Tytuł:
Ostatni pokój. Historia tajemniczego pamiętnika
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Liczba stron: 332
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-63842-43-7
Na
moim blogu znajdziecie dwie recenzje smakowitych publikacji historycznych o
wielokulturowej Nieszawie, czyli Zapach
świeżych malin oraz Wysokie progi.
Opowieści z wyższych sfer. Rok temu, gdy przeprowadzałam wywiad z Krystyną
Wasilkowską-Frelichowską, dowiedziałam się, że autorka ma już gotową powieść
beletrystyczną. Jest to Ostatni pokój.
Historia tajemniczego pamiętnika.
Ty żyjesz w
swoim hermetycznym świecie kultury i nie wystawiasz nosa dalej. (s. 109)
Mowa
o Ewie Wojciechowskiej, 45-letniej wdowie, która wychowuje nastoletnią córkę
Kamę i mieszka z rodzicami w pewnym miasteczku na Kujawach nad Wisłą. Ewa jest
„panią od kultury”. Pracuje w lokalnym Domu Kultury. Bardzo angażuje się w
swoją pracę, a ma wiele pomysłów i planów na przyszłość, a przez to żyje w kieracie.
Kultura w
gramatyce jest kobietą, więc nic dziwnego, że nie obroniła się przed nożycami
oszczędności. (s. 192)
Przerwano
rozbudowę Domu Kultury i go zamknięto na fali przemian ustrojowych 1990 roku.
Zmieniła się władza, zmieniły się plany, zaczęto redukować etaty. Z dnia na
dzień Ewa zostaje bezrobotną. To dla niej szok.
Niestety, tak
się nie da żyć, nie da się żyć bez pracy. Każdy chce być potrzebny, ważny i
wartościowy – ja bardzo chcę. (s. 192)
Kolejnym
przełomowym krokiem w życiu bohaterki jest niespodziewane pojawienie się
Rafała, jej pierwszej miłości. Oboje stąpają po kruchym lodzie dawnej miłości,
budują na nowo przyjaźń, a być może coś więcej. Życie Ewy nabiera rumieńców,
tym bardziej, że to Rafał pomaga jej w załatwieniu spraw rodzinnych w stolicy.
Coś się musiało
skończyć, żeby znalazł się też czas na zwykłe rodzinne życie. (s. 149)
Niechcący
pomaga w tym bohaterce „paczka z zaświatów” od pani Michaliny, przyjaciółki
Zosi z dzieciństwa, matki Ewy. Zawartość paczki zaskakuje wszystkich, zdumienie
nie ma granic, gdy oczy wszystkich skierowane są na bardzo cenną pamiątkę po
prababci warszawiance Florentynie Sobańskiej. To jest motywacja dla Ewy, aby
zająć się sprawami domowymi, a przede wszystkim rodzinnymi. To jest impuls, by
coraz częściej przebywa w „ostatnim” pokoju.
Od zawsze w
naszym domu nadawano poszczególnym pomieszczeniom umowny szyld. Na przykład
aktualnie pokoje noszą nazwy: „zielony”, „pod aniołem”, „wąski”, „sypialnia”,
„herbaciarnia” i „ostatni”. (s .8)
To
tutaj bohaterka myszkuje w rodzinnej przeszłości. A ma w czym! Bowiem „ostatni”
to rodzinna graciarnia, w której stoi kilka szaf, kufrów, komód, paczek,
paczuszek, stert gazet. Z tego pokoju niczego się nie zabierało, tylko do niego
dokładało. Po zdobyciu klucza do tego pokoju Ewa zaszywa się w samotności,
odcina od rzeczywistości i przebywa w przeszłości. Po kolei, powoli odkrywa
rodzinne skarby i tajemnice. Dochodzi do wniosku:
Okazuje się, że
nie znam mojej rodziny! Dawno czułam, że moja matka ukrywała jakieś sprawy. (s.
203)
Pani
Zosi, najstarszej starowince na świecie, zależało na tym, żeby nikt nie ruszał
rzeczy z przeszłości ukrytych w „ostatnim”. Ale na wszystko musi przyjść czas…
Ewa zaczęła sprzątanie „ostatniego” od zakupów. Zaopatrzyła się w łapki na
myszy i akcesoria potrzebne do rodzinnych „wykopków”. Trzeba bowiem się
zabezpieczyć przed różnymi zagrożeniami czyhającymi na nią w kufrach i szafach,
z których to pajęczyny i kurz są najmniejszy problem.
