdpowiedzUsuńTo nie pozostaje nic, jak tylko zdobyć książkę i się zaczytać :)
UsuńMam tę książkę w planach!
OdpowiedzUsuńDobre plany!
UsuńMoje zdanie na temat tej książki już znasz. Świetna komedia na poprawę nastroju :)
OdpowiedzUsuńZnam :)
UsuńSzparka wymiata:)
OdpowiedzUsuńMam w planach. Jestem bardzo ciekawa tego debiutu :)
OdpowiedzUsuńI słusznie, że jesteś ciekawa.
UsuńAj! I Ty mocno zachęcasz! Od jakiegoś czasu mam ją na oku ;)
OdpowiedzUsuńTo miej tę powieść na oku lewym i oku prawym :)
UsuńKsiążkę mam w planach, widać, że poprawi poprawić humor :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj tak, uśmiejesz się :)
UsuńSerdeczności!
Chętnie zajrzałabym do tej książki, wydaję mi się że mogłaby mi się spodobać. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno by Ci się spodobała! :)
UsuńMoje zdanie na temat książki już poznałaś :) Moim zdaniem Szparka jest najlepsza, ale Kalina też niczego sobie ;)
OdpowiedzUsuńA ja na pierwszym miejscu Szparkę i Nadzieję, potem Kalinę.
UsuńMam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńDobre plany :)
Usuń