Tytuł:
Projekt Breslau
Wydawnictwo: BIS
Liczba stron: 316
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7551-470-4
08,04,2016
Każde
miasto, każda wieś ma swoją historię. Czasami bardzo pogmatwaną, burzliwą i
obcą, nie polską. Tak też było z Wrocławiem, który niespełna 100 lat temu był
miastem niemieckim. A najlepiej się o tym przekonali bohaterowie powieści dla
młodzieży Projekt Breslau Magdaleny
Zarębskiej.
Ada,
Olga, Natalia, Adam Leon i Maks właśnie rozpoczęli naukę w Gimnazjum nr 13 we
Wrocławiu. Szukają miejsca na ich spotkania po lekcjach. Przez przypadek
znalazł je Leon, i to w budynku szkolnym. Po lekcjach szóstka gimnazjalistów udaje
się do przedsionka swej starej szkoły, znajdującego się przy ulicy Reja.
Pomieszczenie nadaje się idealnie na spotkania, ale wpierw trzeba się pozbyć
kurzu, śmieci, pająków, bo przedwojenne niemieckie podręczniki, mapy i kufer na
pewno zostaną.
Pomiędzy
książkami znajdują czarny, niepozorny notes. To pamiętnik napisany po
niemiecku, a jego właścicielem był Hugo Harnisch. Przyjaciele postanawiają wspólnie
przetłumaczyć pamiętnik. Jest w nim 6 wpisów, a na głowę wypada około 4 stron.
Pierwszy wpis ma datę 10 września 1945 r. Sęk w tym, że niemiecki nie jest
ulubionym językiem obcym gimnazjalistów.
W
sobotnie popołudnie dochodzi do niecodziennego zdarzenia. Leon przyszedł zabrać
rower. Z ciekawości znów zaczął majstrować przy zamkniętym kufrze, gdy raptem
on sam się otworzył. W środku była wojskowa czapka niemiecka. Założył ją.
Chwilę później chłopak przeniósł się w czasie do 1886 roku… W jego opowieść
jedni uwierzyli, inni nie. Z pierwszego przetłumaczonego wpisu Hugona przyjaciele
dowiadują się, że on też przenosił się w czasie do Breslau:
W przedsionku
działa wehikuł czasu. (s. 89)
Od
tej pory grupka przyjaciół oprócz codziennego życia szkolnego wiedzie drugie
życie – życie tropicieli. Gimnazjaliści chcą dowiedzieć się, o czym pisał ich
rówieśnik tuż przed wyjazdem do Niemiec, chcą go odnaleźć oraz poznać historię
swego rodzinnego miasta. To ich motywacja, siła napędowa. A jeszcze nie wiedzą,
że każde z nich czeka przygoda życia…
Trafienie
na pamiątkową rzecz o wartości historycznej, na trop zagadki sprzed lat zawsze
wzbudza w człowieku ogromną ciekawość i motywuje go do działania, a cóż dopiero młodych ludzi ciekawych świata!
Uczniowie przezwyciężają nawet niechęć do nauki języka niemieckiego, byle tylko
poznać, co przydarzyło się Hugonowi. Pierwsza tłumaczy Natalia, najbardziej
zaangażowana i poruszona znaleziskiem oraz jego zawartością. Odkrywa, że jej
miasto, polski Wrocław, jeszcze nie tak dawno temu był miastem niemieckim i
zostało w nim wiele śladów po jego dawnych mieszkańcach. Odkrywa, że przeszłość
miasta ma wpływ na teraźniejszość, na rzeczywistość, w której ona żyje. Jak
najszybciej chce przetłumaczyć pierwszy wpis. Korzysta z biblioteki i odkrywa,
iż:
Niektórych
określeń nawet w języku polskim nikt już nie używał. Język się zmieniał z
każdym nowym pokoleniem. Trzeba było tylko znaleźć polskie odpowiedniki
niemieckich słów… (s. 33)
W
swoim poszukiwaniach młodzież sięga po dobrodziejstwo internetu, korzysta z
różnych publikacji, przeglądają stare mapy, bo mają cel. Niejako przez
przypadek uczniowie poszerzają swą wiedzę historyczną, poznają swoją małą
ojczyznę i jej wielokulturowość, uczą się języka obcego. Autorka za pomocą swej
książki i ciekawej fabuły promuje mądre postawy, życiowe wartości, rozbudza
zainteresowania przeszłością i rozwija tożsamość narodową młodych czytelników.
