Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Tytuł: Mars
Wydawnictwo: Burda Książki
Seria: Bezlitosna siła
Tom: 4
Liczba stron: 256
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-8053-724-8
Czekałam na spotkanie z Marsem, ostatnim tomem cyklu Bezlitosna siła Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Byłam ciekawa, jak autorka przedstawi historię miłości pani doktor i młodszego o sześć lat chłopaka z piekła. Blurb:
Jego życiem rządzą nienawiść i szaleństwo. Kiedy na ringu staje się niepokonanym Marsem, oddaje się im całkowicie. I tylko ona budzi w nim odmienne, bardziej tkliwe uczucia. Ale powiedzmy sobie szczerze: doktor Liwia Marczyk gra w zupełnie innej lidze. Są jak ogień i woda. I przyciągają się z siłą żywiołów. On woli nie ryzykować – nie teraz, kiedy przed nim poważne zadanie. Nic nie powinno go rozpraszać. Ona nie chce być naiwna. Już raz się sparzyła i do tej pory płaci za to wysoką cenę. Kiedy jednak w grę wchodzi prawdziwa miłość, Mars i Liwia będą musieli się zastanowić nad swoimi wyborami. Czy odważą się postawić wszystko na jedną kartę?
Każdy ma jakieś śmieci w głowie. (s. 67)
Mars swym wyglądem budzi grozę, ale i fascynuje kobiety. Kawał chłopa z tatuażami. Irytująco-zabawny, czasami nieznośny jak dzieciak, choć z błyskiem inteligencji w oczach. Lowelas noszący maskę beztroskiego idioty chce zemsty. Musi posprzątać śmieci, choć w głowie siedzi mu pani psycholog. Liwia w fundacji FemiHelp pomaga maltretowanym kobietom, wyciąga ich z dołków psychicznych, a nie umie pomóc samej sobie. W tym tomie wychodzą na jaw nie tylko tajemnice przeszłości Marsa i jego problemy, z którymi się zmaga, ale także Liwii. Bohaterowie skrywają swoje demony przed bliskimi i całym światem.
– To dawaj, dziewczyno, mam ochotę na kontakt. – Klepnąłem go w ramię. (s. 27)
Widać schematyzm, także w odniesieniu do innych książek autorki. Jednak mimo tego emocje są, suspens działa, a książka wciąga. Nie tylko ciekawią losy Marsa, ale także bohaterów poprzednich tomów. Prawdziwa rodzinna sielanka – śluby, porody, wspólne spędzanie świąt i czasu wolnego. Jednak najbardziej fascynowały mnie relacje między mężczyznami z niezłym zapleczem oraz z ich kobietami. Ich przekomarzanie się i „czułe słówka”, będące wyrazem siły męskiej przyjaźni, braterstwa, bawiły mnie i rozbrajały. Ich fizyczność i rycerskość działają na wyobraźnię. Polecenie „Dajesz” weszło na stałe do mojego słownika, a niektóre zdania z powieści można potraktować jak wskazówki, złote myśli.
Sami tworzymy własne piekło. I sami możemy się z tego wyrwać. (s. 161)
Dla mnie ta książka nie była emocjonalnym nokautem. Szczerze powiedziawszy, trochę słabiej wypadł Mars na tle Kastora, Polluksa i Saturna. Liczyłam na więcej. Zawiodłam się zwłaszcza na relacji Darka i Liwii. Początkowo i we wcześniejszych tomach wspomniano o poważnej przeszkodzie, jaką jest różnica wieku, lecz ta wkrótce ot tak zniknęła. Zabrakło mi rozmów na ten temat, argumentów. Nawet walka MMA mnie nieco rozczarowała, scena napisana jakby od niechcenia, mniej brutalna, krótsza. W poprzednich tomach było soczyście i wulgarnie, w tym też tak jest, choć mam wrażenie, że Mars więcej klnie. Subtelne komentarze czy komplementy z wulgaryzmami… Czasem mi to przeszkadzało, Liwii też. Zaskoczeniem na plus okazała się przeszłość Marsa i jego ojciec oraz zakończenie zakończenia.
Nie naprawisz życia komuś, kto tego nie chce. (s. 148)
Najważniejszy temat społeczny poruszany w tej serii to przemoc domowa wobec kobiet. Autorka kolejny raz bohaterkami czyni kobiety, ofiary pięści własnych partnerów, gwałtów i przemocy psychicznej. Pokazuje schemat działania ofiary zakochanej w swym oprawcy i punkty zwrotne w życiu maltretowanych kobiet. Ta książka i seria uczą, jak przestać być ofiarą i znaleźć w sobie siłę, by odejść od oprawcy i uwolnić się od niego, przekuć mroczną przeszłość na dobrą przyszłość.
Bezlitosną siłą są najwyższe wartości w życiu człowieka – miłość, przyjaźń, rodzina, choć nie zawsze rodziną jest ten, z którym łączą człowieka więzy krwi. Mars to dobra powieść na jedno popołudnie i zakończenie serii, której wszystkie tomy są wyjątkowo krótkie.
Książka bierze udział w wyzwaniu: Pod hasłem
Mam oczywiście w planach bo dwa pierwsze tomy są już za mną.
OdpowiedzUsuńJa nie planuję tej serii.. Wielka szkoda, że pojawia się schematyzm.
OdpowiedzUsuńWażne że suspens działa i są emocje.
UsuńCzytałam poprzednie tomy serii, po ten z pewnością też sięgnę.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojej opinii.
UsuńMuszę kiedyś w końcu zapoznać się z całą tą serią, tylko jak na razie czasu i chęci brak :)
OdpowiedzUsuńSzybko się czyta - krótkie powieści, dobry druk.
UsuńDotychczas nie miałam do czynienia z tą serią, ale możliwe, że pora to nadrobić! Kto wie? Może przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńwww.kulturalnameduza.pl
Jeśli lubisz książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, to powinna.
UsuńPrawdę mówiąc, to nawet okładki mnie nie przyciągają.
OdpowiedzUsuńBohaterowie są wysocy, zbudowani i wytatuowani oraz z mroczną przeszłością.
Usuń