Nie muszę jechać
do Warszawy na ulicę Długą, bo tu jest nasze Archiwum Główne Akt Dawnych!
Staruszko ty moja, to jest kopalnia wiedzy o nas, oczywiście po kądzieli. (s.
129)
W
„ostatnim” trwają „wykopki”. Ewa systematycznie przegląda zawartość kufra
prababci i dokładnie ogląda znaleziska, a narrator skrupulatnie opisuje. Wyniki
zaskakują ją, rodzinę oraz czytelnika. Różne rodzinne pamiątki i skarby po
żydowskim jubilerze-zegarmistrzu Jagodzie Chaima ukryte w pomysłowych skrytkach
to dopiero początek emocjonujących odkryć domowej archiwistki. Jednakże jest
coś, co wymiata spod dywanu rodzinne sekrety skrywane od lat – to Mój manuał, którego rozszyfrowywanie
rodzinnej sagi wywołuje małą rodzinną rewolucję. Emocji nie brak!
To były silne
kobiety i po kądzieli przekazały geny betonowej mocy. (s. 204)
Okazuje
się, iż w rodzinie Ewy począwszy od prababci Florentyny kobiety są silne,
rozsądne i zdecydowane, lecz także kruche i wrażliwe. Nawet ich życie potoczyło
się podobnie. Ciekawe, jak będzie z Kamą, najmłodszą małą kobietką…
Nasza rodzina
jest jednością. (s. 149)
O
tej jedności świadczy choćby kultywowanie rodzinnych tradycji, siłą więzi
rodzinnych, pomaganie sobie w trudnych chwilach czy w podejmowaniu decyzji.
Członków rodziny jednoczy kuchnia – serce domu, a w niej stół i wspólne posiłki
oraz rozmowy przy nim. Smakowite posiłki, których nazwy potraw są pogrubione w
tekście. Dlatego lojalnie uprzedzam, że czytając tę powieść zgłodniejecie, a
może zdarzyć się i tak, że porzucicie czytanie i pobiegniecie do kuchni z
książką, by przygotować którąś z potraw zaprezentowanych w dodatku: „Przepisy z
Ostatniego pokoju”. Wasze zmysły
zostaną poruszone, kiedy skosztujecie między innymi takich smakołyków:
jaskółcze gniazda, konfitura aroniowo-gruszkowa, kugel, hamantasze, nóżki
cielęce w cieście naleśnikowym, á la ruski pieróg z patelni, zupa ziemniaczana
z pieprzem, kaszkowy przysmak Kamy. Dom Ewy to dom pachnący domowym jedzeniem,
pełen miłości i tajemnic.
Nie wspominajcie
złych dni, bo mogą wrócić. (s. 149)
Jeśli
ktoś zna autorkę, to szybko zorientuje się, co to za miasteczko nad Wisłą, gdyż
czuć miłość do małej ojczyzny. Poza tym brak nazwy miasteczka wskazuje na jego
uniwersalność, ponadczasowość – taki dom z pamiątkami rodzinnymi może stać
wszędzie, więc samemu warto rozejrzeć się wokół siebie, a nuż trafi się na
cenne pamiątki rodzinne.
Czytelnik
odnajdzie również kilka nawiązań do życia pani Krystyny, ale całość to po
prostu fikcja literacka, choć czas wydarzeń i czas historyczny są autentyczne i
bardzo ważne. Oprócz kobiet z rodziny Ewy ukazana jest społeczność lokalna.
Okazuje się, że nie da się zapomnieć, nie można zapomnieć o wielokulturowej
przeszłości, a wręcz przeciwnie, należy o niej pamiętać i dbać o dobre relacji
z sąsiadami różnych nacji i wyznań. Wspomnienia grają w tej powieści istotną rolę,
a tajemnice rodzinne zaskakują wszystkich.
Saga
rodzinna Ostatni pokój. Historia
tajemniczego pamiętnika to smakowita powieść szkatułkowa. W trakcie lektury
otwierane są poszczególne szkatułki i szufladki, w których dotąd były ukryte
cenne pamiątki rodzinne, tajemnice sprzed lat, wspomnienia, emocje oraz
potrawy. Tę powieść czyta się ze smakiem, dlatego życzę smacznego… dosłownie i
w przenośni!
Za możliwośc przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Cenię sobie dobrze skrojony motyw szkatułkowy, więc może się skuszę.
OdpowiedzUsuńSkuś się, skuś.
UsuńPowieść szkatułkowa? Brzmi intrygująco.
OdpowiedzUsuńNie tylko brzmi. :)
Usuń