Przyjaźń
sześciorga gimnazjalistów jest mocna. Jednak i ona przeżywa swe wzloty i
upadki. Dobre relacje przyjacielskie może zakłócić choćby rodząca się miłość
między dwojgiem z nich. Pierwsza miłość subtelna, niepewna, trochę błądząca i
niepewna, za to przyprawiająca o szybsze bicie serca i galop myśli.
Narracja
prowadzona jest z punktu widzenia Natalii, skrupulatnie i rzetelnie. Akcja
toczy się w ciągu roku i ma różny przebieg. Czasami dzieje się dużo i wszystko
jest szczegółowo opisane, a czasem są większe przeskoki czasowe, jednak
ciekawych podróży w czasie, intrygujących spotkań, ogromu uczuć nie zabraknie.
Zarówno bohaterom, jak i czytelnikom niezależnie od wieku. Co do tytułu, to
bardziej on pasuje do kontynuacji książki, o ile takowy będzie, a liczę na to,
że będzie. Przesłanki są ku temu w epilogu. A ze bohaterowie chodzą do
gimnazjum, to w drugiej klasie czeka ich projekt gimnazjalny…
Mnie
ta książka porwała i zaciekawiła. Przeczytałam jednym tchem i chciałam więcej…
wpisów czy podróży w przeszłość. A ta jest barwnie odmalowana w przystępnych
słowach i z młodzieżowym spojrzeniem na świat. Nastolatkowie dokładnie opisują
rzeczywistość z przeszłości i swe emocje związane z podróżą. Niektórzy bardzo
przeżywają te wydarzenia, których stali się świadkami, świadkami historii. I
jak zasugerował Leon:
A może chodzi
tylko o uświadomienie sobie, gdzie tak naprawdę mieszkamy? (s. 111)
Książka
jest solidnie wydana. Na początku znajduje się mapa Breslau z zaznaczonymi
ważnymi budynkami, a wokół niej są ich małe zdjęcia. Zaś na końcu to samo, lecz
w polskiej wersji. Osobiście wolałabym, żeby zdjęcia budynków i miejsc były
zamieszczone w większym formacie i w treści – wtedy byłyby lepiej widoczne i
jeszcze bardziej oddały klimat powieści. Bardzo dobrze, że wpisy Hugona i opowieści
przyjaciół o ich podróży w czasie zostały wyróżnione od zwykłego tekstu. Do
tego duża czcionka.
Projekt Breslau to spojrzenie na
historię rodzinnego miasta i historię II wojny światowej z innej perspektywy,
bardziej ludzkiej, bardziej osobistej, nie zaś militarnej. Dzięki tej powieści
młodzi czytelnicy przekonają się, że historia jest pasjonująca, a nauka języka
obcego nie pójdzie na marne. Zostaną też pośredni zaproszeni, do zapoznania się
z historią swojej miejscowości.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Jest to książka bez wątpienia dla mnie. Lubuję się w klimatach II wojny światowej, a jeżeli mówisz, że wszystko jest opisane dobrze, to tylko się cieszyć i czytać :)
OdpowiedzUsuńNajwięcej tu II wojny, ale i odleglejsza historia jest opisana. Czytaj, powinna Ci się książka spodobać.
UsuńKsiążka z przesłaniem, mająca do przekazania coś więcej. Cenię sobie takie publikacje skłaniające czytelników do sięgnięcia w głąb przeszłości. I ja chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńTaka nauka historii i języka obcego to gratka prawie dla każdego.
UsuńMam w planach, tym bardziej, że Wrocław to moje ukochane miasto :)
OdpowiedzUsuńO proszę :)
UsuńBardzo dziękuję za piękna recenzję!
OdpowiedzUsuńAleż nie ma za co, pani Magdo! Piękna książka, to i piękna recenzja :)
Usuń