Tytuł:
Awaria małżeńska
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 370
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-8075-065-4
Dwie
znane pisarki wspólnie "popełniły" książkę. Mam na myśli Nataszę
Sochę i Magdalenę Witkiewicz oraz ich powieść Awaria małżeńska.
Początek
to medyczny opis doznanych urazów, WYNIK a potem ciąg przyczynowo-skutkowy, który
doprowadził do tego, że w Gdańsku pod kołami autobusu miejskiego zginął kot.
Przez tego kota albo i dzięki niemu życie dwóch gdańskich małżeństw fiknęło
koziołka i stanęło na głowie na kilka tygodni. Kobiety w szpitalu, a mężczyźni
do garów.
To będzie gorsze
niż awaria pralki, lodówki i odkurzacza naraz! Kumulacja stresu i chaosu,
doprawiona całkowitym brakiem organizacji mojego męża, mam nadzieję, że
niebawem byłego… (s. 17)
Tak
twierdzi Ewelina Wiśniewska, która ma uszkodzony bark i rękę. Niedawno wyrzuciła
męża Sebastiana z domu i chce rozwodu, ale w tej sytuacji ślubny vel Burak musi
wrócić do domu i zająć się 6-letnim Brunonem i 8-letnią Emilką. W wypadku
ucierpiała noga Justyny Mazurkiewicz. Mąż poszkodowanej Mateusz, niedojda i
idiota, musi zająć się 11-letnią Olgą, 5-letnim Kacprem i królikiem. To on
uważa, że:
To przecież
tylko dzieci i parę dodatkowych aspektów z nimi związanych. (s. 69)
Teoria
a praktyka! Panowie wkrótce się przekonają. Pranie, sprzątanie i gotowanie to
pikuś przy tym, co wymyślają nauczyciele. Ale panowie mają pomysły, czasami bardzo
nowatorskie. Mateusz i Sebastian ciągle pakują się w problemy rodzinne ku
uciesze ich żon i czytelnika. Słomiani wdowcy, samotni ojcowie, którzy stali
się sobie bliscy jak syjamskie bliźnięta, Muszą prowadzić przedsiębiorstwo zwane
domem. Ich żony mogą się wyspać, o ile nie obudzi ich pilny telefon od męża, zrelaksować,
porozmawiać i zastanowić, zrobić szpitalny rachunek sumienia, przewietrzyć mózg
i wyjść ze schematów, które tak naprawdę same utarły i wepchnęły w nie
wszystkich w rodzinie.
Miłość
skutecznie wychładzają drobnostki, codzienność i rutyna, z którą nie potrafimy
sobie poradzić. (s. 209)
Autorki
obnażają życie rodzinne Polaków. Ujawniają prawdy o facetach, lecz po części je
obalają. Zmniejszenie ilości prac do wykonania to delegowanie zadań – sztuka
przekazywania pracy innym oraz sztuka planowania dnia. Autorki przytaczają kilka
statystyk (np. kobieta na gotowaniu w domu poświęca 3 lata swego życia). Poruszają
temat zdrowia seksualnego kobiet. Udzielają odpowiedzi na wiele pytań, np.: kiedy
ingerencja lekarza w sprawy rodzinne pacjentów przynosi wymierne efekty dla
całej rodziny?; dlaczego warto zatrudnić luksusową prostytutkę jako opiekunkę
do dzieci?; jak zapanować nad czasem?; dlaczego kobiety sięgają po wibrator?
Troszeczkę
się zawiodłam. Liczyłam na niekontrolowane wybuchy śmiechu, a tu nic, tylko
uśmiechałam się pod nosem. W powieści dominuje komizm sytuacyjno-językowy, ale zabrakło
mi humoru w czystej postaci. Może przez ten nieco reporterski styl,
sprawozdawczy jak z przebiegu wydarzeń.
Trzeba pozwolić
się wygadać i wykrzyczeć. Wtedy jest spokój. (s. 159 )
Bohaterowie
są bardzo ludzcy w swej nieporadności, zmęczeniu, pomysłowości i odnajdywaniu
się w nowych sytuacjach. Na uwagę zasługuje Dżesika, luksusowa prostytutka,
która zostaje zatrudniona jako opiekunka do dzieci. Bardzo ciekawa postać, na
przykładzie której widać, jak to pozory mylą! Wszechwiedzący narrator czasem
wyprzedza wydarzenia i czytelnik wie, co spotka bohaterów, ale oni nie mają o
tym pojęcia. Zakończenie daje nadzieję na kontynuację. Tylko się zastanawiam,
czy to żart, czy prawda.
Awaria małżeńska to dobra
lektura, zachęcająca do krytycznego spojrzenia na siebie, partnera i
małżeństwo, zrobienia wewnętrznego rachunku sumienia i dokonania zmian w życiu.
Powieść odziera maskę z polskich rodzin, w których rutyna zabija miłość i
oddala ludzi od siebie. Również uczy, że codziennie trzeba dbać o miłość, umieć
iść na kompromis, cieszyć się każdą wspólną chwilą i docenić czas z bliskimi,
zwłaszcza dziećmi, które tak szybko rosną…
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Świetnie wyszedł ten duet. Ta książka jest rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńSamo życie. :)
UsuńKsiążka chyba typowo na poprawę humoru. Ciekawa jestem efektu współpracy pań Witkiewicz i Sochy...
OdpowiedzUsuńTeż, ale i wnikliwa obserwacja życia rodzinnego Polaków.
UsuńZ chęcią bym przeczytała. Rozpaliłaś moją ciekawość.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy duet! Jeszcze nie miałam okazji czytać autorek razem, a oddzielnie bardzo przypadły mi do gustu! Po całości Twojej recenzji stwierdzam, że naprawdę warto poświęcić jej dłuższą chwilę.
OdpowiedzUsuńDuety potrafią zaskoczyć!
Usuń